Inteligencja - nie zawsze to samo
UnZjeber
Wiele z osób, które robiły sobie kiedyś testy na iloraz inteligencji, i nie uzyskały zadowalającego je rezultatu, popadło w przygnębienie. Często zupełnie bezzasadnie, wynik IQ może budzić wiele wątpliwości i nie musi wyrokować o czyimś debilizmie lub geniuszu. Na własną rękę, czyli nie posługując się psychologią osobowości, wyszczególniłem kilka typów inteligencji.
1. Inteligencja analityczna
Popularne IQ, czyli wskaznik uznany przez wszystkich. IQ oznacza zdolność danego człowieka do odnajdywania związków pomiędzy logicznymi podmiotami (ocenia także szybkość odnajdywania tych związków). Odnalezienie związku wiąże się z uprzednim odnalezieniem płaszczyzny podobieństwa. Mamy np. szereg trzech liczb i musimy uzupełnić go czwartą. Musimy odnaleść wspólne podobieństwo tych trzech liczb i wydedukować następną, logiczną wedle tego podobieństwa. Podobnie ma się to do obrazków, figur geometrycznych itp. Płaszczyzną podobieństwa będzie tu zależność nie arytmetyczna, lecz geometryczna (podobne kąty, wypełnienia, elementy figury). Każdy chyba widział taki test, lub zbliżony (np. ze słowami). Wcale nie musi on być miarodajny. Po pierwsze jest on zwykle na czas. Dochodzi tu czynnik psychicznej presji, na którą ktoś może być mniej odporny od kogoś innego, nie ma to nic wspólnego z inteligencją. Po drugie testy takie faworyzują zwykle jeden typ postrzegania. Ktoś może nie uczył się dużo matematyki i nie zna tak dobrze związków między liczbami, ale za to potrafi np. polemizować z Kantem. Ja np. widzę na kilometr jaki ktoś popełnia błąd logiczny w swoim artykule, wiem jakich używać argumentów, by nie zostały łatwo skontrowane, wiem jak przekonywać itp. Jak ktoś akurat ma w szkole stereometrię to wiadomo, że trójkąciki na teście pójdą mu lepiej niż np. za pół roku, gdy umysł się od nich odzwyczai. Ktoś inny lubi się sprawdzać, to pewnie robił sobie takich testów wiele i chwali się zawsze najwyższym rezultatem. Pamięta już typy zadań, różne związki się często powtarzają itp. Jednym słowem można się wyszkolić w robieniu testów na IQ i przestają one być miarodajne. Najbardziej wiarygodny jest ten pierwszy test w życiu, gdy mamy do czynienia z większym procentem tzw. inteligencji wrodzonej niż nabytej. Ktoś inny może też dobrze strzelać odpowiedzi i wyjdzie mu wysoko. Najwięcej jest ludzi, którzy mają wysokie IQ, jednak nie potrafią tego przełożyć na rzeczywistość inną niż matematyczna. Nie wnioskują poprawnie w życiu codziennym, wygłaszają głupie poglądy itp.
Zwykle wyniki powyżej 130 są uważane za ponadprzeciętne (oczywiście, jeśli się w żaden sposób nie oszukuje). Poziomem bazowym jest 80, żeby osiągnąć trzeba być chyba pod wpływem i w dodatku mieć pecha.
2. Inteligencja postrzegania odległych płaszczyzn
Wygodniej mówię "Advanced IQ". Wskaźnik ten potocznie odzwierciedla "głębokość" pojmowania istoty problemu. Prosty przykład z życia: Przedstawiam dwóm bezsprzecznie inteligentnym (IQ powyżej 140) osobom problem paradoksu czasowego. Niestety, jedna z nich nie zaskakuje, a druga problem rozumie, ale nie potrafi go rozwiązać. Mimo że mają umysły bardziej ścisłe od mojego, nie potrafią przejść pewnego progu, posunąć analizę głębiej. Problem jest zbyt oderwany od stereotypowych płaszczyzn, z jakimi mają codziennie do czynienia, rozwiązując np. zadania z całkami. Oto sytuacja wymyślona przeze mnie:
Pewien człowiek w roku 2001 cofa się w czasie do roku np. 1980. Żyje sobie i po 20 latach znów osiąga rok 2001. Zatem stara przeszłość została zastąpiona nową. Co się stało ze starą przeszłością? Badany powiedział, że przestała istnieć. Wtedy pytam: - A więc istniała i już nie istnieje?
Odpowiada: "tak". Więc drążę dalej: - A co się dzieje z tym co istniało, a już nie istnieje? Przecież staje się przeszłością - nie istnieje w potocznej teraźniejszości, więc istnieje w przeszłości.
