Darmowa prenumerata - tu i teraz!
Menu
  - Redakcyjne
  - Strefa NN
  - Net
  - Teksty poważne
  - Polemiki
  - Meritum
  - Filozofia
  - Szkoła
  - Nauka
  - Poezja
  - Opowiadania
  - Komputery
  - Muzyka
  - "Arbeit macht frei"
  - Egoizm
  - Co i kogo kreują media?
  - Mikołaj jest, będzie i basta! Potrzebujemy go i szlus! :)
  - Dziwne czasy na miłość
  - Między bajki
  - Są ludzie, są święta...
  - O tym jak historia pojmowana jednostronnie niszczy inicjatywę społeczną obywateli
  - Pokolenie X w wersji 1.0
  - Mój rok 2001 nadzieje - rozczarowania - spełnienia
  - Samotność, pryszcze i narkotyki
BezImienny - wersja online!
Czytelnia.net - lektury szkolne, debiuty literackie, poezja, cytaty... i wiele więcej!
Poprzedni artykułNastępny artykuł Teksty poważne  

Egoizm


Leszek [TonY] Juraszczyk

Ostatnio rozwinęła się na liście dyskusyjnej [Hypnos], na której jestem ciekawa dyskusja o miłości i egoizmie. Doszedłem do pewnych wniosków/teorii jak zebrałem wypowiedzi. Mowa było o tym, że główną siłą napędzającą działania człowieka jest właśnie egoizm. Jest to niejako uwarunkowanie genetyczne, niezbędne do przetrwania jednostki, a tym samym, gatunku. Oprócz takich oczywistych przykładów jak walka o WŁASNE prawa i o WŁASNE przetrwanie [poprzez zdobywanie pożywienia, środków do życia, tudzież pewnego standardu poprzednich dwóch czynników], które są świadomie przez nas przyjmowane i zgodne z pewnymi wzorami zachowań przyjętych w społeczeństwie istnieją jeszcze inne, o czym za chwilkę. A więc potrafimy tolerować egoizm, jeśli jest on wynikiem wyższych celów bezpośrednio związanych z egzystencją [przetrwanie, czy zwyczajna chęć utrzymania statusu w środowisku], ale niezauważamy często, jak kieruje on wszystkimi naszymi reakcjami.

Weźmy w miarę pospolity przykład... Idę sobie ulicą i widzę, że jacyś wolontariusze zbierają 'kasie' na dzieci z domów dziecka. No cóż... mam drobne pod ręką, więc daje, w końcu trzeba pomagać 'słabszym'. Ok, wszystko bardzo ładnie i fajnie, postąpiłem szlachetnie i bezinteresownie, oddałem część swoich 'dóbr' na rzecz innych. Można by powiedzieć - godny naśladowania przykład wspaniałomyślności. Nie jest jednak tak słodko jak się może wydawać. Nie wziąłem nigdy pod uwagę, ze takie z pozoru bezinteresowne zachowanie ma w sobie ukryty egoizm i to w jego najpodstępniejszej formie... Może wcale nie kierowałem się dobrymi intencjami wrzucając te 5zeta ? Nie... no przecież wszystko z pozoru wygląda bardzo fajnie. No właśnie... z pozoru... Możliwe, że moim postępowaniem kierowało coś zupełnie innego, może był to właśnie egoizm. Dlaczego? A no, dlatego, ze dałem kasę, żeby dowartościować się wmawiając sobie nieświadomie, jaki to ja jestem szlachetny i dobry. To właśnie niskie pobudki karmienia własnego EGO zmusiły mnie, aby zrobić to dla WŁASNEGO świętego spokoju, WŁASNEGO dobrego samopoczucia i dla WŁASNEJ samooceny. Inny przykład... dlaczego zabrałem się za tworzenie serwisu o naturalnych metodach leczenia? A no dlatego, żeby pokazać ludziom zainteresowanym drogę, dzięki której nauczą się medytować i odkryją w sobie coś nowego... bla bla blaa...nie! Podświadomie chodziło mi wyłącznie o to, aby SIĘ dowartościować, udowodnić SOBIE, jaki jestem dobry z html`a, żebym był doceniany, żeby wszyscy MI mówili, że jestem prze-gość no i, żeby uświadomić SOBIE, że jestem BEZINTERESOWNY :\ [przecież robię to za darmo i nie mam ŻADNYCH z tego tytułu korzyści]. Swoją drogą, ciekawe, jakimi korzyściami kieruję się podczas pisania tego tekstu.

Ok, i ostatni przykład na dobicie...


Uratowałbyś życie koleżanki/kolegi skacząc za nią do jeziora... Dlaczego?

Bo co by się stało z TOBĄ, gdybyś tego niez robił? Jak wyglądałoby TWOJE życie, jak TY byś się z tym pogodził, Jak TY byś później spał, nie wspominając [a skąd...] już o tym, jakie możesz mieć korzyści z jego/jej uratowania, biorąc pod uwagę atrakcyjność owej osoby.

To chyba wystarczająco dołujący przykład, aby zdać sobie sprawę, że każdy szczytny cel, każdy dobry uczynek, miły gest, dobre słowo jest niczym innym jak dbaniem o SWÓJ WŁASNY interes i ciągle żądne EGO.

A gość, który wogóle nie daje kasy na 'dobre cele'? Jest prawdopodobnie mniej fałszywy ode mnie samego, bo nie okłamuje przynajmniej SIEBIE [to też pewnego rodzaju egoizm, ale...to również już...przesada...]. Najgorsze jest to, że takie bezduszne mechanizmy mentalne/psychiczne praktycznie odrzucają istnienie tzw. 'uczuć wyższych' a tym samym wydają się być skutkiem wyłącznie pewnego biologicznego uwarunkowania stworzonego, aby utrzymać nas przy życiu, co z kolei wyklucza pojmowanie sensu egzystencji jako duchowej drogi i zmienia tą drogę jedynie w formę survivalu, ale... to już inna bajka...

Tak naprawdę, to sam niewierze w to, co napisałem powyżej [przynajmniej staram się nie wierzyć] i mam nadzieję, że kiedyś, ktoś/coś uświadomi mi, że jest coś takiego, jak wyższe, czyste uczucie nie mające nic wspólnego z egoistycznymi żądzami. To przerażające, że wszystkie piękne doznania, jakie nas spotykają mogą być tylko zlepkiem mechanizmów uczuciowo-psychologicznych stworzonych w celu rozpieszczania EGO.

Tak na pocieszenie mogę chyba dodać, że dalej będę dawał 'na dzieci', pomagał innym w pierwszych medytacjach a jeśli trzeba będzie, to nawet skoczę do jeziora za topiącą się koleżanką :). Wymyśliłem sobie nawet pewną kontr-teorię, żeby się trochę pocieszyć... może ten rodzaj egoizmu nie jest wcale taki zły, ponieważ przynosi korzyści innym, co w pewien sposób go uszlachetnia, jeśli więc EGO zostało stworzone, aby poprzez egoistyczne odruchy pomagać innym to w takim razie w pewnym stopniu siebie 'rozgrzeszam' i w imię dobra ogółu postaram się tolerować jego działanie... zresztą... czy mam wybór?

I takim oto optymistycznym akcentem kończę...

03.10.2001

Leszek [TonY] Juraszczyk
poczta: ljtony@wp.pl
"Czym jest prawda, jeśli jedyne co przynosi, to cierpienie..."
Poprzedni artykułWstępNastępny artykuł