Darmowa prenumerata - tu i teraz!
Menu
  - Redakcyjne
  - Strefa NN
  - Net
  - Teksty poważne
  - Polemiki
  - Meritum
  - Filozofia
  - Szkoła
  - Nauka
  - Poezja
  - Opowiadania
  - Komputery
  - Muzyka
  - "Arbeit macht frei"
  - Egoizm
  - Co i kogo kreują media?
  - Mikołaj jest, będzie i basta! Potrzebujemy go i szlus! :)
  - Dziwne czasy na miłość
  - Między bajki
  - Są ludzie, są święta...
  - O tym jak historia pojmowana jednostronnie niszczy inicjatywę społeczną obywateli
  - Pokolenie X w wersji 1.0
  - Mój rok 2001 nadzieje - rozczarowania - spełnienia
  - Samotność, pryszcze i narkotyki
BezImienny - wersja online!
Czytelnia.net - lektury szkolne, debiuty literackie, poezja, cytaty... i wiele więcej!
Poprzedni artykułNastępny artykuł Teksty poważne  

Samotność, pryszcze i narkotyki

Jadę sobie pod wieczór urżnięty tramwajem. Tramwajem oblepionym reklamami, brudnym. W środku siedzą ludzie, moi bracia i siostry. Szczęśliwi to oni nie są. No cóż, uczestniczenie w wyścigu szczurów na pewno jest męczące. Tylko dlaczego te szczury muszą być takie samotne? Czemu nie rozmawiają ze sobą, nie tańczą, nie kochają się? Zapewne to przez normy społeczne, którym podporządkowany jest każdy szczur. Mnie jednak normy nie dotyczą, nie jestem jak ONI, może kiedyś byłem ale teraz już nie. No więc wstałem i jakimś cudem udało mi się dojść na środek wagonu...

- Ludzie - uśmiechnąłem się głupio - śpiewajmy!!!

Jednak ku mojemu niemiłemu zdziwieniu nikt nie śpiewał. Jedynym efektem był cyniczny uśmieszek u pewnego jegomościa, który miał jakieś takie małe, powiedziałbym nawet świńskie oczka

- To chociaż klaszczcie, ja będę śpiewał - błagałem.

Nikt nie klaskał. Podszedłem więc do stosunkowo ładnej i mile wyglądającej dziewczyny gdzieś z 25 lat, w celu nawiązania konwersacji. Miałem przez chwile wyrzuty do siebie że nie wybrałem na przykład biednej staruszki siedzącej dwa krzesła dalej. Może ja też jestem pieprzonym konsumentem, który jak widzi ładne opakowanie to już mu ręce drżą? Uśmiechnąłem się do swoich myśli. A ona do mnie (no nie staruszka:(. Kulturalnie się przedstawiłem opisałem moją sytuacje życiową (życie to dupa itd.). Spytałem o jej marzenie. Śmiałem się jak głupi, gdy powiedziała że jest nim ukończenie studiów. Właściwie to byłem szczęśliwy.

Potem jeżdżąc tramwajami po mieście rozmawiałem jeszcze między innymi z policjantem po służbie (jak go pięknie zbluzgałem ...ech. Tłumaczył się, że odwala tyko papierkową robotę no i kiedyś miał Javę 350 :)). Następnym obiektem mojego zainteresowania były dwie emerytki, które wracały z teatru (trochę speszone). Motorniczy nie chciał rozmawiać. Gdy wysiadłem z tramwajarza zobaczyłem starszego faceta, który grabił liście przy takim różowym motelu. Mówił, że Wojtek dobrze zrobił gdy wprowadził stan wojenny. Może faktycznie?

Gdy obudziłem się na drugi dzień zdałem sobie sprawę jak alkohol niweluje bariery międzyludzkie. A muszę dodać, że mam kłopoty w nawiązaniu dialogu z drugim człowiekiem (a może odwrotnie). Próbowałem rozmawiać już na trzeźwo ze staruszką w parku jakoś nie wyszło...

Zapewne teraz młody Czytelniku oczekujesz konkluzji. Hmm... chodzi mi mniej więcej o to że rzeczywistość dyktuje nam życie. Wszystkie normy, zasady prawa. Totalna stabilizacja. Fajnie jest się oderwać. Niestety większość z nas jest kurami i potrzebuje pewnych stymulatorów. No więc zacząłem pędzić w piwnicy bimber, uprawiać marysię, kosztowałem w grzybkach (a propos, jest takie fajne określonko "zagrzybić się"), a gdy nic nie było, to nawet w gałce muszkatołowej (tego to chyba do końca życia nie zapomnę). Poznałem wielu nowych ludzi. Rzeczywistość była już daleko, daleko. Tyle że jak z każdym lotem bywa kiedyś trzeba wylądować. Ja akurat lądowałem awaryjnie. To troszkę dało mi do myślenia.

Leżę jak pan Bóg przykazał
Na zielonej trawie
I palcem wskazującym lewej ręki
Dłubie w nosie
Z tej pozycji świat jest bardzo prosty
Nie widzę gwałtu i cierpienia
A niebo jest takie błękitne
Aż boje się pomyśleć
Co zobaczę kiedy wstanę
A przecież muszę iść
Po następne piwo
[text: DEZERTER "Blasfemia"]

No właśnie. Jest na świecie tyle cierpienia, smutku i zła nie można na to wszystko być obojętnym. Jeżeli wszystko wokół ciebie jest do dupy, to przynajmniej pomóż innym. Są różne fundacje charytatywne, które potrzebują wolontariuszy. W swoim otoczeniu możesz pomóc innym. ZOSTAŃ WEGETARIANINEM!!! :)Przecież te zwierzęta strasznie cierpią (chyba napisze cosik o tym ). Albo napierdalaj faszystów. A w łikend latać!!!. I myślę sobie, że jak się potrenuje latanie to nie trzeba wcale stymulatorów.

Poprzedni artykułWstępNastępny artykuł