| |
| |

O alkoholikach :)
Pijak wraca do domu o czwartej nad ranem... - Gdzie byłeś? - pyta żona. - Na... czynie. - Na jakim czynie? - Naczynie, będę rzygał.
Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona dewotka, a mąż pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi: - Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kocioła... - Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami. - A za sto tysięcy? - pyta małżonka. - A, za 100 to spoko. Przyszła niedziela, mąż poszedł do kocioła, a żona sobie myli: "Pójdę, zobaczę co on tam robi". Przyszła do kościoła, patrzy a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to: - Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...
Idzie pijak ulicą i co chwila się śmieje, to znowu macha ręką. Podchodzi do niego jakiś gość i pyta: - Z czego pan się śmieje? - Opowiadam sobie kawały. - To dlaczego macha pan ręką? - Bo niektóre już znam.
Mocno podpity Nowak wraca o trzeciej nad ranem do domu. W małżeńskiej sypialni zegar właśnie zaczyna wybijać godzinę. - Tak, tak, wiem, że jest już pierwsza. Nie musisz mi tego trzy razy powtarzać...
Pijak jedzie tramwajem, i ledwo trzyma się na nogach. Obok stoi elegancka kobieta i cały czas patrzy na niego z obrzydzeniem. W pewnym momencie pijak nie wytrzymuje i wymiotuje na kobiete. - Pan jest świnia! - Ja świnia? To niech pani zobaczy, jak pani wyglada...
Pijak złapał nad morzem złotą rybkę i ona obiecała mu spełnić jego 3 życzenia w zamian za wolność. Pierwsze życzenie: - Niech woda w rzekach zmieni się w wino! Pijak podbiega do wpływajlcej do morza rzeczki, próbuje i rzeczywiscie, świetne wino. - To to niech cala woda w morzach zmieni się w wódke! Próbuje wody z morza, świetna wódka. Facet ma jeszcze trzecie życzenie, myśli, myśli, myśli, nic mu nie przychodzi do glowy, w końcu mowi: - No, złota rybko jeszcze pół litra i jestesmy kwita!
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo. - Przepraszam pana bardzo... Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem. - Najmocniej pana przepraszam... Zdarza się to jeszcze kilka razy. Wkoncu zirytowany i porzadnie poobijany siada na lawce i mowi: - Poczekam, aż ta cholota przejdzie...
Siedzi dwoch pijaczkow w knajpie. Pija ostro. Około północy: - Wiesz stary, muszę już iść. - A daleko masz? - Nie, na Matejki, tu zaraz obok. - Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście. - Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze. - Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką! - Chwila....... JACUŚ!? - TATA???????
Kowalski postanowił zrobić w domu porządek. Wraca podpity i od progu wola: - Za trzy minuty widzę na stole obiad i pół litra! - Jak to?! - protestuje zona. - Co takiego?! - wtóruje teściowa. - A tak to! - replikuje Kowalski - Jestem panem tego domu, czy nie? Zjadł, wypił i mówi: - A teraz przespię się z teściowa! - Jak to?! - krzyczy żona. - Tak to! On jest panem tego domu - zgadza się teściowa.
Koło kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogardą mówi: - Aleś się pan uchlal! - A pani jest strasznie brzydka! I dodaje z triumfem: - A ja jutro bede trzeźwy!
Przychodzi alkoholik do sklepu: - Czy jest denaturat? - Nie ma. - To poproszę jakieś inne wino.
W restauracji zawiany klient przeglada kartę dań. W końcu przywołuje kelnerkę: - Poproszę tego inwalidę. - Jakiego inwalidę? - pyta zdziwiona kelnerka. - No, tu przecież pisze - tatar z jednym jajem.
- Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu - mówi Antek do kolegi - że wreszcie sobie powiedzialem, czas raz na zawsze z tym skonczyć! - Z piciem? - Nie, z czytaniem.
Do samochodu wsiada dwóch podpitych osobników. Samochod ostro rusza z miejsca. Kawalerska jazda trwa już dobry kwadrans. Wóz zarzuca. - Te, jak jedziesz? - mówi jeden z pijanych. - Ja? Przez caly czas byłem przekonany, że to ty prowadzisz...
Trzeźwiejacy gościu po spędzonej nocy z panienką, ktora wlasnie cierpiala na 3 dniowa kobiecą przypadlość, ogląda się w lustrze mysli: - Kurde, zabiłem kobietę!... I do tego jeszcze ją zjadłem!!!
Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi pijaczek mocno zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi: - Pppanie, przestań pan kręcic ta ulica bo nie mogę utrzymać równowagi!
