Europejczycy, łączmy się!
Wizard
Unia Europejska - to brzmi tłumnie. Wszyscy się tam pchają, choć niedawno jeszcze narody dzieliły się, odkrywając nagle, że są zupełnie innymi, odrębnymi społeczeństwami. Nawet teraz jeszcze, w Hiszpanii, trwają próby podzielenia się. Ale po co? Przecież nowo utworzone państwo natychmiast będzie starało się o przyjęcie do Unii, czyli scalenie Europy w jeden wielki organizm. Dlaczego?
Tomasz Stala w swym tekście stara się poprzez obrazę ("nie bądźcie eurodebilami. Nie wierzcie ludziom, którzy mówią, że w Unii nam będzie dobrze") czytelników przekazać własne poglądy. Nie przytacza żadnych skutków wymiernych dla Polski, nie popiera przykładami, definicjami, niczym. Poza własnym przekonaniem. Postaram się odpowiedzieć na pytanie - dlaczego warto się łączyć?
Unia Europejska powstała, aby stworzyć jeden silny rynek, który byłby konkurencją dla USA. Jednocześnie starano się wykorzystać najlepsze rozwiązania wszystkich państw członkowskich tworząc z całej Europy jeden organizm, połączony wspólnym prawem, mający wspólną walutę i wspólny rynek, bez ograniczeń celnych. Dzięki takiemu połączeniu Unia Europejska może dotować kraje członkowskie, pozwalając im się rozwijać i podwyższać stopy życiowe ich mieszkańców. Polska ma szansę wejść do Unii, co byłoby najlepszym obecnie możliwym posunięciem. Dlaczego?
Nie mamy szans konkurować z olbrzymimi dotacjami dla eksportu unijnego, co sprawia, że nasze towary nie mają konkurencyjnych cen. Z uporem, co prawda, ale jednak zwracamy się w stronę rynków Zachodu, zamiast rozwinąć handel ze Wschodem, lecz może jest to spowodowane jego ubóstwem. Polska jest krajem zdecydowanie najlepiej rozwiniętym ze wszystkich krajów byłej wspólnoty radzieckiej. Rosnące bezrobocie spowodowane jest u nas nieprawidłowymi posunięciami rządu, który obecnie traci już głowę i nie potrafi zaradzić temu, co sam spowodował. Jedynym ratunkiem dla nas jest wejście do Unii. Silne dotacje, jakie będziemy otrzymywać na równi z innymi jej członkami spowodują (jeżeli nie zostaną zmarnowane) rozwój gospodarczy. Oczywiste jest to, na co Polacy najbardziej się oburzają - zamknięcie rynków pracy w krajach Unii dla ludności polskiej. Wiadomo bowiem, że spragniona zarobku duża ilość Polaków wyemigruje natychmiast do pracy do np. Niemiec. Spowoduje to w RFN olbrzymią katastrofę, wzrost bezrobocia spowodowany napływem taniej siły roboczej. Przetrzymanie nas w naszym kraju przez okres, aż zacznie nam się na tyle dobrze powodzić, że nie będziemy tak masowo wyjeżdżać do pracy na Zachód jest jedynym posunięciem. Tym bardziej, że i my zamkniemy i uszczelnimy nasze wschodnie granice przed najazdem hordy Ukraińców, Rosjan i Białorusinów, chętnych do pracy za nawet niskim wynagrodzeniem. Gdybyśmy tego nie zrobili, nasze 16% i wciąż rosnące bezrobocie zwiększyłoby się w zatrważającym tempie.
