|
|
|
Dlaczego świat nie jest symulacją?
prometea
Oczywiście można odpowiedzieć w prosty sposób: "ponieważ nasz świat nie jest programem komputerowym". Jednak zdawać trzeba sobie sprawę, że takowe wyjaśnienie nie zadowoli kogoś, kto ukochał w sobie swe własne przypuszczenia i idąc za wymogami miłości własnej tonie w studni Narcyza. Zastanawianie się nad pytaniem "czy żyjemy w symulacji?" ma jednak mocny walor intelektualny - za to należy Wam się duże bravo!!! Dostrzegłem jednak pewien mały paradoks w Waszym myśleniu o świecie: Otóż Majkel zakłada, że wyniki nauki co do istoty wszechświata nie są pewne ("Wszystko co "wiemy" o kosmosie to głównie przewidywania oparte na domysłach. Niczego nie wiemy na pewno - patrz www.zabezp1.republika.pl"). Dlaczegóż więc jego kolega Radxcell wydaje się być przekonany, że zdolności udowodnienia tezy bądź jej odrzucenia miałaby tylko nauka (zresztą jest on przekonany, że taki dowód nie jest możliwy do przeprowadzenia). Ja myślę że każdy człowiek we własnym wnętrzu taki dowód może sam dla siebie przeprowadzić. Zgadzam się jednak z Radxcell'em, że nie jest możliwe przeprowadzenie takiego dowodu naukowego, a uważam tak dlatego, że ich teorie nie są naukowe! Świadczy o tym chociażby zaproszenie jakie ślą do nas z zachętą do uczynienia z tego religii. Skąd więc pochodzi owa teoria? Skąd wzięła swój początek? Tak jak i Matrix jest tylko kolejną odsłoną starego przeczucia, że świat jest ułudą (chociażby hinduska maja), tak ich teoria zasadza się na tym przeczuciu. Jest to wielkie odkrycie które objawia się nam jedynie mgliście w naszym przeczuciu! Jest to subiektywne przeczucie wnętrza człowieka, który kontaktując się ze światem odbiera go w swoim wnętrzu przeczuciem, a nie intelektualną analizą. Nie można jednak, a tak odczytuję to, co zrobili Majkel i Radxcell, tego uczucia zwątpienia w prawdziwość projekcji świata od razu zamieniać w intelektualne wyjaśnienie - najpierw trzeba trochę tej odpowiedzi poszukać "po świecie". Uczucie należy wzmacniać w sobie a nie uśmiercać je przez zabudowywanie go intelektualną fasadą i elewacją. Co innego uczucie zwątpienia w pewność projekcji świata, a co innego odpowiedź na nie. Pierwsze jest uczuciem, przeczuciem; drugie jest już intelektualną odpowiedzią na to uczucie. Pierwsze pochodzi z wnętrza człowieka, ale jest zainspirowane zewnętrzną projekcją świata. Budowanie intelektualnej fasady jest też wewnętrzną pracą, ale jej kierunek wiedzie "ode mnie - ku światu"; w przypadku uczucia kierunek wektora biegnie "od świata - ku mnie". W takim układzie intelektualne wyjaśnienie, a więc teoria Majkela i Radxcell'a, to ich odpowiedź na zagadkę egzystencji. Dlaczego jednak nie zgadzam się z ich myślami? Ponieważ zbyt zabudowują owo uczucie, jest ono zbyt przytłoczone intelektualną elewacją. Przypominacie mi trochę człowieka siedzącego w pokoju przed komputerem i piszącego program komputerowy. Jest on tak bardzo pochłonięty pracą, że nie dostrzega kiedy zaszło Słońce i w pokoju zrobiło się zupełnie ciemno. Doznaje on jednak uczucia, że jest ciemno, ale jego intelektualne wyjaśnienie dlaczego tak się stało idzie zgodnie z kierunkiem jego intelektualnego wysiłku - "jest ciemno ponieważ nie zapaliłem światła". Prawda jednak jest taka, że ciemno zrobiło się dlatego, że zaszło Słońce! Wymogiem rzetelnego poznania jest trzymanie się faktów. Co w takim razie proponuję? Wstać szanowni Raxcell i Majkel od komputera i podejść bliżej tego, skąd pochodzi owe zwątpienie że projekcja świata jaka przedstawia się naszym zmysłom nie jest ostateczna i prawdziwa - a impuls ten pochodzi wprost od świata! Tam więc należałoby (a nie w komputerach) szukać odpowiedzi, szukać wyjaśnień.
