Darmowa prenumerata - tu i teraz!
Menu
- Redakcyjne
- Strefa NN
- Teksty poważne
- Polemiki
- Dzikie Myśli
- Meritum
- Filozofia
- Szkoła
- Poezja
- Opowiadania
- Teksty zabawne
- Animacje
- Muzyka
- Wstep
- Poczta
- Filozofia FAQ
- Słownik terminów wszelakich
- "Biblia satanistyczna cz. III"
-
Człowiek w teatrze Wszechświata
- Erich Fromm - życiorys, filozofia i trochę przemyśleń własnych
- Przypisywanie znaczenia, przypisywaniem sensu
BezImienny - wersja online!
Czytelnia.net - lektury szkolne, debiuty literackie, poezja, cytaty... i wiele więcej!
Poprzedni artykułNastępny artykuł Filozofia  

"Biblia satanistyczna cz. III"


Anton Szandor LaVey

Anton Szandor LaVey
Religijne święta.

W religii satanistycznej najważniejszym ze wszystkich świat są własne urodziny. Pozostaje to w prostej sprzeczności z najświętszymi dniami innych religii, które wielbią boga wymyślonego w antropomorficznej formie. Jeśli zamierzasz stworzyć boga na swój obraz, dlaczego nie masz być autentycznie uczciwym go takim, jakim jesteś ty sam? Każdy człowiek jest bogiem, jeśli dokonał wyboru uznania się za niego. Mimo wszystko czy nie jesteś bardziej szczęśliwy z faktu twych narodzin niż z przyjścia na świat kogoś, kogo nawet nie spotkałeś? Chociaż niektórzy z nas byli dziećmi niechcianymi lub niedokładnie zaplanowanymi, to powinniśmy być zadowoleni, nawet wtedy, gdy nikt inny nie wyrazi radości z tego powodu ze jesteśmy tutaj. W dniu swoich urodzin ciesz się. Kup sobie cokolwiek zechcesz. Traktuj siebie jak króla lub boga, którym jesteś. I obchodź ten dzień z taka pompą i ceremoniałem, jaki tylko to jest dla ciebie możliwe.

Innymi wielkimi świętami satanistycznymi są: Noc Walpurgii i Halloween, czyli Wigilia Wszystkich Świętych.

Święta Walpurgis, Walpurga lub Walburga urodziła się w Sussex w końcu VIII lub początku VIII wieku. Z murów klasztoru żeńskiego w Dorset, gdzie przebywała 27 lat, przeniosła się wraz z kilkoma zakonnicami do Germanii z zamiarem zakładania zakonów. W końcu stała się zwierzchniczką dwóch klasztorów: w Heidenheim i Eichstadt, gdzie po śmierci 25 lutego 779 roku została pochowana. Jej ciało zostało złożone w skalnej jamie, z której wyciekał jakiś rodzaj oleju bitumicznego, znany później jako olej Walpurgi. Uważany był za cudowny środek przeciw chorobom. Pieczara zaś stała się miejscem pielgrzymek. Z czasem wybudowano ponad nią wielki kościół. Dla zachowania jej w pamięci wykorzystywano rożne daty, najczęściej jednak 1 maja. Zastąpiono tym samym uprzednio odbywające się w tym dniu pogańskie uroczystości. W ten sposób ukryto kontynuacje najważniejszego święta roku: wielkiego szczytu wiosennego Equinox. Wigilia przedmajowa została zapamiętana jako noc, w którą przybywają wszelkie demony, widma, zjawy, strachy i tym podobne w zamiarze wzięcia udziału w dzikich biesiadach symbolizujących urzeczywistnienie wiosennego zrównania dnia z nocą.

Halloween, Wigilia Wszystkich Świętych, lub Dzień Zmarłych przypada na 31 października lub 1 listopada. Początkowo to święto było związane z wielkimi uroczystościami ognia w Brytanii za czasów druidów, zaś w Szkocji świętowano je w okolicznościach, w których duchy zmarłych, demony, czarnoksiężnicy i czarownice stawały się niezwykle aktywne. Paradoksem jest, że Wigilia Wszystkich Świętych była także nocą, w której młodzi ludzie czynili magiczne rytuały dla dokonania korzystnego wyboru małżeńskich partnerów. Młodzi we wsi flirtując weselili się wtórując zmysłowym ucztom, gdy starszyzna troskliwie chroniła swoje ogniska domowe przed duchami, czarownicami i demonami, które owej nocy posiadały wyjątkowa moc.