Tu koleś wpada w impas, z którego nie może wyjść, i myśli, że ma do czynienia z pytaniem w stylu: "Co było pierwsze, jajko, czy kura?" Ale tak nie jest. Jeśli potrafisz rozwiązać problem to masz wysokie AIQ. Wynika z niego, że "przeszłość przechodzi do przeszłości". Rozwiązanie jest dość skomplikowane: "oś czasu tak naprawdę nie obrazuje czasu, jest w rzeczywistości jednowymiarowym rzutem dwuwymiarowego schematu czasu" Jeśli ktoś chce głębszych wyjaśnień to niech pisze, tutaj nie będę zanudzał mglistą teorią nieistniejącego działu fizyki. Napisałem o tego typu paradoksach kiedyś całą pracę (x razy A4), która się teraz kurzy gdzieś w szafie. Nie było nikogo, kto mógłby ją skomentować. Generalnie w AIQ chodzi o naprawdę szeroką i elastyczną analizę problemu (np. przedstawiony problem - wymagał przełączenia się z myślenia jednowymiarowego na dwuwymiarowe). AIQ znajduje zastosowanie w naprawdę zaawansowanej filozofii, także kosmologii (np. problem nieistnienia przestrzeni poza wszechświatem) i teologii (problem uzgadniania sprzecznych absolutów). Pomaga także w obiektywnej introspekcji (analizie własnej psychologii). Ludzi uzdolnionych na płaszczyźnie AIQ jest naprawdę niewielu. Zdaje się, że PUMA wykazywał pewne zdolności (BTW stary, co z Tobą, dotarł mój mail z dowodem na istnienie Boga?; a może już mnie nie lubisz? :-()
3. Zdolność swobodnej selekcji
Czyli inteligencja kreatywna. Nie polega na wąskiej analizie problemu, ale na działaniu twórczym. Zdolność ta przejawia się, gdy wymyślamy np. szczegóły powieści, planujemy coś. Chcemy wywołać w odbiorcy coś, czego nie umiemy do końca określić, ale co znamy z własnych autopsji. I właśnie tej wiedzy używamy do kreacji nowego tworu. Selekcja odbywa się według niesprecyzowanych kategorii, używamy w wierszu jednego słowa, a nie innego, by wywołać określony efekt. Nie potrafimy jednak podać zasad tej selekcji: "dlaczego to, a nie coś innego". Jest to również odmiana zwykłego IQ, ale szczęśliwy posiadacz tej inteligencji potrafi skutecznie operować pojęciami niezdefiniowanymi, umysł ścisły jest tutaj biedny, gdyż musi mieć wszystko konkretnie na talerzu. Zdaje się, że zdolność swobodnej selekcji nazywają także intuicją :-|.
Jeśli znacie jakiegoś "geniusza" co ma same 6 z fizyki i matematyki, a nie wie kiedy wychodzi na debila z głupim tekstem to może mieć niską inteligencję kreatywną (w tym wypadku "public relations skill"). Odpowiada ona także za poczucie humoru.
Sam fakt posiadania wysokiej inteligencji kreatywnej nie oznacza jeszcze, że ktoś będzie pisał świetne wiersze. Potrzebne jest jeszcze coś co można ogólnikowo nazwać subtelnością postrzegania (by nasza inteligencja selektywna miała w czym wybierać). Jest to po prostu wrażliwość, jej związki z IQ chyba nie są do końca poznane.
Podane wyżej rodzaje inteligencji są odmianami IQ, ale zwykłe testy ich nie wykrywają (nie wykrywają ich w pełni także testy na aktywność prawej półkuli). Nie są to zapewne wszystkie rodzaje tego, co potocznie nazywamy inteligencją, ale tylko te, które wyszczególniłem na własną rękę. Ludzie nie mają świadomości, że IQ to tylko numerek, który może znaczyć milion różnych rzeczy. Wzdychają także, gdy słyszą o Mensie i wymaganych progach dla kandydatów. Dla mnie sam fakt przynależności do Mensy świadczy o niskiej kulturze intelektualnej i pewnym snobizmie. Organizacja, która skupia ludzi na podstawie podobnej cechy fizycznej bez jakiegoś praktycznego powodu to jak "związek ludzi o odstających uszach", ale Mensa jest znacznie groźniejsza, bo sugeruje segregację społeczną ("my" i badziewiaki, które nie zdały testu).
Zatem więcej wiary w siebie, ludzie z wysokim IQ to niekiedy wąsko specjalizowane kalkulatory, które np. nie mają żadnego pojęcia/opinii o współczesnym świecie, okazują się wtórnymi analfabetami o przeroście ambicji nad możliwościami. Człowieka charakteryzuje tyle różnych wskaźników i tyle jeszcze niepoznanych, że samo IQ nie może być podstawą do jakichkolwiek brutalnych opinii. Ktoś, kto ma średnie IQ może wykorzystywać je w rozwiązywaniu rzeczywistych problemów w 80%, więc jest w sumie bystrzejszy od kogoś z wysokim IQ, który wykorzystuje je np. w 50%.
UnZjeber
e-mail: unzjeber@poczta.onet.pl
|