Otwarcie granic dla inwestorów zachodnich pozwoli zwiększyć ofertę miejsc pracy na naszym własnym rynku. Firmy otwierające swe fabryki i filie w naszym kraju obniżą stopę bezrobocia. Bzdurą jest twierdzenie o niewolniczej pracy - jakoś nie widzę, żeby mieszkańcy krajów Unii byli tak strasznie gnębieni, dlaczego więc mają być gnębieni Polacy? Tylko dlatego, że jesteśmy nowi? To śmieszne. Drogi panie Tomaszu - może pan przecież nie iść do pracy! Tylu u nas bezrobotnych, że musi im się to opłacać, inaczej nie byliby bezrobotnymi! Odrzucają ustawicznie oferty pracy, których jest oczywiście na rynku pełno, bo nie chce im się pracować, są bogaci już teraz. Czy o to panu chodziło? Bo mnie się wydaje, że najważniejszą rzeczą jest zapewnienie bytu sobie i swojej rodzinie. Polacy pozostawieni sami sobie nigdy nie wygrają z unijną konkurencją towarów i usług. Musimy zjednoczyć się z tymi, którzy mają lepiej, aby i nam się lepiej powodziło. Nikt nikomu nic nie będzie oddawał za darmo - wręcz przeciwnie, dotacje unijne pozwolą nam eksportować nasze produkty do innych krajów po atrakcyjnych cenach, firmy zachodnie widząc nasze bezrobocie zaczną u nas inwestować, ponieważ nasze usługi będą atrakcyjne pod względem finansowym. Jesteśmy chętni do pracy, więc można nam płacić mniej. Jednak nawet to mniej, to będą kwoty, o jakich się panu nie śni w naszym bezrobotnym kraju. W Niemczech zasiłek dla bezrobotnego wynosi tyle, co u nas dobra pensja. Ceny są za to porównywalne, a nawet niektóre niższe. Szczerze mówiąc, wolałbym otrzymywać najniższą pensję unijną niż nie mieć pracy w Polsce.
Największym problemem Polaków jest patriotyzm. "Oni wykupią nasze ziemie, zniszczą polskość, będziemy pariasami Europy!". Bzdury, wszystko bzdury! Wykup ziemi następuje już teraz! Jaką mamy gwarancję, że polska firma "Niebieskie Jabłuszko" nie jest w rzeczywistości współpracownikiem IBM?! Dlaczego cudzoziemcy nie mogą kupować ziemi w Polsce, stawiać na niej fabryk, budować zakładów pracy? To wszystko tylko dla głupiego przekonania, że to polska ziemia. Możemy więc umierać z biedy na tej polskiej ziemi? Jakim prawem ludzie, którzy chcą w obecnych czasach mówić o tolerancji, na możliwość wykupu ziemi czy zakładu w Polsce przez obcokrajowców reagują "te szwaby chcą nas wykupić, zniszczyć!". Czy naprawdę Unia Europejska nie ma nic innego do roboty, jak niszczyć kraj, który jest dla niej świetnym chłonnym rynkiem zbytu? Źródłem tańszej siły roboczej? Wkrótce partnerem w werbowaniu innych państw do wspólnoty? Nie, zdecydowanie nie wierzę w złe intencje. Wiadomo, że większość ludzi w Polsce jest za wejściem do Unii. Nadzieja na lepsze jutro w obliczu wielkiego bezrobocia, o 2% przekraczającego próg, przy którym każdy normalny rząd podałby się do dymisji, w obliczu biednej policji, biednej administracji, kultury i oświaty oraz służby zdrowia, która sama jest chora, ta nadzieja ma być czymś złym, karalnym? Czy źle jest, że szukamy wyjścia z sytuacji? Każdy normalny człowiek powinien się dwa razy zastanowić zanim coś skrytykuje. Dlaczego nigdy w dyskusjach o Unii nie padają logiczne argumenty? Przeważa jedynie patriotyzm, przekonanie, że będzie źle, że Unia jest naszym najgorszym wrogiem. Dlaczego nikt nie powie, że zmniejszy się bezrobocie, wzrosną pensje, spadną ceny usług telekomunikacyjnych na skutek wejścia do Polski potężnych firm zachodnich, łamiących monopol naszej kochanej TP SA? Czemu nie zwraca się uwagi na dotacje dla polskiego rolnictwa, które obecnie dotowane właściwie nie jest (Unia pompuje w swoje rolnictwo góry pieniędzy)? Czy ktoś zwrócił uwagę na otwarcie się nowego rynku zbytu, bez ceł i ograniczeń? W pojedynkę jeszcze nigdy nikt nie wygrał, w Unii mamy szansę połączyć się z silną grupą i wraz z nią iść drogą do lepszego, bogatszego życia. Niekoniecznie nastąpi to natychmiast, ale zauważmy, że gdyby w 1990 roku nie było gorzej niż w komunizmie (600% inflacji), dziś nie żyłoby nam się lepiej niż w komunizmie. Każda zmiana na lepsze wymaga poświęceń.
Wizard
e-mail: wizaard@poczta.onet.pl
|