Teksty piosenek! 1400 tekstów!

 Teksty poważne    
Poprzedni artykuł Następny artykuł

Narkotyki-odpowiedz

Redeemer

Czytając NN11 dziwiłem się, że nikt oprócz mnie nie zaczął tego ciekawego chociaż dość trudnego do zgryzienia tematu. Nie wiem czemu się tak stało, jedynie mogę się domyślać. Pisząc tamten artykuł miałem na uwadze to że znajdzie się ktoś kto wytknie moje ewentualne błędy. I doczekałem się dwóch ciekawych odpowiedzi, za co dziękuję wam ludzie. No ale czas przejść do rzeczy i będę się starał odpowiedzieć na wszystko co zostało przez moich adwersarzy napisane.

Tytułem wstępu do moich rozważań będą krótkie słowa na dobry początek. Jestem przeciwko legalizacji ogółu narkotyków w naszym kraju, a to z powodu niekompletnej dojrzałości społeczeństwa. Będę za legalizacją, jeśli poziom intelektualny będzie odpowiednio wysoki, co to oznacza każdy powinien nie tylko wiedzieć, ale i przemyśleć jeszcze raz tak dla większego zrozumienia. Uważam też, że wszystko, co ludzkie jest dla ludzi jednak dla ludzi mądrych, wykształconych znających swe miejsce w społeczeństwie. No, ale to raczej nie starczy nikomu, chociaż za częściową odpowiedź, więc przejdę do konkretów.

W pierwszej części chciałbym odpowiedzieć na zarzuty Amiri'ego.

Mafia zawsze była i zawsze będzie. Dopóki społeczeństwo nie dorośnie, a szczególnie kręgi władzy to nic nie poradzimy. Logiczne jest, że mafia nie zajmie się przemytem buraków, bo to jest kompletnie nieopłacalne. A co do UFO to jak widać jest to śmierć, czyli raczej nie polecam nikomu tego, chyba że chce zejść z ziemskiego padołu.

Jeśli chodzi o popyt i podaż to nie zawsze te rzeczy się stymulują w właściwy sposób. Mówisz o rywalizacji pod względem jakości jednak nie jestem do tego tak mocno przekonany. W naszym państwie nie zawsze jest należyta kontrola jakości, a łapówkarstwo kwitnie, więc co do tego nie miałbym takich przekonań. Narkotyki byłyby zalegalizowane, więc wzrósłby na nie popyt, więc trzeba by trochę przyspieszyć produkcję, więc z prawami rynku i konkurencji trzeba by nie wypaść z interesu obniżyć koszta produkcji i sprzedaży by dokopać konkurencji tym. Jeśli ktoś zwiększa produkcję zmniejszając koszta to przeważnie musi zmniejszyć jakość półproduktów. Jeśli tego nie zrobi to nic nie zarobi i zacznie dopłacać, czyli bankrut. Jeśli nie mogąc nadąży za popytem będzie dodawać 10% "zastępczego środka" to zacznie mu się popłacać, chyba, że weźmie bardzo hurtowo wielką ilość półproduktów i mu się to opłaci. To drugie jest wyjściem, nieprawdaż? Jednak nie do końca. Znajdą się tacy, którzy zamiast wydać dużą ilość kasy na półprodukty doda te 10% powiedzmy, że śmieci i zanieczyści w jakiś tam sposób, to będzie afera i ludzie mogą stracić nawet życie. A oto chyba nie chodzi. W tym przykładzie pokazałem jak można postąpić w pewnym dość krytycznym dla sprawy narkotyków elemencie. Jeszcze wspominasz o alkoholu i się zgadzam, że nigdy nie wiadomo, co dostaniesz "z bazaru". Na razie tak jest z narkotykami, nikt nie kontroluje tego i tak jak w przypadku UFO są ofiary głupoty.

Co do wpadania w nałogi to jest to temat na tyle duży ze trzeba by było napisać osobny art, ale napisze kilka słów. Zdelegalizowanie alkoholu, Internetu, sklepów jest niezbyt ciekawą sprawą, no ale dla ciebie jest to argumentem i niech ci będzie. Z tego, co przeczytałem to tak samo można by zdelegalizować pracoholizm za to, że człowiek chce więcej pracować by zarobić na utrzymanie rodziny? Czy wszystkie "...holizmy" są niedobre? Przykładów więcej nie będę pisać, bo nic mi na myśl nie przychodzi. Ale zauważ, że te sprawy (czyli Internet, kleptomania) nie prowadzą do czyjejś śmierci. A co do alkoholu to jest to sprawa dość ważka i do rozpatrzenia pod podobnym kątem, ale jest to w pełni realny problem. No ale czy taki alkoholik, czy też internetoholik narusza w jakiś sposób prawo? Zakazu surfowania w necie jak mi się zdaje nie ma więc nie jest to przestępstwo. Może się mylę?

