Przez długi czas na rynku komiksowym panowała posucha. Jednakże dzięki inicjatywie Egmontu już od dłuższego czasu możemy raczyć się nowymi komiksowymi albumami. Na początku wydawnictwo zaczynało dość skromnie - 'Thorgalami' Jednak z biegiem czasu poszerzało swoją ofertę o coraz to nowe tytuły. Jednym z nich jest właśnie 'Armada' Przyznam się szczerze i bez bicia, że do zakupu pierwszego albumu pt. 'Ogień i popiół' skłoniły mnie wdzięki głównej bohaterki, które frywolnie pokazywała na kartach komiksu :)
Tytułowa Armada to konwój tysięcy statków kosmicznych zamieszkiwanych przez stworzenia z różnych stron galaktyki. Poszukuje ona nowych form życia na nieznanych planetach. Któregoś razu Armada zjawia się nad pewną zieloną planetą. Uznając, że nie ma na niej żadnych przedstawicieli gatunków inteligentnych postanawia przeznaczyć ją na kolonizację przez rasę Hotów. Jednak jak się wkrótce okazuję na planecie tej mieszka człowiek - młoda dziewczyna imieniem Navis. Wiedzie ona samotny żywot małej tarzanki. Jej jedyną przyjaciółką i towarzyszką jest tygrysica Hayo. Jak łatwo się domyślić żadnej ze stron nie spodoba się zaistniała sytuacja. Sami widzicie, że fabuła jest raczej sztampowa. Rzeczą która zdecydowanie wyróżnia komiks duetu Morvan-Buchet jest kreska tego ostatniego. Jest ona niezwykle szczegółowa i przy tym bardzo plastyczna. Właściwie komiksu nie trzeba czytać. Można cały obejrzeć i mimo to zrozumieć o co w nim chodzi (a niektórzy osobnicy takie prawo przypisują tylko mandze) Innym miłym szczegółem są dymki. Otóż są one inne dla każdej postaci co daje efekt jakby każda mówiła innym głosem.
Gdy pierwszy raz zetknąłem się z tym komiksem nie oczekiwałem od niego niczego specjalnego. Ot taka sobie jeszcze jedna historyjka. Przyznać muszę, że miło się rozczarowałem. Pomimo banalnej fabuły, która mimo to stawia kilka pytań nad którymi warto się zastanowić, komiks wciąga. 'Ogień i popiół' jest komiksem komercyjnym i nie jest to bynajmniej wada. Postrzegam to raczej jako zaletę. W dobie polskiego komiksu artystycznego i wszędobylskiej mangi ^_- jest to miła odmiana.
Sprawnie opowiedziana i dowcipna fabuła oraz niebanalny rysunek sprawiają, że trudno się oderwać od lektury. Nie sposób nie dopingować poczynań młodej Navis i jej zmagań z przeciwnościami losu. 'Armada' niewątpliwie jest komiksem wartym swojej ceny. Z czystym sumieniem mogę go polecić każdemu. Nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Naprawdę warto. Polecam.