Przychodzi do restauracji w Sosnowcu facet i zamawia kurę, ale zastrzega, ze musi to byc kura z Czeladzi. Kelner przynosi mu kurę, a ten wpycha jej rękę do dupy i mówi: - To jest kura z Sosnowca. Kelner przychodzi z nową, a ten robi to samo i mówi: - To też jest kura z Sosnowca. Po kilku rundkach podchodzi do stolika przyglądajacy się wszystkiemu pijaczek, obraca się tyłem i mówi: - Sprawdź pan, q*.*a, skąd ja jestem, bo od tygodnia nie umiem do domu trafić.
Idzie dwóch zalanych gości przez most. Jeden potężny siłacz a drugi taki chuderlak. Ten chudy mówi: - Ja to podniosłem 200 kilo... A ten gruby: - A ja 300 ... Chudy: - To ja 500! Nagle ni stąd ni z owąd pojawia się przed nimi dwóch gliniarzy. I mówią: - Dowody! Na to gruby plum i skacze do rzeki... Po chwili słychać z dołu wolanie: - Tooooneeeee!... Na to chudy, który został na moście: - A ja dwie tony....
Przyjechał zapaśnik do znajomego na wieś i jak to znajomi poszli sobie do baru na kielicha. Gdy już wracali po paru w drodze zaatakował ich byk. Jak przystało na silnego faceta (a zapasnik był mistrzem) nie ulękł się. Złapał byka za rogi i zacząl z nim walczyć. W końcu byk zrezygnował i udalo mu się uciec.. Zapaśnik na to: - Kurcze, gdyby nie ten ostatni drink to bym go ściągnał z tego roweru.
- Tu wieza, tu wieża, 747 odezwij się! - ... - Tu wieża, 747, do cholery! Kapitan!!! - hik... epf... ka..kapitan nie hik nie moze... teraz podejść! - A co mu się stało? - hik... hik... jest... kompletnie... zalany! - To dajcie drugiego pilota! - efp... bleeee... uh... drugi piiiiilot... hik, nie może podejść... eee, jest kompletnie... fffff... wcięty! - Do cholery! To dajcie stewardesę! - Ste... hep... buuu stewar... desa nie może podejsc bo ... uf..ep... jest kompletnie... pffff pijana... - A z kim ja w ogóle rozmawiam? - Epf, jak to, hik, z kim? Hik, tu hep, automatyczny pilot!
Podchodzi pijany facet do taksówki, patrzy na bagażnik i pyta się taksówkarza: - Panie, zmieszczą się tam dwie flaszki żytniej? - Zmieszczą się. - A talerz bigosu? - Pewnie. - 5 piw? - No jasne. - A torcik czekoladowy? - Torcik się zmieści. - Słoik śledzi? - Wejdzie. - A butelka szampana? - Zmieści się. - 15 kanapek? - Też się zmieści. - Otwieraj pan! Taksówkarz otworzył bagażnik, a facet: - BUUUUEEEEEEEE.....
Dzwoni telefon wczesnym rankiem. Obudzony facet odbiera i słyszy pytanie: - Klinika? - Pomyłka, prywatne mieszkanie. Za krótka chwilunię ponownie telefon: - Klinika? - Nie, do cholery! Prywatne mieszkanie! - Ziutek, no co ty kumpla nie poznajesz, tu Mietek. Pytam czy strzelimy sobie klinika z rana.
Jedzie sobie w autobusie kompletnie pijany facet. Nagle spadłlo mu coś na głowę, ocknal się i rzuca haslo do gościa obok: - Przepraszam gdzie my jestesmy? - W Łodzi - odpowiada facet. - To wiem, ale dokad plyniemy?
Fąfara wraca do domu pijany. Żona wrzeszczy: - Codziennie wieczorem wracasz pijany! - Jesteś niesprawiedliwa! Ciągle ganisz mnie za to, że przychodzę do domu pijany, a jeszcze nigdy nie pochwaliła? mnie za to, że wychodzę trzeźwy!
Podpity mąż wraca do mieszkania w środku nocy - otwiera cicho drzwi, zdejmuje buty i na palcach wkrada się do sypialni. W tej właśnie chwili słyszy głos żony: - To ty? O tej porze?! - A co, kochanie, spodziewałaś się kogoś innego?
- Kto cię tak pogryzł? - Mój pies. - Jak to się stało? - Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.
W swiateczny wieczór zona bezskutecznie oczekuje na męża, który najwidoczniej zasiedział się z kolegami na tradycyjnym "śledziku". Wreszcie słyszy znajomy zgrzyt klucza w drzwiach: - O mój Boże! - załamuje rłce małżonka.- Ty znowu wracasz z knajpy! O tej porze?!... - Wybacz, moja droga - odburkuje mąż. - Ale już zamykali i dłuzej nie moglem zostać.