Piszesz "Moim zdaniem pieniądze przeznaczane dotychczas na walkę z narkotykami i zarobione na akcyzie (zarówno z narkotyków jak i z innych używek) powinny zostać przekazane na poradnictwo dla potencjalnych nałogowców - ludzi z problemami życiowymi". Fajny pomysł tylko, że raczej nie mający szansy powodzenia w Polsce. Pieniędzy na ludzi z problemami by na pewno zabrakło z całego budżetu, a nie ileś tam setek milionów złotych, co by się zarobiło z akcyzy. Ten problem nie ma przyszłości, ale fajna propozycja. A jeszcze co do ludzi z problemami to jest ich tak wielu, że raczej każdemu by trzeba pomóc, bo kto z was czytających nie ma żadnych problemów? Ja mam problemy i to wielkie, ale żeby zaraz sięgać po alkohol i narkotyki??? Nie ma szans. Nie jestem aż tak głupi by wpaść w coś, co mnie zrujnuje i może zabić. Nie mam zamiaru kogoś obrazić, no ale za silną mam psychikę by wpaść w to.

Co do porównania szkodliwości różnych używek to ja nie jestem od tego bo z niczym takim nie miałem większej styczności. Ale co do kofeiny to się wypowiem pokrótce. Ze swojego doświadczenia wiem, że człowiek pijący często kawę za 10-20 lat może mieć problem z ciśnieniem z tego powodu, że system krwionośny zostanie rozregulowany. Chodzi tu o przypadki, że ktoś pije 3-4 mocne na dzień oczywiście. Ja pije kawę tylko przy okazjach, czyli dość rzadko i nie mam żadnych dolegliwości z ciśnieniem, a żadne bóle głowy czy to przy "halnym" czy też obniżce ciśnienia atmosferycznego raczej mi nie grożą.

W ostatnich zdaniach bardzo dziwnie się wypowiedziałeś: "Na koniec zapytam - co państwu do tego, że ćpam, że piję, że oglądam świerszczyki, że noszę skarpetki w zielone kropki? Przecież to moja prywatna sprawa!". Powiem od siebie jedno. Coś zarzucasz komuś, może mi że śmiałem skomentować twój art? Nie wiem, ale coś mi się wydaje, że to zostało napisane jako coś dodatkowego mało związanego z głównym przesłaniem tekstu. Chociaż widzę powiązania to jednak nie mam prawa ingerować w czyjeś życie czy też przekonania. Każdy sam decyduje o swoim losie i nikt tego nie powinien zakłócać, ale twój zarzut jest bynajmniej nie na miejscu. Ja tylko starałem się odpowiedzieć na to, do czego mam wątpliwości w twoim punkcie widzenia. A czy to zaakceptujesz, to już nie moja sprawa. Po to stworzony został mózg żeby myśleć i do twojego toku myślenia nie mam żadnych pretensji, bo ja tylko chciałem wypowiedzieć swoje zdanie na ten temat i sam się o to prosiłeś jak mnie pamięć nie myli.

Teraz odpowiem na polemikę Zigi'ego

Człowieku uspokój się!!! Daj prawo drugiemu człowiekowi do swoich poglądów. Chociaż jestem przeciwnikiem legalizacji to mam swoje zdanie, którego będę bronić, ale tylko dla siebie i dla grupki osób, która to się zgadza ze mną, chociaż w jakiejś części. Oczywiście nie mam ci za złe, że napisałeś to tak a nie inaczej, bo dla mnie jest to budujące, że ktoś chce podzielić się swoimi poglądami a ja akceptuję każdy pogląd, choćby nawet był jak najbardziej pokręcony, jednak zastrzegam sobie prawo do własnego przekonania. Kapiszti? Co do mojej niekompetencji, to raczej bym się z tym nie zgodził. Sprawę znam dość dobrze i nie zamierzam tłumaczyć, z jakiego źródła, bo to nie jest ważne. Ale zaskoczyłeś mnie stwierdzeniem, że jestem ignorantem. Ignorantem byłbym wtedy gdybym napisał, że nie zgadzam się z twoim poglądem i ani słowa więcej, albo bym kompletnie temat w jakiś sposób pominął, bo na przykład mnie to nie dotyczy. Tak więc następnym razem proszę trochę wyrozumiałości i umiarkowaniu w wydawaniu pochopnych sądów. Trochę zaskoczyłeś mnie tym też, że moje zdanie nic nie wnosi do tematu. Czyli powinienem siedzieć bezczynnie i mając coś do powiedzenia siedzieć cicho. Ja raczej nie mogę tak zrobić, ale co do nie wniesienia niczego do tematu to raczej nie masz racji. A jeszcze co do gadki prosto z telewizji to się mylisz, nie chcę mieć nic wspólnego z polityką. Polityka jest dla mnie obca a to, co napisałem nie ma raczej znamion wystąpienia, bo gdyby się tak stało to bym napisał coś o wiele dłuższego i obejmującego jak największy zakres dyskusji. Tak się nie stało, bo to miała być tylko polemika, a nie wystąpienia na forum senatu. Czas zacząć pisać konkrety.

