|
|
|
Pixar
Serinde
Kto z nas nie oglądał bajek w dzieciństwie. Kto nie pozwolił rodzicom obejrzeć wiadomości tylko dlatego, bo miał się zacząć kolejny odcinek Żwirka i Muchomorka. Wraz z dorastaniem zmieniły się jednak nasze zapotrzebowania. Wymagania wzrosły wraz z techniką. Pojawił się Walt Disney, by przekazać swoim owieczkom obraz, animację i treść, na jakie czekały. Do niego dołączyli inni, dzięki czemu i dziś możemy oglądać wytwory ich wyobraźni, nie nudząc się a i często wpatrywać się w ekran godzinami. Lata wciąż mijają, dlaczego by nie zrobić czegoś nowego?
"Czymś nowym" zajęli się amerykanie. Grupa wesołych kumpli stworzyła "Studio Animacji - Pixar", wdrażając w życie wielu dzieci, nastolatków i starszych osób trzeci wymiar. Zaczęło się niewinnie...
Pierwszą ich animacją, była scenka przedstawiająca dwie lampy. Brzmi banalnie? Kto jednak widział tę animację, na pewno jej nie zapomniał. Jej fenomen nie polegał na stworzeniu superszczegółowych machin, których renderowanie, nawet wykorzystując sprzęt NASA, zajęłoby 3 miesiące. Po raz pierwszy do animacji dołączona została dawka humoru, oraz kawałek świata bajki. Ruchy "mamy lampy i jej synka" wyglądały jak najlepsza animacja Disney'a. Postacie nie miały typowych twarzy, jednak mimika całości pozwoliła odbiorcy dokładnie stwierdzić, co tam się działo. Żadnych słów, zero dialogów, jednak obraz śmieszył. Śmieszył na tyle, że skacząca lampka stała się wizytówką Pixar'a, przedstawianą przed każdym filmem. Jak wiadomo, Pixar nie zatrzymał się na jednej animacji..
Po tym, jak w 1996 Pixar zdobył "Academy Award" [przede wszystkim za stworzenie nowej generacji kinowej], w listopadzie 1995 roku pojawił się pierwszy film pełnometrażowy - Toy Story. Okazał się on hitem tego roku, oraz znajdował się na 3 miejscu wszystkich "bajkowych" produkcji. Spadł na 4 miejsce w roku 1999... kiedy to pojawił się film Toy Story 2. Tym razem Pixar zajął drugie miejsce. W międzyczasie powstało "A Bug's Life" [Dawno temu w trawie - tłumaczenie polskie], które było efektem połączenia studia Pixar, oraz Disney'a. Do dziś powstało mnóstwo krótkich animacji. Większość z nich niestety nie przekroczyła granicy polskiej. Najczęściej dodawane są do kaset wideo z filmem pełnometrażowym jako bonusy. Naprawdę, zachęcam.
Trochę słów na temat samego powstawania animacji.
1. Rysownicy, wraz z pomocą reżysera oraz scenarzysty [w ogóle z całą ekipą władczą :-)] tworzą wiele szkiców, w całości tworzących coś w rodzaju komiksu. Szkice zawierając najważniejsze elementy - pokrótce wygląd bohaterów, dialogi, oraz otoczenie w jakim się znajdują. Ilość rysunków przekracza cztery tysiące, dlatego wszystko wywieszane jest na kilkunastu "ścianach". Wtedy spotykają się ludzie "wtajemniczeni" i rozpoczynają się rozważania na temat fabuły :-). Zmian jest wiele, a i tak rzadko na srebrnym ekranie pojawia się to, co było zamierzone. Wiele gagów powstaje pod wpływem impulsu.
2. Graficy tworzą modele. Tym razem skupienie przechodzi w wygląd postaci - jak to w bajce, trzeba odzwierciedlić charakter bohaterów.
3. Zostają "zwołani" aktorzy, których głosy mają należeć do postaci. Czeka ich trudne zadanie, gdyż nie mają pojęcia jakie ruchy wykonuje dany bohater, jak to w ogóle wygląda. Ich zadaniem jest mówienie [tudzież śpiewanie :-)]. Przez cały etap nagrań głosu, nagrywana jest także gestykulacja aktorów - to ona posłuży za wzór przy tworzeniu animacji.
4. Powstaje wstępna animacja. Zostaje "poddana" oświetleniu, cieniom itp.. Na końcu wykorzystywany jest program Render Man - stworzony przez studio Pixar. Renderuje on każdą postać we wszystkich "klatkach" na wzór wcześniej podanych informacji. Dzięki temu raz włączony pracuje - a Pixar zyskuje na czasie.
5. Tym razem w tworzeniu końcowych efektów mogą brać udział aktorzy. Patrzą, jak ich głosy manipulowane są przez speców i obserwują [obsłuchują.. :-)]pracę końcową.
Na końcu filmów: A Bug's Life oraz Toy Story II znajdują się scenki będące efektem "czekania do terminu" i ogólnej nudy grafików z dobrym poczuciem humoru :-)
Serinde
poczta: serinde@galery.pl
|
 
|
|