Przesilenie i zrównanie dnia z nocą były celebrowane także jako święta zwiastujące pierwszy dzień danej pory roku. Przesilenie dnia do nocy stosuje się w lecie, nocy do dnia - w zimie. Zrównanie odnosi się do jesieni i wiosny. Letnie przesilenie jest w czerwcu, zimowe w grudniu. Jesienne zrównanie ma miejsce we wrześniu, wiosenne zaś w marcu. Daty przesileń i zrównań z roku na rok zmieniają się o dzień lub dwa w zależności od cyklu księżycowego, lecz zwykle przypadają w 21. lub 22. dzień miesiąca. Od 5 do 6-ciu tygodni po tych dniach obchodzone są legendarne satanistyczne uczty.


Czarna msza.

Żadne inne hasło nie było tak mocno łączone z satanizmem, jak czarna msza. Należy stwierdzić, że najbardziej bluźniercza ze wszystkich religijnych ceremonii jest niczym więcej aniżeli literackim wynalazkiem. Popularne wyobrażenie czarnej mszy jest takie:

Kapłan rozebrany z habitu stoi przed ołtarzem, który stanowi naga kobieta z nogami sprośnie rozchylonymi ukazującymi przygotowana do pchnięć pochwę. Jej rozłożone ręce trzymają czarne świece sporządzone z tłuszczu nieochrzczonych dzieci. Na brzuchu kobiety spoczywa kielich zawierający mocz prostytutki lub krew. Ponad ołtarzem wisi odwrócony krzyż. Trójkątna hostia sporządzona ze sporyszowego chleba lub czarnej rzepy jest metodycznie pobłogoslawiana w chwili, gdy kapłan z szacunkiem wsuwa i wysuwa ją z warg sromowych kobiety - ołtarza. Dalej należy spodziewać się inwokacji do Szatana i rożnych demonów, na którą składają się modlitwy, psalmy śpiewane wspak przeplatane sprośnościami, a wszystko to dzieje się w obrębie granicy ochronnego pentagramu zakreślonego na podłodze. Jeśli ukaże się Diabeł to niezmiennie pod postacią pełnego entuzjazmu mężczyzny z głowa czarnego kozła. Dodajmy do tego zapach kadzideł, biczowanie, palenie modlitewników, spółkowanie i tym podobne. No i generalne: całowanie zadów oraz spluwanie na krzyż. Jeżeli zdarzy się zarznąć niemowlę podczas rytuału to tym lepiej, ponieważ wszyscy wiedza, ze to ulubiony sport satanisty.

Propagandyści Kościoła zrobili dobrą robotę ogłaszając publicznie o okropnych czynach pogan, Katarów, Templariuszy i innych, którzy przez dualistyczne filozofie zostali wykorzenieni. Opowieści o nieochrzczonych dzieciach wykradanych przez satanistów aby użyć ich podczas mszy były nie tylko skutecznym środkiem propagandowym, lecz także zabezpieczały stale źródło dochodów dla Kościoła w postaci opłat za chrzest. Zabawnym jest fakt, że okoliczności w jakich opisywano działania heretyków pozwalały lubieżnym pisarzom i artystom rozwijać swe najbardziej sprośne upodobania. Dzisiejszym ekwiwalentem średniowiecznego kronikarza jest cenzor, który w imię orzeczenia, co jest pornografia musi ja najpierw... hm... rozpoznać. Możemy dać wiarę temu, że najbardziej kompletna pornograficzna biblioteka znajduje się w Watykanie. Zawsze zakłada się, że satanistyczny ceremoniał jest czarną mszą, a przecież czarna msza nie jest obrzędem magicznym stosowanym przez satanistów i też niekoniecznie oznacza, że jej uczestnicy to sataniści. Satanista jednakże może użyć czarnej mszy jako formy psychodramy. Czarna msza w swej istocie jest parodią religijnego nabożeństwa odprawianego w kościele rzymskokatolickim, lecz może być równie swobodnie satyrą którejkolwiek ceremonii religijnej. Dla satanisty czarna msza w swym bluźnierstwie skierowanym do ortodoksyjnych rytów nie jest niczym więcej niż nadmiarem. W rzeczywistości to nabożeństwa wszystkich tak zwanych uniwersalistycznych religii są parodiami starych rytuałów czcicieli ziemi i ciała. Poprzez próby odseksualnienia i odhumanizowania wierzeń pogańskich późniejsi wyznawcy wiary duchowej ubrali prawdziwe treści wcześniejszych rytuałów w lukrowane eufemizmy i w tej postaci uznawane są dzisiaj za prawdziwe msze. A co do teraźniejszej czarnej mszy, to nie jest już ona skandalicznym spektaklem amatorskich czy renegackich kapłanów, tak jak to niegdyś bywało. Ta forma psychodramy winna być dzisiaj parodią na tak święte tematy, jak mistycyzm wschodu, psychiatria, ruch psychodeliczny, skrajny liberalizm czy konserwatyzm i tym podobne.

