|   | 
 |   | 
  
 
  
Baldur's Gate vs Fallout
Otrzymałem niedawno nowy numer NoName i zdziwiła mnie treść tekstu Ishmaela, w którym dowodzi on wyższości Baldursa nad serią Fallout. Według mnie to kolejny dowód na to, że myślenie i granie coraz rzadziej idzie w parze. Skończyłem Baldur's Gate i obie części Fallouta, ale tylko do tej ostatniej gry powracam i ją stawiam na pierwszym miejscu wśród cRPG.
  Zacznijmy od grafiki. Ishmael twierdzi, że autorzy zastosowali zbyt ubogą paletę barw. Nie zauważył chyba, że świat jest po wojnie atomowej, a akcja gry toczy się na radioaktywnej pustyni. Jasne, że mogliby dodać trochę zieleni i pomarańczowego, ale co stałoby się z klimatem gry? To tak jakbym zarzucił Baldursowi, że las (który pojawia się na 2/3 lokacji:) jest zbyt zielony. Zresztą postacie i przedmioty w Falloucie są o wiele bardziej szczegółowe niż w Baldur's Gate.
  Zarzut o schematyczności rozgrywki to chyba jakaś wielka pomyłka. Pomijając fakt, że w świecie Fallouta żyją nie tylko ludzie i "różnokolorowe geckos", (jak widać są w tej grze też inne kolory;), to rozgrywka nie jest ani trochę monotonna. Nie wystarczy tylko metoda "z lotu ptaka wszystko zmiatam", którą stosuje się w Baldursie. Tak, tam droga naszej drużyny znaczona jest zwałami parującego mięsa i kałużami krwi. W Falloucie 90 procent gry można przejść nie wyjmując gnata z plecaka. Jasne, że czasami trzeba użyć Bozara jako "argumentu przetargowego", ale tyczy się to głównie spotkań z obcymi i innymi zwierzakami, z którymi nie da się pogadać.
  Wreszcie ostatni zarzut Ishmaela "niedostateczna kontrola nad towarzyszami podróży". Całkowicie zgadzam się, że nasza kontrola nad NPCami nie jest całkowita i chwała programistom za to. W końcu to ludzie jak nasz bohater (może z wyjątkiem k-9 i komputera Skynet, a może i Gorisa, chociaż Lenny i Markus też fotogeniczni nie są;). Oni reagują na nasze działania. Gdy odstrzeliłem dzieciaki w Den, które ciągle mnie okradały, Sulik odszedł mamrocząc coś o mordercy dzieci. Jeśli mamy małą charyzmę i postrzelimy członka naszej drużyny, on zacznie walczyć z nami. W Baldur's Gate w drużynie mogli być dobrzy i źli bohaterowie i co najwyżej obsypywali się wyzwiskami. W Falloucie nigdy nie wiadomo co przyjdzie do głowy takiemu Markusowi i czy serią z Bozara nie skosi połowy drużyny. NPCe, którzy przyłączają się do nas są rzeczywiście członkami drużyny, a nie robocikami wykonującymi rozkazy.
  Na koniec chciałbym napisać jeszcze o kilku zaletach Fallouta, które sprawiają, że gra się w niego o wiele przyjemniej niż w Baldursa. Po pierwsze fabuła, która jest bardzo bogata. Można być skończonym draniem lub "shield of hope". Wszystko zależy od nas i od naszego postępowania. Wiele zadań można wykonać na kilka sposobów. W ogóle to gra jest nafaszerowana skomplikowanymi zadaniami i stanowi pewne wyzwanie dla gracza. Po drugie bogactwo przedmiotów i postaci. Mamy wiele narzędzi do zabijania, leczenia, otwierania zamków. Miasta pełne są bezdomnych, narkomanów, bandytów i handlarzy narkotyków (jest do czego strzelać;). Do tego niektóre bronie możemy modyfikować zwiększając pojemność ich magazynków, siłę strzału czy zasięg. Po trzecie nasz bohater naprawdę się rozwija. W Baldur's Gate rzucamy kostkami i mamy bohatera. W Falloucie rozwijamy kilka z kilkunastu zdolności. Oprócz tego mamy perki, tagi. Decydujemy czy będziemy grali napakowanym rambo z małym móżdżkiem czy naukowcem, który nie potrafi dobrze strzelić z procy;), czy może kimś pośrednim. I za każdym razem grę trzeba będzie przechodzić inaczej. Po czwarte filmy i muzyka. Filmy są dobrej jakości. Szczególnie podobał mi się ten z wyjściem tankowca z portu. Miodzio! Świetne jest też intro z tym starym nastrojowym kawałkiem muzycznym. To trzeba zobaczyć i usłyszeć. Jeśli chodzi o filmy w Baldur's Gate to są tragiczne i niech mi nikt nie mówi, że nie mam racji:)
  Seria Fallout to bez wątpienia jedne z najlepszych cRPG jakie kiedykolwiek się ukazały. Jeśli ktoś nigdy nie grał w żadną część musi spróbować, jeśli zagrał raz musi zagrać raz jeszcze, a kto zagrał kilka razy jest już z pewnością ich fanem. 
 RealNeo 
e-mail: realneo@interia.pl 
 
 
   
 |   |