| |
| |

W obronie pielęgniarek
Zawsze milczałem w dyskusjach, które odbywały się na łamach NN - nigdy mnie to nie interesowało. Co może ciekawego powiedzieć człowiek, który interesuje się tylko komputerami?
W tym numerze jednak znalazłem artykuł który pomógł mi się przełamać - mam na myśli artykuł szanownego Profesora Doktora Habilitowanego... (wiadomo już o kogo chodzi :)). Nie chce ciebie obrazić i z góry przepraszam, jeśli moją wypowiedź potraktujesz jako obelgę, także wypowiadam się we własnym imieniu i piszę o co myśle - nie jest to zdanie redakcji.
Większość polemik w NN toczy się na zasadzie, że cytuje się wypowiedź poprzednika i wytyka błędy w niej popełnione, więc nie będę się wyłamywał z tego schematu :)
"Osoba, która dla własnych celów gotowa jest poświęcić zdrowie, bądź nawet życie pacjenta..." Ale jest to także osoba, która styka się codziennie z ludzkim cierpieniem, krzywdą i śmiercią... Czy widziałeś może kiedyś jak ktoś umiera a Ty nie możesz nic zrobić? Wiem, z własnego doświadczenia, że to nie jest nic przyjemnego... Pielęgniarka pod koniec dnia lub rano po dyżurze wraca do domu, do rodziny, gdzie musi najnormalniej w świecie wykonywać domowe obowiązki. To wygląda mniej więcej tak: jesteś prezesem firmy i dzień w dzień umiera Tobie jakiś pracownik - a ty musisz się do tego przyzwyczaić, bo po pracy wracasz do domu, gdzie musisz wypełniać domowe prace. Trudne do wytrzymania, nie?
"Większość naszego społeczeństwa może jedynie pomarzyć o TAKICH zarobkach, pomimo czego nie wybiega na ulice, nie blokuje dróg, czy też nie zatrzymuje pociągów!" Czy rolnicy nie protestowali w podobny sposób? Dużo siedzę przy kompie, ale coś takiego chyba było, no ale nie wiem, jestem niezorientowanym młodzianinem :) Czy widziałeś może jak wyglądają protesty pielęgniarek? W moim mieście był marsz ciszy, czy coś w tym stylu - to pacjenci bardziej protestowali niż same pielęgniarki.
"Zachowanie Pań Pielęgniarek osobiście odbieram, jak zachowanie małych, rozpuszczonych bachorów - tyle tylko, iż owe bachory są do takiego zachowania upoważnione z racji swego wieku i niedostatecznie rozwiniętego intelektu." A ja odbieram jako walkę o własny byt, o utrzymanie rodziny...
"Kontynuując jednakże poprzedni wątek - kwoty, które te Panie otrzymują - biorąc pod uwagę fakt, iż nie potrzebują one do wykonywania swej pracy żadnego specjalistycznego wykształcenia, a jedynie zaliczenie kilku kursów - okazuje się co najmniej przyzwoitymi." :) kilka kursów to 2 lata nauki w szkole pielęgniarskiej? Obecnie, po redukcjach w szpitalach pielęgniarki już nie tylko leczą, oprócz tego pracują jako rejestratorki i sekretarki, do tego często wszystkie 3 funkcje wykonują jednocześnie. Przykładowo w mojej miejscowości przed rokiem było 54 pielęgniarek zatrudnionych w przychodni, obecnie jest 30 coś, a docelowo będzie 20 coś, te 20 pielęgniarek będzie się zajmowało: rejestrowaniem pacjentów, obsługiwaniem w gabinetach, prowadzeniem kartotek (komputer się przydaje :)) do tego ciągle będzie wisiało nad nimi widmo kolejnych zwolnień lub likwidacji danej poradni.
"Doliczywszy do tego wszystkiego pieniądze, jakie Pani Pielęgniarka jest w stanie zarobić podczas dodatkowych dyżurów" W mojej miejscowości łapówki to najczęściej kawa, ewentualnie jakaś czekolada czy coś w tym rodzaju - prawdziwy majątek :) A dodatkowe dyżury? A kiedy to ma być? Pielęgniarka pracująca w przychodni zaczyna prace od 7 a kończy o 15. Pielęgniarka pracująca w szpitalu ma kilkugodzinne dyżury (nie pamiętam już dokładnie jak długie) - wygląda to tak: poniedziałek praca w nocy, środa praca w dzień, piątek praca w nocy - to jest przykład. Kiedy ma iść na dodatkowe dyżury? Wiem, lekarze niby mogą brać dodatkowe dyżury, czy prowadzić prywatne gabinety, ale to nie do końca prawda, że mogą - lekarz wtedy zaniedbuje swoją etatową pracę - np. przyjmuje zamiast 6 godzin w dany dzień tylko 3 godziny, bo potem przyjmuje prywatnie. A kasy płacą mu jak za pracę przez 6 godzin, czyli on przez te 3 godziny zarabia podwójnie: prywatnie i publicznie. Fajnie, nie?
"Jak zwykle czekam na podjęcie rzeczowej dyskusji, droga młodzieży." Zawsze chętnie dyskutuję z mądrzejszymi, rzadko publicznie, no ale czas zacząć :)
Ciekawe czy ten artykuł trafi do publikacji, ciekawe :)
Krej Zii
e-mail: przemek@noname.zum.pl


| |