Darmowa prenumerata - tu i teraz!
BezImienny - wersja online!
CyTaT on-line - zbiór aforyzmów i cytatów
Poprzedni artykułNastępny artykuł Polemiki   

O księżach raz jeszcze

Size

Zauważyłem w NN, chociaż uczciwie muszę przyznać, że również w innych e-zinach, że ludzie piszący do nich poruszają w swoich artach temat religii, a właściwie nawet nie tyle religii, co instytucjonalnego Kościoła. Oczywiście nietrudno zauważyć, że w zdecydowanej większości są to arty bardzo krytyczne. Ale żeby to chociaż była krytyka w miarę konstruktywna i zachowująca odrobinę obiektywizmu! A gdzież tam. Najczęściej mam wrażenie po przeczytaniu takiego arta, że jego autor ma po prostu obsesję na punkcie księży i traktuje ich niemal jak przestępców, renegatów, a w najlepszym razie cwaniaczków, którzy przywdziali habit, aby pod jego osłoną prowadzić swoje ciemne interesy. I to wszyscy, jak jeden. Już nawet sam wyraz "kler" ma w tych artach bardzo negatywny wydźwięk, no po prostu siedlisko zła wszelkiego na tym świecie. I gdy tak czytam któryś z kolei art utrzymany w tym samym mniej więcej tonie zastanawiam się, czy ta oględnie rzecz ujmując niechęć do kleru nie spowodowała u tych ludzi swoistej ślepoty. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, ja wcale nie twierdzę, że wszyscy księża są kryształowo czyści, altruistyczni, po prostu wzór cnót wszelakich. Jest takie przysłowie, że jak w rodzinie jest wiele dzieci, to wśród nich jest i ksiądz, i kurwa też się trafi. Podobnie i tutaj, wiem, że jest jakaś liczba księży, którzy najdelikatniej mówiąc nie są godni nosić habitu i krzyża na piersi, ale to jest jednak margines. Przecież nie można nie dostrzegać tego, jak wiele dobrego robi Kościół jako całość, jak również poszczególni księża. Nie można nie zauważać jak wiele instytucji charytatywnych działa w ramach Kościoła. A dożywianie dzieci w szkołach, a prowadzenie kuchni dla bezdomnych, a prowadzenie schronisk i noclegowni dla bezdomnych czy też matek samotnie wychowujących dzieci, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, a opieka nad osobami nieuleczalnie chorymi, cierpiącymi prowadzona w szpitalach i ośrodkach opieki paliatywnej? Nie wspomnę o pomocy narkomanom, alkoholikom i to zarówno materialnej, jak i duchowej, która niejednokrotnie jest dla tych ludzi ważniejsza niż materialna. Ilu z tych ludzi słyszało o księdzu Nowaku czy Szpaku, a przecież są to tylko te najbardziej, że tak powiem medialne postacie. A przecież takich księży można spotkać naprawdę w bardzo wielu parafiach. To przecież nie jest przypadek, że szczególnie w małych wioskach to ksiądz jest taką jednoosobową instytucją skupiającą w swojej osobie funkcje kulturalne, oświatowe, a nawet niejednokrotnie wymiaru sprawiedliwości. Funkcji tych nie wymusił przecież poprzez przepisy prawne czy nakazy, ale to ludzie z własnej nieprzymuszonej woli obdarzają takiego księdza tak wielkim zaufaniem, na które musiał on sobie przecież solidnie zapracować, nieraz przez długie, długie lata. No cóż, przecież można tego wszystkiego nie dostrzegać, bo po co? Można napisać jacy ci księża to cwaniacy, zboczeńcy, hipokryci i hochsztaplerzy. O niewątpliwie wielkich historycznie zasługach Kościoła i księży nawet nie wspominam. Jestem tylko ciekaw, ilu z tych ludzi tak krytykujących (chociaż tego nie można nazwać nawet krytyką) księży i wrzucających ich wszystkich do jednego worka, zna tak trochę bliżej chociaż jednego księdza. Ilu rozmawiało z jakimś księdzem na tematy niekoniecznie związane bezpośrednio z Kościołem, ale takie, jak to się ładnie mówi - prosto z życia? Mam wrażenie że nawet nie spróbowali, bo po co. Lepiej powielać pewne schematy myślowe rodem z pewnego szmatławca, którego tytuł litościwie tutaj pominę.

Size
poczta: ma55@wp.pl