Dres też człowiek
Tak sobie od jakiegoś czasu czytam artykuły o dresiarzach w NN i muszę się przyznać, że jestem już trochę znudzony wzajemnym obrzucaniem się obelgami. Niemniej chciałbym przedstawić w tej dyskusji tzw. głos rozsądku (przynajmniej tak mi się wydaje).
"Antydresiarze", krytykując 'dresiarzy' za nietolerancję, która objawia się tym, że trzymają się w większej grupie i nie podobają im się glany piszą, że wyznacznikiem inteligencji i uczciwości jest to czy nosi się dres czy glany. Tak wynika z twierdzenia, że wszyscy dresiarze są głupi i kradną. Moim zdaniem należy dokonać rozróżnienia między dresiarzami a chuliganami. Fakt, że większość chuliganów chodzi w dresach nie świadczy wcale o tym, że wszyscy posiadacze ubrań z trzema lub czterema paskami są źli. Mam wrażenie, że wielu autorów chciałoby wprowadzić do kodeksu karnego przepis pozwalający na zamknięcie na 5 lat bez wyroku kogoś, kto założył dres. Antydresiarze krytykując rzekomą nietolerancję i głupotę posiadaczy dresów wykazują te dwie cechy w czystej postaci i na dodatek czują się lepsi tylko dlatego, że nie noszą dresów.
Nie jest ważne jak się ktoś ubiera. O inteligencji i kulturze nie świadczy fakt noszenia dresu, glanów, garnituru czy togi. Ważne co człowiek sobą reprezentuje. W każdej grupie są ludzie głupi i nietolerancyjni, a generalizowanie w stylu dresiarze to debile jest równie mądre jak stwierdzenie, że wszyscy Żydzi są przedsiębiorczy, Polacy to złodzieje, a Japończycy to geniusze. W żadnej zbiorowości nie znajdziemy nikogo, kogo moglibyśmy nazwać osobnikiem w pełni reprezentatywnym dla całej grupy.
Ja sam, choć chodzę w koszulkach z czaszkami i słucham metalu mam znajomych z różnych subkultur. Mam znajomych dresiarzy i skejtów. Sposób ubierania się czy rodzaj słuchanej muzyki nie przeszkadza mi w rozmowie z nimi i we wspólnej zabawie.
Na koniec chciałbym zaznaczyć, że niejednokrotnie miałem 'nieprzyjemność' spotkania grupki chuliganów w dresach, ale nie zmienia to mojego stosunku do dresiarzy jako całości. Podstawą sztuki tolerancji jest podchodzenie do każdego nieznanego człowieka bez uprzedzeń. Nie ma znaczenia, że koleś podobnie się ubierający do gościa, z którym rozmawiam napadł mnie i pobił. On sam nic mi nie zrobił, więc nie stosujcie odpowiedzialności zbiorowej, bo przecież metale też nie lubią jak obarcza się winą za zdewastowane cmentarze wszystkich ubierających się na czarno i słuchających metalu, prawda?
Kazimierz
Redaktor i korektor magazynu NoName
e-mail: Kazimierz@noname.bjn.pl
|