Darmowa prenumerata - tu i teraz!
BezImienny - wersja online!
Magazyn internetowy NNMetal - sam metal :)
Poprzedni artykułNastępny artykuł Track News   

W obronie muzyki techno?

npc

Ostatnio bardzo często spotykałam się ze stwierdzeniem, że ktoś nie lubi techno, bo jest prymitywne. OK - nie wszyscy muszą przepadać za tą muzyką, ale dlaczego od razu twierdzić, że jest prymitywna? Cóż... zacznijmy od początku...

Niestety nie każdy wie czym tak naprawdę jest muzyka techno. Znakomita większość ocenia ją na podstawie zasłyszanych w radiu, komercyjnych, czasem totalnie beznadziejnych dance'owych kawałków, przed którymi jakiś lokalny "DJ" zakrzyczy "oto najnowszy kawałek tak popularnej ostatnio muzyki techno...". Czegoś takiego znieść nie mogę. Tak, wiem, że media kreują taki właśnie wizerunek technicznej muzyki: "łup, łup i bas". A jak to wygląda naprawdę? Techno ma ogromną ilość odmian, które czasem zupełnie się od siebie różnią (bo gdzie tu ambient podobny do minimala...). Nie chcę w tej wypowiedzi pouczać czym charakteryzują się poszczególne odmiany techno, bo znajdziecie to na pewno na innych stronach (do których zaraz zalinkuje) poza tym może kiedyś sama wpadnę na opisanie tego problemu...

Artykuł ten jest jedynie skromnym wytłumaczeniem tego na czym polega odbieranie i ocenianie techno. No więc, ktoś kto nie zna wszystkich rodzajów techno jakie ono posiada może stwierdzić, że np. trance jest prymitywny, ale nie, że całe techno! Chciałabym widzieć minę kolegi, który stwierdza, że nie znosi techno, a później przyleci do mnie z płytką Suns of Arqa i powie "jaka fajna muzyka hinduska...", a ja mu odpowiem, że to jeden z rodzajów techno... dub.

Mało osób wie, że początku techno nie sięgają bogatych klubów muzycznych, napakowanych po brzegi elektroniką, a wręcz przeciwnie. Pierwsi fani techno bawili się w starych, przydomowych, albo przyfabrycznych garażach (house, garage). Mało osób wie, że z techno może wiązać się też pewna kultura... i to bardzo bogata kultura. Ktoś kiedyś stwierdził, że nie ma szacunku dla muzyki, która można stworzyć w zaciszu domowym. Ja bym raczej spytała czy to nie jest piękne, że miłośnik muzyki może ją tworzyć sam. A Mozart? Też jest prymitywny, bo tworzył w zaciszu domowym? Swoją drogą mało osób wie jak dużo wysiłku trzeba włożyć w koncepcję, melodię, skonstruowanie i wreszcie złożenie jakiegoś technicznego tracka. Czy to, że 15- letnia osoba potrafi stworzyć dobry techniczny kawałek oznacza, że techno jest prymitywne? A nie wpadł nikt na pomysł, że to może ten piętnastolatek jest zdolny?

A w czym tkwi prymitywność muzyki techno? Niestety... jak już mówiłam, jeśli ktoś swoje stwierdzenia popiera muzyką Gigi D'Agostino (z całym szacunkiem dla wykonawcy, ale to nie jest ambitne techno), czy faktycznie wynędzniałymi kawałkami jakiegoś kompletnie nie mającego pojęcia człowieka, nie dziwie mu się. Ja jednak nie sądzę, żeby np. dub czy ambient można było uznać za muzykę prymitywną. Niektóre techniczne utwory są naprawdę tak złożoną, dobrą, barwną i ciekawą ścianą dźwięku, że niejeden metalowiec mógłby się schować.

Reasumując, mały apel. Nie wypowiadajcie się na temat czegoś, czego tak naprawdę nie znacie.

npc
poczta: npc@plusnet.pl