|
|
|
Poezja by Risingson Risingson
Dwa wiersze... pierwszy zainspirowany tematem rzuconym na grupce dyskusyjnej NN i zamglonymi wspomnieniami z dzieciństwa... drugi zrodzony z natchnienia chwili, nie koniecznie zasługujący na zrozumienie, niemniej jednak dla mnie bardzo ważny....
Risingson
"Zaduszki"
Gdy cmentarz tonie w ogniu znicz a chłodne, jesienne powietrze pachnie woskiem i zżółkłymi liśćmi chyba wspaniałomyślne jest uczcić stowarzyszenie martwych dusz kontemplacją ich transcendentnego tańca zza transcendentnych szyb dużego okna
jak zamaskowane w białą mgłę i szary dym cmentarnych znicz świętują swój dzień niczym bez cienia tęsknoty za kruchliwą materią niczym bez cienia wzruszenia i chwili zwątpienia... że przecież na zawsze.....
Na grubych liściach starego dębu, wartownika i dozorcy cmentarza przycupnie po raz grono dusz, zmęczone zbiorowym pląsem po czym skropli się w naparstek łez...
Być może jednak trochę tęsknią.....
***
jak zwykle zaparzyłem sobie czarną herbatę
wypiłem
jedną dwie
jak zwykle sięgnąłem po papierosa
zapaliłem
jednego od drugiego rozbolała mnie głowa
pomyślałem nad sensem życia dlaczego
niezwykła chwila olśnienia i jasności
głowa stanęła w płomieniach
Sartre miał jednak rację
życie definiuje się same poprzez manifestację
teraz i tutaj
or anyway, or anyway, or anyway....
Risingson, 9 grudzień 2001, godz. 1.37, Fockenfeld
Risingson poczta: Rising_son@gmx.de
|
 
|
|