Zaostrzenie przepisów nie zmniejszy finansowania mafii, jednak miej na uwadze, że w "głupim" (sorry za wyrażenie) społeczeństwie tak się będzie dziać na pewno. A co w "mądrym"? W "mądrym" nikt nie będzie sięgać bo nie będzie po co. Każdy będzie znał swoje miejsce i będzie spoko. Utopia? Prawie. W całym moim arcie miałem za cel ukryć właśnie takie przesłanie no ale jak widzę nikt za bardzo tego nie odkrył, i teraz piszę tak jakby sprostowanie do tego i zawarłem to w wstępie.

Co do ludzi naćpanych to ja żyjąc na Śląsku mam niemiłą okazję na przykład w Katowicach widzieć bardzo wielu ludzi dających sobie w żyłę pod dworcem czy też koło Spodka i jestem tym przerażony. Przerażony najbardziej z powodu, że widziani ludzie to przeważnie młodzież. Po prostu szkoda jest mi ich jak żebrzą o pieniądze na działkę. Może tobie taki widok jest przyjazny, bo mi na pewno nie. Ciekawe przykłady dają do myślenia, jednak zauważ, że u nas jest już źle pod względem gospodarczym i politycznym i raczej nie będzie lepiej. Coraz więcej ludzi będzie sięgać po różne używki, aż całe społeczeństwo zostanie zdegenerowane. A tego chyba nikt nie chce?

Dochody z handlu zawsze są duże, gdy towaru jest mało i jest on poszukiwany. To jest prawo rynku. A że jest coś nielegalne to już zależy od interpretacji prawa i ludzi. Piszesz o "płotkach" czyli "dzieciach". A myślisz że jak teoretycznie zamkną wszystkie płotki to "grube ryby" wyjdą i sami będą sprzedawać? Albo odwróć to.

Dalej cytujesz mnie i zadajesz pytania, na które każdy zna odpowiedz jednak przeznaczenie ich jest wiadome. Mogę zadawać pytania? A czemuż nie. Czy wiesz o tym że konopie indyjskie leczą ślepotę? Czy wiesz że do papierosów dodawane jest opium i inne narkotyki? Czy wiesz że aspartan dodawany do napoi jako zastępstwo cukru jest "słodką" trucizną? Czy wiesz że....? Tak można by pisać bez końca i na różne strony. Mogę takich pytań dla jednej i dla drugiej strony napisać kilkadziesiąt no, ale, po co? Żeby się obrzucać? Mnie to nie jest potrzebne i staram się unikać konfliktów a rozpoczynać kulturalne wymiany zdań. Jednak, co do alkoholu to jest to inna sprawa, chociaż zahaczająca o temat narkotyków. Ja nie mam zamiaru zwalić z nóg argumentami, bo gdybym się postarał to bym na pewno znalazł. Szczerze mówić kontrargumenty też, ale to już inna sprawa. Piszesz, że narkotyki nie maja nic wspólnego z aborcją. Ja tak nie uważam tu i tam waży się los człowieka. Czy to już żyjącego czy to jeszcze nienarodzonego, ale spłodzonego. Sprawy się przenikają i mają wspólne części. Tak samo mógłbym się wypierać argumentacji, co do alkoholu jednak nie zrobię tego z powodu indywidualnego podejścia do sprawy. Co to znaczy... wiadomo.

