Darmowa prenumerata - tu i teraz!
Menu
  - Redakcyjne
  - Strefa NN
  - Net
  - Teksty poważne
  - Polemiki
  - Meritum
  - Filozofia
  - Szkoła
  - Nauka
  - Poezja
  - Opowiadania
  - Komputery
  - Muzyka
  - Wstęp
  - Poczta
  - Filozofia FAQ
  - Słownik terminów wszelakich
  - Ciemnowidzenie (cz. 1)
  - Ewangelia wg. Mateusza 25;14-30
  - Między fizycznością, a rozumem cz.2
  - Tolerancja, rzeczywistość czy fikcja?
  - Wiara
BezImienny - wersja online!
Czytelnia.net - lektury szkolne, debiuty literackie, poezja, cytaty... i wiele więcej!
Poprzedni artykułNastępny artykuł Filozofia  

Wiara


Katarzyna Paluch

Czym jest wiara i czy katolicyzm jest tą wiarą najwłaściwszą?

Są to mój przemyślenia - przyznam się szczerze - do których zainspirował mnie tekst Sylwestra Dudy zamieszczony na łamach No Name pt. "Jeśli nie Bóg, to co?".
Kolega zamieścił tam kilka słów o rozumie i właśnie o tym chce napisać. Pewnie niejeden przede mną podejmował się tego tematu, nie jestem więc oryginalna ale będę starała się zrobić to przynajmniej dobrze.

Definicja wiary

Na pewnym spotkaniu, pewien ksiądz spytał nas: "Co znaczy wierzyć?". Podał kilka pytań, na które odpowiedzi były oczywiste itd. Wspólnie doszliśmy do tego, że "Wierzyć, znaczy uznać coś za prawdę". No dobrze, ale żebym mogła uznać coś za prawdę ktoś lub coś powinno mi podać argumenty, fakty, dzięki którym mogę stwierdzić, że wierzę. Kościoły rzucają nam na stół Biblie, księgi i wiele innych dokumentów, które stwierdzają istnienie Boga jako fakt. Na pytanie jak powstał świat odpowiadamy, że Bóg go stworzył. Stworzył też nas i wszystko co nas otacza. Erich Fromm uważa, że w psychice człowieka najgorszym jest odrzucenie przez społeczeństwo i chęć bycia pod kontrolą kogoś (dzięki temu czujemy się bezpieczniejsi). Być może właśnie przez ten syndrom ja i wiele miliardów innych ludzi należy do jakiejś wiary i wierzy, że nad nami jest KTOŚ. Ktoś dzięki komu sens ma śmierć i życie.

Która religia jest właściwa?

Odpowiedzieliśmy już sobie na pytanie dlaczego wierzyć. Pojawia się teraz problem - w co wierzyć, jaka religia, które wyznanie jest tym najwłaściwszym. Zwykle jest tak, że nowonarodzone dziecko z góry ma powiedziane, że będzie się wychowywać w wierze, którą wyznają jego rodzice. Dlatego 90% Polaków jest niesionych do chrztu, później grzecznie przystępują do Pierwszej Komunii Świętej w klasie 2 szkoły podstawowej. A później przychodzi im przystąpić do bierzmowania. Nikt mi nie może udowodnić, że noworodek i ośmioletnie dziecko są do końca świadome tego co robią. Jasne - wiedzą kim jest Bóg, po co on jest i są całe życie święcie przekonywane, że wiara, w której się chowają - katolicyzm - są wiarą dobrą. Nie twierdzę, że jest to wiara zła, ale wiem też, że takie dziecko niewiele ma pojęcia o innych wiarach i przede wszystkim nie ma argumentów na to, żeby wytłumaczyć mu, że właśnie ta wiara jest dobra. Kościół katolicki podaje niezbite dowody na istnienie Chrystusa, jego Rodziny i na istnienie Boga. Ale każdy wierzący w cokolwiek wie, że Bóg istnieje. Problem w tym, w jakim wyznaniu wielbić Boga. Przed takim problemem może stanąć każdy młodzieniec, który idzie do bierzmowania. Pewnie, że niektórzy dalej są pod kloszem rodziców, babć i idą bez pisknięcia tak jak im karzą. Ale jakby się nad tym dłużej zastanowić to... dlaczego ja właściwie wyznaje katolicyzm?
Księża, a przynajmniej ci, z którymi ja rozmawiałam nie potrafią odpowiedzieć na to pytanie. Wiara nie jest kwestią rozumu, jest kwestią uczucia. Dla mnie osoby, która potrzebuje mieć wszystko radykalnie wytłumaczone i poparte argumentami słowa "wierzę, bo czuję" nie mają żadnej wartości. Ktoś kto tak mówi jest wielkim szczęściarzem. Wie czego chce, czuje to całym sobą i jest dobrze. A co kościół katolicki może zrobić, żeby zatrzymać człowieka przed zmianą wiary? A jakbym tak, załóżmy, stwierdziła, że przerzucam się na anglikanizm to co powiedzą mi katolicy, żeby mi wyperswadować, że katolicyzm jest od anglikanizmu właściwszy? Przecież tak samo kościół anglikański i katolicki wierzą w istnienie Boga, a powiedziałabym nawet, że anglikanizm jest zdrowszy, przez to, że pastor może mieć normalną rodzinę. Człowiek, który został postawiony przed takim problemem zostaje z nim sam. A ludzie i księża nie robią nic. Wręcz przeciwnie - pogarszają sprawę. Na Mszy w niedzielę, księża, zamiast opowiadać o Bogu, o wierze, tłumaczyć niejasności rozprawiają o polityce, o wyborach i o tym jacy to my jesteśmy źli. Po którejś z kolei takiej Mszy doszłam do wniosku, że nie będę chodzić do kościoła. Szkoda nerwów. Chodzę oczywiście dalej, bo mam najszczerzej dobrą wolę i nadzieję, że kiedyś stanie się coś takiego co zmieni moje zdanie o księżach.

Słowo końcowe

      Pewnie wielu ortodoksyjnych katolików, bo po nich sobie jeździłam przez cały tekst, będzie chciało przemówić mi do rozumu nie koniecznie słowami powszechnie uznanymi za kulturalne. Spotkałam się już w swojej "karierze" z człowiekiem, który nie argumentem, ale wulgaryzmem udowadniał mi, że się mylę. A więc zanim, któryś z Was będzie chciał powtórzyć wyczyny poprzedniego, wulgaryzmami udowadniając mi, że katolicyzm jest wiarą właściwą niech wpierw zastanowi się - czy chce potwierdzać tylko regułę, której nie trzeba mi już udowadniać, czy chce naprawdę coś powiedzieć.

      I to już koniec moich rozważań.

Katarzyna Paluch
poczta: npc@plusnet.pl
Poprzedni artykułWstępNastępny artykuł