Magazyn internetowy poswięcony Visual Basicowi

 Komputery    
Poprzedni artykuł Następny artykuł

Fallout versus Baldur's Gate

Nie mogę zgodzić się z artykułem Ishamael'a, porównującym obie te gry. Po pierwsze gry te nie należą do tego samego gatunku rpg. Właściwie łączy je tylko to, że są grami RPG. Jednak rozgrywają się w zupełnie innych światach, więc już to eliminuje porównania. Można porównać światy, ale nie same gry. To, że coś wygląda ładniej wcale nie oznacza, że jest lepsze. Liczy się jak się w TO gra.

Ishmael pisze o grafice i wychwala, jaki to BG jest wspaniały, jednocześnie krytykując Fallouta. Świat z Fallouta z założenia jest brzydki, odstraszający, brudny, itd. Jak inaczej można przedstawić świat po katastrofie nuklearnej? Są założenia, jakich twórcy musieli się trzymać. Wszak wiadomo, jak wyglądać może krajobraz po wybuchu bomby atomowej - vide Hiroszima czy też Nagasaki, a także tereny doświadczalne naukowców, tworzących nowe wersje tych bomb. Jasne, że twórcy bardziej mogli się postarać i urozmaicić świat, ale mijałoby się to z założeniami i nie tworzyłoby tak świetnego klimatu, jaki gra ta niezaprzeczalnie posiada. Twórcy BG nie byli ograniczeni niczym, oczywiście poza własną wyobraźnią. Wiem, świat Forgotten Realms też ma jakieś założenia, ale można w nim sobie pozwolić na różne wariacje i nowinki. A co wspólnego z wybuchem atomowym ma Most Firewine? Porównanie niezbyt trafne.

Co do schematyczności rozgrywki, to też nie mogę się zgodzić. Schematy pojawiały się i pojawiają, daleko nam jeszcze do wyzbycia się tego z obecnych gier (obym się mylił). Ishmael pisze, że w BG jest większa różnorodność potworów. A co jeszcze można dodać do bestiariusza w Fallout'cie? Znowu występują ograniczenia, w końcu jest to świat oparty na spadkobiercach naszego świata i naszej cywilizacji. Wiem, pojawiają się obcy - tu można dodać ich kilka rodzajów, ale gra nie jest o najeździe obcych na naszą planetę. Motyw z UFO jest tylko dodatkiem, mającym urozmaicić rozgrywkę. Powracając do schematów, zajmę się fabułą i quest'ami. Jeśli chodzi o fabułę, to lepsza i bogatsza jest w BG. Tu duży plus dla BG. Dużo zwrotów akcji, nowych wydarzeń, rozmów i interakcji ze światem. Jednak daleko obu grom do fabuły z Final Fantasy - mojej ulubionej gry, więc musiałem ją wtrącić. Fallout też to ma, ale to jednak nie to. Jeśli chodzi o questy, to w obu grach jest ich mniej więcej tyle samo i są urozmaicone tak, jak powinny być. Tego niestety brakuje w Final Fantasy.

Kolejna rzecz to bohaterowie. I tu znowu autor tamtego porównania nie przypatrzył się założeniom obu gier. W przeciwieństwie do BG w Fallout jest grą jednoosobową, a osoby które można przyłączyć do "drużyny" mają nam tylko pomóc, uatrakcyjnić grę. Nie biorą bezpośredniego udziału w grze (z małymi wyjątkami), więc stąd ich poboczna rola i brak całkowitej kontroli nad nimi. Fallout to samotna (prawie) krucjata. W BG kierujemy drużyną i osoby nam pomagające w pełni się poświęcają celowi, do którego dąży główny bohater. Wspierają go nie tylko orężem, ale i emocjonalnie, dlatego musimy mieć całkowitą kontrolę nad tymi postaciami. W obu grach sprawiło się to doskonale, więc nie wiem, dlaczego autor się czepia. Interfejs jaki jest, każdy kto grał w obie gry wie. Każdemu można coś zarzucić, ale nikt chyba nie powie, że był niewygodny lub, że czegoś brakowało. Pytanie do Ishmaela - jak dużo rodzajów broni jest w BG? Raptem kilka, reszta to wariacje. W Fallout'cie rodzajów broni jest równie dużo, lecz wariacji mniej - tylko za pomocą amunicji lub dzięki inwencji używających broni ludzi, np. klasyczny shotgun i jego "domowa" wersja.

Ja również lubię obie gry, jednak nie podchodzę do nich w ten sam sposób. Mimo kilku cech wspólnych mają wielkie różnice. Każda ma swoje plusy i minusy, więc porównywanie tych gier raczej nie ma sensu. Dlaczego więc tego dokonałem? Uważałem ocenę Ishmael'a za krzywdzącą, a tak wspaniałej grze jak Fallout należała się obrona. A czytelników zapraszam do własnej oceny i zapoznania się z obydwoma, jakże wspaniałymi, pozycjami.


Przemysław "Korball" Korpysz
e-mail: korpysz@poczta.fm

Poprzedni artykuł Następny artykuł



NoName

 


Copyright 1999-2001 Magazyn internetowy NoName
Wszelkie prawa zastrzeżone