CyTaT - program exe i strona internetowa zawierajaca baze cytatow

 Teksty poważne    
Poprzedni artykuł Następny artykuł

Fenomen Big Brother

Gorelf

      W poniższym artykule rozważać będę przede wszystkim aspekt psychologiczny programu, a nie jego historię, czy szczegółowe dane techniczne. Za zadanie postawiłem sobie wyjaśnienie fenomenu "Wielkiego Brata".

      "Big Brother" - zwykły program, podglądanie; czy może coś więcej? IMHO można tu mówić o wydarzeniu na skalę światową. Ale w czym tak naprawdę tkwi sukces? W całym przedsięwzięciu bierze udział 12 osób (przynajmniej w Polsce). Osobowości dobrano tak, aby każdy mógł w chociażby jednej postaci zobaczyć cząstkę siebie. Człowiek oglądając staje się nieświadomie "przyjacielem" wybranych przez siebie typów. Jednych nienawidzi, innych kocha. Program pozwala na studiowanie wręcz psychiki i zmianę zachowań bohaterów względem długości programu.

Charaktery dobrane są wręcz perfekcyjnie. Mamy spokojnego, honorowego Janusza - człowieka z zasadami. Manuela - kobieta rozrywkowa, wręcz dusza towarzystwa. Prawdopodobnie odpadnie w końcówce programu. Karolina - młoda, niedoświadczona, bywa naiwna. Można odnaleźć w niej odrobinę młodzieńczego szaleństwa. Małgorzata - młoda, aczkolwiek dojrzała kobieta o usposobieniu przyjaznym. Ma IMHO duże szanse na wygranie programu. Tym bardziej, że wybrali ją sami widzowie już na początku. Alicja - piękna przedstawiciela płci słabszej. Ma dobry gust i bagaż doświadczeń. Bywa jednak próżna, jak każda kobieta. Potrafi być niesamowicie pociągająca. Monika - z początku próbowała ukryć swe prawdziwe oblicze. Z czasem odkryła się całkowicie. Bywa wręcz złośliwa, lubi dominować. Uwielbia adoratorów. Klaudiusz - człowiek z jednej strony prosty, z drugiej zaś o ogromnym sercu. Kocha życie. Ma moim zdaniem duże szanse na wygranie programu. Sebastian - mężczyzna, który próbuje być liderem, ale nie do końca mu to wychodzi. Ma wybrankę, jednak daje się zauważyć, iż ciągnie go do niektórych bohaterek programu. Piotr Lato - człowiek o głębokim wnętrzu. Na początku trochę skryty, jednak z biegiem czasu rozkręcił się. Kocha muzykę. Piotr Gulczyński - pod płaszczykiem chuligańskiego usposobienia znaleźć można spokój i opanowanie. Inteligentny i błyskotliwy; bywa złośliwy. Grzegorz - obieżyświat kochany przez kobiety. Skryty, jednak jego temperament może niekiedy wprowadzić w zaskoczenie. I wreszcie Anna; kobieta, która dostała nominację największą ilością głosów. Moim zdaniem nie pasowała do grupy. Jej wadą było zbyt częste zwracanie uczestnikom programu uwagi. Z jednej strony potrafiła się bawić, z drugiej przesiąknięta była cynizmem. Charakteryzował ją brak radości życiowej. Bariera wiekowa mogła odegrać dużą wagę podczas nominacji.

Tak więc do przedstawionych bohaterów programu z czasem zaczynamy się przyzwyczajać. Mamy swoje typy. Po kilkunastu odcinkach "Wielkiego Brata" patrzymy na nich, jak na grupę osób znanych nam osobiście. Ciągłe podglądanie w najróżniejszych sytuacjach stwarza wrażenie bliskości. Każdy może odnaleźć przyjaciela w wybranej przez siebie postaci. Efekt bliskości i uczestniczenia w wydarzeniach powodują przywiązanie do programu, a co za tym idzie - uzależnienie się od niego. Oglądanie wydarzeń w domu "Wielkiego Brata" staje się przyzwyczajeniem. "Big Brother" daje nam namiastkę grupy ludzi, których znamy od dawna. Interesują nas wzajemne relacje Karoliny i Grzegorza. Obserwujemy, jak Monika przekomarza się z Gulczasem. Widzimy, jak Janusz podejmuje decyzję o wyborze paczki papierosów zamiast telefonu do domu. Towarzyszymy naszym bohaterom nawet w czasie przeznaczonym na swoistą "spowiedź" - czyli w "pokoju zwierzeń". Łączymy z nimi ich smutki i radości. Stają się naszą ucieczką od rzeczywistości.

      Myślę że właśnie tak wyraźnie zarysowane osobowości, wady i zalety powodują przywiązanie do programu i czekanie na niego. Ogląda się z zainteresowaniem patrząc, jak nasz "typ" radzi sobie w różnych zadaniach. "Big Brother - extra" - jest to prawie powtórka programu "zwyczajnego". Zobaczyć można w nim jednak niektóre sytuacje, które na przykład decydują o nominacji - kłótnie, spory, czy też okazywanie sobie sympatii. Na uwagę zasługuje "Big Brother - w cztery oczy". Tematy dyskusji, nierzadko tabu są okazją dla bohaterów programu na przedstawienie swoich poglądów. Dzięki tym dyskusjom możemy poznać nie tylko wartości wyznawane przez tych ludzi, ale też kulturę dyskusji, czy zmienianie zdania pod wpływem większości.

      Myślę, że właśnie pokazywanie samych nas jest sukcesem programu. Wygra osobowość otwarta, bezkonfliktowa. Taka, jaką chcielibyśmy widzieć w naszym przyjacielu. Odpadną osoby, które nie potrafią dostosować się do grupy.

      Dla osób samotnych, mających problemy z zawieraniem przyjaźni w realnym życiu "Wielki Brat" może być programem wręcz wymarzonym. Pamiętajmy, że telewizja to wielkie medium. Do Internetu w Polsce cały czas ma dostęp iewielki procent obywateli. "Big Brother" jest więc znakomitym pomysłem (szkoda, że na licencji) na zarobienie olbrzymich pieniędzy przez TVN. Rodzimy "Polsat" przygotował kalkę "Big Brother'a" - "Dwa Światy". Co z tego wyniknie - czas pokaże. Pozostaje pytanie - czy "Wielki Brat" to tylko żerowanie na najniższych ludzkich instynktach, czy może coś więcej?


Gorelf
e-mail: gorelf@poland.com

Poprzedni artykuł Następny artykuł



NoName

 


Copyright 1999-2001 Magazyn internetowy NoName
Wszelkie prawa zastrzeżone