|
| |

Próba odwagi
DNX
Jakiś czas temu umówiłem się ze swoim znajomym na piwko, jest piątek tygodnia koniec i początek, jeszcze jeden kumpel powiedział, że będzie na nas czekał pod pubem. Spoko jesteśmy na miejscu, widzimy, ze nasz trzeci kompan stoi w towarzystwie, podchodzimy się witamy. Jeden z kolesi który stal z naszym znajomym proponuje nam zakup trawki, z czystej ciekawości pytam się ile chce za wora, mówi, że trzy paki, ale mowię mu, że jutro muszę być świeży i w ogóle, więc nie kupuję. Sytuacja zrobiła się trochę napięta wiec mowie do moich kumpli - idziemy. Odeszliśmy niespełna na kilka metrów i jeden z kolesi zaczyna mnie wołać, podchodzę do gościa a on się pyta czy ma mi włożyć śrubokręt w głowę, mówię, że ma spierdalać, zaczyna mnie wypytywać o komórkę, czy mam a jak znajdzie to co mi może zrobić, mowie, ze nie mam bo taka była prawda i olewam kolesia i spokojnie odchodzę. Jebane szczęście chciało, że w tym momencie do mojego kumpla, który stal parę metrów dalej i miał komórkę przyszedł SMS z pierdolonego big brothera, komórka zapiszczała, no i kolesie poszli do niego pytając się czy mogą wysłać SMS-a, kumpel gada, ze ma na abonament, oni, ze maja swoja kartę, jeden zaczął jej szukać, ale dziwnym trafem nie mógł znaleźć, wiec nawija, ze wyśle tego SMS-a przy moim kumplu. Kumpel się zgodził(to była naiwność...), gość odszedł trochę i zaczyna pisać, cos mu wolno szło to pisanie, podchodzę do palanta i mówię, że co on sobie kurwa myśli, godzinę będzie to strugał, a on, ze nawet dwie jak mu się będzie podobało, nagle na parking, podjeżdża granatowe renault clio i kolo z komórką wsiada do auta i zamyka zamek, natychmiastowo właściciel komórki rzuca się do drzwi ale kierowca ani myśli stać, nagle zatrzymuje samochód wysiada, jebany dres, 1.90m wzrostu, łysa pała i wygląd Arniego, gada do kumpla, że co on sobie nie myśli, kumpel spojrzał na rejestracje a tamten w jednej sekundzie rzuca się na niego i wali mu szlaga, kumpel pada, gleba zaliczona, mówię do niego żeby dal spokój, bo ich w sumie było 8 a nas 3, mówię żeby spierdalać do wnętrza pubu, co natychmiastowo wykonujemy. Potem gliny i etc...Czy dobrze postąpiłem, że nic nie zrobiłem? Patrząc trzeźwo chyba tak bo reszta patałachów miała w dłoniach śrubokręty(co to qwa dzień elektryka był może?) ale jakby się udało nawalić temu dresowi to może z reszta poszłoby lepiej? Cholerna próba odwagi, czy odwaga to poświęcanie własnej dupy dla utrzymania honoru czy może odwaga to obrona własnego życia bez względu na środki? Ale jedno wam powiem, mam wyrzuty sumienia...
DNX
e-mail: dnx@poland.com


| |