Stoi sobie pijaczyna pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy student i mówi: - Połówke do Radomia A pijaczek na to: - A ja ćwiartke na miejscu.
Kowalski postanowił zrobić w domu porządek. Wraca podpity i od progu woła: - Za trzy minuty widzę na stole obiad i pol litra! - Jak to?! - protestuje żona. - Co takiego?! - wtóruje teściowa. - A tak to! - replikuje Kowalski - Jestem panem tego domu, czy nie? Zjadł, wypił i mowi: - A teraz prześpie się z teściowa! - Jak to?! - krzyczy żona. - Tak to! On jest panem tego domu - zgadza się teściowa.
Mąż wraca do domu, całuje żonę i mówi: - Możesz mi pogratulować, dziś wieczorem założylismy klub abstynentow!!! - A to dopiero musieliscie być porzadnie urżnięci! - zdumiewa się żona.
Mąż wraca późno w nocy do domu. Aby nie budzić żony - rozbiera się w przedpokoju i nagi wchodzi do sypialni. Budzi się żona. - To dzisiaj nawet ubranie przepiłeś???!!!
Podchodzi pijak do policjanta - Panie, gdzie tu jest druga strona ulicy. - No, tam. - Q*.*a! Jak bylem tam to mi powiedzieli, że tu.
Mąż rano patrzy w lustro i mówi do żony - Co sobie pomyślałaś wczoraj jak przyszedlem pijany do domu z tym sińcem? - Jak przyszedleś to go wcale nie mialeś!
Notoryczny przestępca, alkoholik został skazany na karę śmierci. Sąd pyta się go jaki sobie wybiera rodzaj egzekucji. Alkoholik na to: - Prosze o powolne zatruwanie organizmu alkoholem.
Najbardziej ponury sen pijaka: - Wylanie pół litra wódki na pieluszkę Pampers.
Kiedyś jednego pijaczka zapytano, ile razy w życiu się upil. A on: - Tylko raz. Alem dotad jeszcze porządnie nie wytrzeźwial.
- A dokąd to obywatelu? - pyta policjant pijanego. - Idę wysluchac kazania! - A kto wygłasza kazania o trzeciej w nocy?! - Moja żona.
Pan Władek wraca po alkoholowym przyjęciu do domu. Puka do drzwi. - To ty Władek? - pyta się przez drzwi żona. Odpowiada jej milczenie, więc wraca do łóżka. Po chwili znowu słyszy pukanie. - Władek, czy to ty pukasz? Cisza, więc żona na dobre udaje się na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi swojego męża siedzacego na wycieraczce i trzęsącego się z zimna. - Władziu, to ty pukaleś w nocy? - Ja... - To dlaczego nie odpowiadaleś na moje pytania? - Jak to nie odpowiadalem, kiwalem głową...
Pijany facet wtacza się do baru i mówi: - Wy tam co siedzicie po lewej stronie - jesteście idioci, a wy co siedzicie po prawej jesteście rogacze... Na sali zalegla cisza. Nagle jedna z pań odzywa się do męża: - Władek, nie pozwolisz się chyba obrażać? Pan Władek wstaje i zwraca się do pijanego: - Panie, ja nie jestem rogaczem... - W porzadku, możesz pan przejść na lewą stronę...
Żona strofuje męża: - Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki? - Kochanie, tym razem zostałem zmuszony... - Przez kogo? - Przez przypadek. Zgubilem nakrętkę od butelki.
- Co wy tam robicie, na tych próbach chóru? - Pijemy wódkę i gramy w karty. - To kiedy śpiewacie? - Jak wracamy do domu...
- Panie doktorze. Alkohol źle wplywa na mój wzrok! - A czym to się objawia? - Na drugi dzień po popijawie nie mogę znaleźć pieniędzy!
Patrol policyjny zatrzymał kierowcę, który prowadził wóz w sposób dość ekscentryczny. - Czy pan przypadkiem nie wypił paru kieliszkow? - Skąd znowu! - Więc proszę przejść pare kroków po linii wyznaczającej oś jezdni. - Po lewej czy po prawej?
Dwaj koledzy po pracy wybrali się do knajpy na wódkę. Późno w nocy wracają do domu przez park. Stanęli pod drzewem aby się odlać. Jeden z nich patrzy ze zdumieniem, że ten drugi sciagnal spodnie, podniosl jedna noge do gory i sika jak pies. - Wladek, czy ty oszalaleś?! - Wcale nie, po prostu on mnie ostatnio zawiódł gdy byłem w lóżku z kapitalną babką i od tego czasu nie podaje mu ręki...
Wsiada pijak do taksówki i mówi: - Proszę do domu. - Mógłby pan to sprecyzować? - Do dużego pokoju.
Najkon
e-mail: Najkon@poczta.fm


| |