Następny cytat i następne... dowody. Cholera... Trzeba tłumaczyć inaczej. Nie wiem jak ty, ale ja podszedłem do tego problemu raczej jako całość. Znaczy, że uznałem narkotyki za całość, a nie jako podział na "miękkie" i "twarde". Alkohol czy to piwo, wino czy też czysta to to samo. Bynajmniej to tak ująłeś. A czemużby nie zastosować do narkotyków? Jeśli chcesz rozdzielić to trzeba to trochę inaczej ująć, ale sens jest zawsze taki sam. Próbujesz pisać coś o dumie i to, co stworzyli polscy chemicy i powstała amfa, ale pomyśl czy wymyślając gaz tylko na arabów będziesz się czuć dumny? Wiem że nie, no ale to nic nie wniesie do rozmowy. A zanieczyszczenia w tym czy owym są objawem po części dużego zainteresowania, a po części pazerności i niedbałości o klienta.
Dalej o kulturze ćpania to masz po części racje jednak... nie do końca. Wiadomo, że alkohol może wywołać agresję, jednak to, że marycha nie wywołuje to się mylisz. Legalizacja byłaby opłacalna, ale tylko w "mądrym" kraju, a przejście w podziemie dealerów jest pewne pod pewnym względem. Widzisz nawet w kraju takim jak my zawsze może być dla jakichś stref ludzi nie za bardzo żeby iść do np. specjalnego sklepu i tam kupować np. 10 deko marychy. Tak samo jest, że premier nie pójdzie do monopolowego i kupi 0,75 Żytniej. Wiesz, o co chodzi. Uprościłem to, no ale chciałem przekazać, że zawsze znajdzie się ktoś, kto kupi tak żeby nikt nie widział, choćby nawet drożej. Piszesz "Holandia jest pięknym krajem, który jest ustabilizowany na wyższym, niż Polska poziomie i żyją w nim zadowoleni ludzie (ćpuny?)" i o to chodzi, że kraj jest bardziej ucywilizowany i na wyższym poziomie. Ludzie (nie wierzę, że wszyscy to ćpuny) są zadowoleni, bo mają przynajmniej w większości za co żyć w jakichś normalnych warunkach. A co u nas się dzieje? Odpowiedź sama się nasuwa. Ale że na przykład zalegalizowanie miałoby, chociaż w pewnym stopniu załatać dziurę budżetową to bym w to nie uwierzył.

Co do regulacji spraw dotyczących spożycia narkotyków i na przykład prowadzenia samochodu to na razie nic nie ma, a powinno chociaż w jakimś tam podstawowym stopniu. Jednak jak tu wykryć obecność narkotyku? Za pomocą testów na różne rodzaje? Raczej nie, bo by budżet miał nowa dziurę. Jednak robisz błąd pisząc tylko o "ganji", trzeba by ująć problem bardziej globalnie, a nie zawężać go. Tak samo powinno być z podziałem na różne alkohole, ale ja w taki sposób raczej nie patrzę.

Piszesz ostateczny argument jakoby zabawę z używkami zaczynało się od pierwszego piwa, jednak część po pierwszym piwie kończy (ale to gorzkie i niedobre :P). Wiem, co miałeś na myśli pisząc to. Jednak ty starasz się spłycać wszystko do marychy, a tak po prostu nie można!!! Napisałeś, że 90% moich wypowiedzi możesz obalić z tego, co widzę to nie bardzo ci się to udało. Ja też nie starałem się kompletnie obalić tego, co napisałeś, bo to nie ma sensu w miarę cywilizowanym świecie. Trochę tolerancji i zrozumienia się należy. Ja sam mógłbym napisać wiele powodów za, ale to raczej nic nie zmieni. Świat będzie dalej taki jak był a my grupka ludzi nie wpłynie na losy Polski, jednak czy w jedną czy też w drugą to obojętne. Powtarzam, my nic nie zrobimy, coś zrobić mogą tylko politycy a jak będzie to czas okaże. Jeśli wygrają ludzie chcący legalizacji to przyjmę to jako mającą byt kolej rzeczy.

Na tym kończę główną część odpowiedzi na dwie polemiki. Wszystkich czytających do tego momentu przepraszam, że się rozpisałem, ale po prostu musiałem.

Zakończeniem tego czegoś co napisałem jest stwierdzenie: "Mądry kraj, mądre prawa". Nie pamiętam, kto to napisał, ale przedstawia mój pogląd na sprawę. Na koniec nie będę pisać nic więcej, bo większość moich przekonań jest zawarta w początku arta.

PS. Nie wiem czy to we wcześniejszym arcie napisałem, ale wspomnę, że wiele państw utrzymuje się z handlu narkotykami, tak jest w Azji, ale i niektóre bardziej cywilizowane też tak postępują, starając się wypełniać dziury budżetowe nie w sposób podatków, ale w tajnym handlu ogromnymi ilościami. Takie rzeczy dzieją się na przykład w obu Amerykach, jednak nie widać żeby coś się zmieniło a produkcja w państwach "trzeciego świata" rośnie. Jednak te kraje-producenci niewiele co zarabiają i mają się coraz gorzej. Czy taka ma być przyszłość?

PS.2 Co do prohibicji to nie był to mądry w tamtych czasach pomysł, ale i ludzie też nie byli za bardzo przewidujący. Jednak na tamte czasy był to dość śmiały projekt okupiony dość nieciekawymi konsekwencjami.

PS.3 Kolega Smutny w swoim arcie "Na szafot z nim, na szafot..." napisał trochę o karze śmierci za dilerstwo i chociaż nie jestem aż tak przekonany do niej to chłopak ma po części racje.


Redeemer
e-mail: redeemer@poczta.fm

Poprzedni artykuł Następny artykuł



NoName on-line - archiwalne numery, nasze magazyny i serwisy...

 


Copyright 1999-2001 Magazyn internetowy NoName
Wszelkie prawa zastrzeżone