|
|
|
Z życia Emmie TJMulder
Nigel: Podobno istnieje także drugą część, ale chyba nie przejdzie korekty... :-).
Słuchałem kiedyś pewnej audycji radiowej, nadawanej w RMF-ie, jak już pewnie wszyscy się domyślają - pt. "Emmanuelle". Zaiste - książka musi stanowić nie byle jaką zdobycz, sądząc z czytanych w tej audycji fragmentów. Emmanuelle zainspirowała mnie do sprawdzenia swoich sił w tego typu epice, dlatego przedstawiam tutaj próbkę mojego talentu pisarskiego :) ...
One Episode with Emmie
Tego pięknego, słonecznego dnia ciało Emmie lekko spoczywało na pomarańczowym leżaku. Uwielbiała się opalać, zwłaszcza, kiedy nikt jej nie obserwował, co było już tradycją. Dlatego lubiła to robić w samotności, w swoim ogrodzie kwiatowym. Poza tym miała wtedy odrobinę prywatności... Zaiste - widok, jaki mógł przedstawiać się potencjalnemu widzowi, stanowił czyste wcielenie sztuki: osobliwa kompozycja, składająca się z pełnych, urokliwych nóg, inspirującego środka, nie pozbawionego specyficznego dodatku w postaci dwóch chcących uwolnić się ze stanika piersi, delikatnej, jasnej szyjki, oraz pięknej, niewinnej twarzyczki. Emmie miała na sobie w zasadzie tylko dwie części materiału - dolną i górną, zestaw utrzymany w jasnoróżowej, półprzeźroczystej tonacji. Słońce delikatnie ogrzewało leżącą na leżaku niewiastę, powolnym ruchem przepływało po nasmarowanej błyszczącym, ochronnym filtrem numer 5, szyjce, po czym zeszło w dół, na dwa bliźniacze wzgórki, aby czym prędzej ześliznąć się do pępka, skąd już pozostawał krótki odcinek tej osobliwej podróży, wieńczący się jakże ekstrawaganckim końcem... Emmie nie mogła jednak zdawać sobie sprawy, że pomimo miejsca swojego pobytu jest obserwowana. Razem ze słońcem romantyczną podróż po jej ciele odbywał także wzrok młodego chłopca, który stał właśnie niedaleko, i trwał w bezruchu, jakby był w hipnotycznym stanie. Emmie po chwili przewróciła swe ciało na drugi bok, i wtedy zobaczyła śmiałka, który odważył się złamać barierę jej intymności. Nigdy nie spodziewała się kogoś w tym miejscu, jednak podświadomie czuła, że kiedyś przestanie być tylko jej. Popatrzyła przez chwilę w dół, jakby wstydząc się, niewinnym wzrokiem, po czym skierowała w stronę młodej osoby emanujące seksem spojrzenie. Nie była przekonana, czy tak młody mężczyzna potrafi odebrać jej sygnały, jednak lubiła młodość, jak i wszelkie uciechy, jakie płyną z zabawy z nią. Chłopiec ujrzał spojrzenie Emmie, jego twarz nagle ozdobiło zmieszanie, lecz ona obdarzyła go najbardziej ośmielającym wzrokiem, jakim tylko umiała. Młodzieniec niepewnym krokiem podszedł do bramy. Ta nigdy nie była zamknięta, ponieważ miejsce to było bezpieczne, i tym razem mogła przepuścić każdego. Ostatnie spojrzenie dziewczyny dodało chłopcu odwagi, więc wszedł w jej osobistą krainę. Ona na moment zwróciła spojrzenie ku górze - już wiedziała, że nie będzie sama w swoim intymnym świecie. Oboje znaleźli się już blisko.
- Jak ci na imię, bohaterze ?
- Greg.
- Greg... jeśli już tu jesteś, może się przyłączysz ? Jest gorąco.
Propozycja Emmie była wypowiedziana tak, że poddanie się jej zdawało się rzeczą całkowicie oczywistą i naturalną, dlatego nie było nic dziwnego, że już po chwili bohater był równie stosownie ubrany, jak ona leżąca na pomarańczowym leżaku dziewczyna. Zdawał się jednak nieśmiały - młodości brakuje bowiem jednej rzeczy, która różni ją od innych grup - doświadczenia. Jednak ona doskonale zdawała sobie z tego sprawę.
- Czy chcesz, abym nauczyła ciebie kilku nowych rzeczy?
Choć w innej sytuacji pytanie to zdawałoby się krępujące, teraz wyzwalało sympatyczną aurę, jaką tylko może wydzielać chętna pomocy, urodziwa, młoda kobieta.
- Tak.
Emmie nie musiała nic więcej mówić - Greg odruchowo wykonał proste ruchy pozbawienia siebie resztki odzieży. Podobnie zrobiła ona. Widząc niepewne spojrzenie partnera, stwierdziła:
- Nie obawiaj się - nikt tu nie przyjdzie, ty jesteś wyjątkiem.
Po czym zeszła płynnym ruchem z leżaka, aby położyć się na miękki, leżący obok koc, z którego wcześniej zgarnęła resztki opakowań prowiantu. Greg równie wolno podszedł do niej, uklęknął, po czym, gdy ujrzał jej przyzwalający uśmiech, położył się na niej. Właśnie tworzyła się nowa kompozycja, wcielająca sztukę w życie: dwa zjednoczone ze sobą ciała, jedno rytmicznie nieustające, drugie podobnie ulegające pierwszemu. Dwa okręty na morzu namiętności płynęły spokojnym ruchem. Choć Emmie długo już żeglowała, nigdy nie doznała tego, co doznawała teraz. Z racji młodości i niedoświadczenia musiała lekko korygować kurs, a także od czasu do czasu serwować przydatne wskazówki sternikowi. Jednak już po kilku chwilach zamilczała, gdyż nie mogła już mówić. Okręty nagle porwał sztorm - coraz szybciej i szybciej porywały je fale. Nie wiedziała, czy wytrzyma takie napięcie, nie miała choroby morskiej, lecz chciała jak najdłużej skorzystać z oryginalnej żeglugi. Chwilami następowały niewielkie wzniesienia okrętów, zlane ze sobą ciała wyginały się, jakby w spazmatycznym natchnieniu. W końcu sztorm osiągnął punkt kulminacyjny - ostatni raz okręty wzniosły się na maksymalną wysokość, jednocześnie z ust niewiasty wydobył się przeciągły, głośny, pełen erotyzmu jęk, po czym miękko opadli na koc. Morska przygoda właśnie się skończyła.
- Dziękuję.
Wyszeptała tylko Emmie, jednak sternik nie słyszał już jej słów. Leżał na kocu w promieniach słońca, odurzony nektarem morskich przygód, i niemy na wszelkie znaki z zewnątrz. Emmie była zadowolona.
TJMulder poczta: tjmulder@go2.pl www: http://www.tejotka.terramail.pl
|
 
|
|