Można stwierdzić, że rok 1666 był rokiem pierwszej komercyjnej czarnej mszy. Ostatnia czarująca kapłanka Szatana, Jeanne Marie Bouvier, została otruta przez sprytną i gruboskórna kobietę interesu Catherine Deshayes, zwaną również La Voisin. Ongiś dama parająca się przerywaniem ciąży i zaopatrywaniem kobiet w najskuteczniejsze trucizny aby usuwać niechcianych mężów lub kochanków. Znalazła w upiornych opowiadania o krwawych nocach przysłowiowy obłęd. Nabyła wielki murowany dom wypełniony pokojami leczniczymi, celami, laboratoriami i... w kaplice. Zaczęła zapraszać królewskich i pomniejszych dyletantów, jednakże po krótkim czasie zaczął być dla nich niewygodny udział w nabożeństwach, których opis został powyżej przedstawiony. Zorganizowana oszustka wymyśliła te ceremonie a ich niezatarty ślad pozostał w historii jako wzór prawdziwej czarnej mszy. Gdy Lavoisier została aresztowana, nawiasem mówiąc w kościele Najświętszej Panny Dobrej Wieści, kości zostały rzucone. Jej historia powstrzymała na wiele lat przyjście satanizmu.

Anglia polowy XVIII wieku stała się miejscem w którym satanizm ujawnił się w formie zabaw, gier i przyjemności. Rezygnując z rozlewu krwi i świec z tłuszczu dzieci sir Francis Dashwood z zakonu popularnie zwanego Klubem Piekielnego Ognia zaczął przewodzić rytuałom nasyconym przyjemnościami i sprośnymi zabawami, wprowadzając barwna formę psychodramy. Wiek XIX przyniósł satanizmowi usprawiedliwienie, albowiem pojawiły się próby białych magów w bojaźni wysilających się poznania czarnej magii. Diabeł ukazał swą lucyferyczna osobowość i powoli przemieniał się w rodzaj salonowego dżentelmena. Następnym krokiem o widocznej symbolice satanizmu były obrządki neopogan, kierowane przez Mac Gregora Mathersa i jego hermetyczny zakon Złotego Świtu, a także przez zakony Srebrnej Gwiazdy i Templariuszy Wschodu kierowanych przez Aleistera Crowleya. Ktoś zapyta: jak to się ma do zdarzenia z 1666 roku i kto właściwie praktykował satanizm? Odpowiedz tkwi w tym, czy ktoś kto uważa się za satanistę praktykuje satanizm w swym prawdziwym znaczeniu czy też z punktu widzenia opiniodawców hołubiących niebo. Często się mówiło, i zresztą słusznie, że wszystkie książki o Diable zostały kiedyś napisane przez pośredników Boga. Łatwo więc można rozumieć w jaki sposób pewna liczba czcicieli Diabla zrodziła się dzięki inwencji teologów. Ówczesny zły typ charakterologiczny niekoniecznie jest właściwym dla autentycznego praktykowania satanizmu. Pseudosatanista wiecznie potrafił ujawnić się przez całą współczesną historię ze swymi czarnymi mszami o zmiennych stopniach bluźnierstwa, lecz prawdziwy satanista raczej nie łatwo da się rozpoznać.

Byłoby wielkim uproszczeniem mówić, że każdy szczęśliwy człowiek to praktykujący satanista. Jednakże jeśli wstęp do nieba ludzi zamożnych wydaje się być tak trudny jak próba przejścia wielbłąda przez ucho igielne, a miłość do pieniądza jest źródłem wszelkiego zła, to musimy przynajmniej przyjąć, że najpotężniejsi ludzie na ziemi są najbardziej sataniczni. Można to odnieść do finansistów, przemysłowców, papieży, poetów, dyktatorów, marszałków i tak dalej. Prawdziwe dziedzictwo Szatana góruje nad etnicznymi, rasowymi czy ekonomicznymi osobliwościami, także nad doczesnymi ideologiami. Satanista zawsze panował na ziemi i zawsze będzie, bez względu na to, jakie by mu imię nadano. W sekretnych myślach każdej kobiety i każdego mężczyzny, wciąż jeszcze pobudzonych silną i niezachmurzoną pamięcią spoczywa ukryty satanista. Taki, jaki był zawsze. Znak rogów powinien ujawnić się u wielu, zaś mag niech stanie w przedzie, aby moc być rozpoznanym.

Za miesiąc ostatnia część IV.
Poprzedni artykułWstępNastępny artykuł