Mam jeszcze kilka przemyśleń co do samej ich teorii: Radxcell dostrzega pewien znamienny fakt. Znajduje on mocny punkt odniesienia odczytując relacje MY - NASZ PROGRAMISTA w kategorii kolosalnej różnicy. Oczywiście Pan Programista stoi jakby na wyższym poziomie a my na zdecydowanie niższym. Nie jest to różnica kategorii, czy nawet klas - jest to dramatyczna przepaść pomiędzy stwórcą a stworzonym. Jesteśmy jakby odcięci od możliwości kontaktu z Panem Programistą, ale wierzymy, że przynajmniej on nas dostrzega. Ta przepaść pomiędzy nami jest kaskadą nieprzebytą - woda płynie tylko w dół: od niego do nas. To woda poznania, strumień wiedzy (możecie to nazwać zgodnie z Waszym cybernetycznym wymogiem "strumieniem informacji"), który sączy się nieustannie, natomiast człowiek własnym intelektem stara się to zatrzymać i zbadać. Powstaje zatem wiedza jako zatrzymany element wiecznie płynącego strumienia prawdy. Faktem jest, że wiedza nieustannie zmienia się, a zmienia się dlatego, ponieważ nasze filtry wiedzy wciąż ustawiane są na inny zakres. Szuka się lepszego ustawienia, by można było więcej i lepiej uchwycić ze świata. W takim układzie wiedza naukowa zawsze będzie jedynie filtrem prawdy o świecie a nie prawdą o świecie; widzialnym (empirycznym) zakresem światła a nie jego pełnym blaskiem w całym spektrum. Stąd mój duży ukłon w stronę Majkela, że dostrzega ten ograniczony aspekt poznania naukowego. Czy jednak można odrzucić poznanie naukowe - oczywiście Radxcell ożywia się teraz i krzyczy w myślach - "nigdy! przenigdy!!!" - jeżeli tego nie robi, to krzyk sprzeciwu podniosę ja sam. Filtr wiedzy (poznanie naukowe) potrzebne jest człowiekowi ponieważ nie jest on w stanie zrozumieć świata w jego ogromnym strumieniu prawdy. Prawda to strumień w którym cały czas przebywamy, ale nie możemy go objąć naszym poznaniem. Potrzeba zatem czegoś, co zatrzyma w naszej dłoni choć kilka kropel - powstaje zatem wiedza naukowa i jej żelazne prawo: empiryczne doświadczenie oraz jego powtarzalność - bez tych stygmatów poznanie nie może dziś nosić "świętego" miana nauki. Jednak zapominamy, że owe kilka kropel poznania naukowego zatrzymane w naszej dłoni jedynie świadczy o świecie, a nie jest jego ostatecznym wyjaśnieniem. Świadczy o prawdzie, ale nie jest prawdą. Pozwala lepiej rozumieć świat, ale nie pojąć go w całym jego strumieniu. Strumień prawdy, w odróżnieniu od strumienia poznania naukowego, jest szerszy, niebotycznie szerszy, dynamiczny a nie statyczny jak wiedza naukowa. Strumień prawdy wciąż oblewa ludzi, ale to od nich zależy jak wykorzystają jego wody. Majkel i Radxcell to ludzie zajmujący się komputerami, pewnie świetnie znają się na programowaniu. Są niewątpliwie w tej dziedzinie specjalistami. Stąd ich fantastyczny projekt - założenie, że nasz świat jest symulacją, że żyjemy w symulacji. Jednak wykorzystując metaforę strumienia prawdy chciałbym kochani zwrócić waszą uwagę na to, abyście za bardzo nie przyjmowali informatycznej nomenklatury do wyjaśniania owego strumienia. Mieliśmy już w historii religie wojowników, którzy znając się na zabijaniu tworzyli kosmologie pełne krwawych bogów (np. religia Wikingów); mieliśmy cywilizację hodowców wina - więc pojawia się Bachus, któremu oddaje się cześć oczywiście mocno skrapiając całą uroczystość winem. To chyba Wolter kiedyś powiedział, że gdyby krowy wymyśliły religię, to zapewne ich bóg miałby postać krowy... No cóż... Programista wymyślając religię nazwie boga programistą... Jedyną oryginalnością w tym wszystkim jest tylko nazwa boga (pan programista) - wszystkie pozostałe aspekty przerabiane są nieprzerwanie od początków dziejów religii. Tworzycie nową religię na starych fundamentach zapatrzenia w siebie, a nie w strumień prawdy; myśląc o bogu myślicie o sobie. Egocentryzm sprawia, że świat w ujęciu niektórych ludzi może uzyskać naprawdę zabawne "wyjaśnienie" (np. chciałbym poczytać o bogu rzeźnika!!!). Jednak smutne jest, że owej egocentrycznej falsyfikacji ulegają tak nieprzeciętne umysły jak Radxcell i Majkel...
Widzicie zatem, że dowód na istnienie czy nie istnienie tezy o symulacji stać się musi innym dowodem: że egocentryzm bywa również intelektualnym grzechem.
....strumień prawdy wciąż jednak spada na nas z góry - i spójrzcie jak wielkie jest jego bystrze: powstaje z niego tysiące teorii, sprzecznych, wykluczających się, czy zbieżnych i zazębiających się - ale każda z nich nie jest prawdą w sensie strumienia, bowiem całościowe ujęcie owego strumienia nie wydaje się być możliwe - tak potężne i dynamiczne jest bystrze Prawdy Świata.
prometea
poczta: promete@poland.com
|
 
|
|