|
|
|
Metal....co w tym się może podobać Juhas
Jest to temat zarzucony na grupie dyskusyjnej przez kolegę Domina (pozdrowienia). Chcę tu zmienić zdanie niektórych osób, które myślą, że metal jest zły, tylko dla satanistów i g*** warty. Nie chcę tu nikogo obrażać, ani nawracać(chociaż, jakby się udało nawrócić ;)).
No to może zacznijmy od tego, czym jest metal. Ten nurt powstał już jakiś czas temu. Był to wtedy Heavy Metal. Heavy Metal rozdzielił się na dwie, można powiedzieć, inne ścieżki. Jedną z nich jest muzyka rockowa z wszystkimi jej odmianami(punk, grunge, rock alternatywny), a druga ścieżka to metal(black, death, white itd.). Na razie zajmijmy się tą drugą ścieżką.
Czy metal jest tylko dla satanistów??? Oczywiście, że nie. Chociaż wiele tekstów mówi o szatanie, upadłych aniołach, czy czymś takim. Jednakże tekściarze i inni członkowie takich zespołów przeważnie nie są satanistami. Mają tyle z nim wspólnego, co z Britney Spears. Wiele ludzi, którzy słuchają metalu nosi pentagramy. Ale pentagram również w dużej części noszą metalowcy dlatego, że to jest na swój sposób "cool". Znam osobiście kilku takich ludzi. Wracając do tematu. Sam lubię sobie czasami posłuchać metalu (chociaż wolę raczej punk, rock alternatywny itp.). Ale po prostu olewam teksty typu: "6 ludzi od Boga przyszło i zgwałciło". Satanistą nie jestem, ale podobają mi się różne rzeczy w metalu. Np. muzyka metalowa potrafi przekazać duże ilości energii i wścieczu. Gdy jestem na coś maksymalnie wkurzony, wtedy sobie tego słucham i przechodzi. Odzwierciedla również bunt, który jest chyba w każdym człowieku. Tego wg mnie nie potrafi zrobić tak bardzo rozpowszechniony w Polsce hip-hop, a już na pewno nie pop. A jeżeli komuś nie odpowiadają teksty satanistyczne, to jest rozwiązanie. Istnieje pewien nurt metalowy, tzw. White Metal, który brzmi tak samo, jak Black Metal, jednak opowiada o Bogu, tak jak Black o szatanie. Osobiście słyszałem jedną grupę White-ową i wg mnie, było to całkiem niezłe. Słyszałem również modlitwę "Ojcze Nasz" zinterpretowaną przez ten zespół.
Teraz napiszę o jeszcze jednym "kontrowersyjnym" nurcie. Tu mogę zostać wyśmiany przez niektórych, ale co tam. Love Metal. Mnie ta nazwa nie podoba się w ogóle. Nurt ten stworzyła grupa HIM (początkowa nazwa: His Internal Majesty). Ja uważam, że tego nie można nazwać metalem. Po prostu za spokojnie grają(chociaż można by tu mówić, że właśnie na tym polega Love Metal), a po drugie, jak sama nazwa wskazuje, teksty opowiadają o miłości. Nie mam zdania na ten temat, ale spotkałem się ze zdaniem paru osób, że metal opowiada o smutku, śmierci itp.
A na zakończenie jeszcze słów kilka o muzyce rockowej. W niektórych książkach od religii rock jest szkalowany i uznawany za coś złego. Myślę, że to kompletna bzdura. Po pierwsze każdy słucha, tego, co chce, a po drugie rock, podobnie jak metal potrafi coś przekazać. Zwłaszcza podczas koncertów. Dobry koncert, to taki koncert, po którym artyści nie mają siły, a publika ma jej bardzo dużo. To jest tzw. przekazywanie energii. Jeżeli ta sztuka się udaje, a udaje się prawie zawsze na koncertach rockowych i metalowych, to coś to musi znaczyć. Jako kontrast dam za przykład HH, który takiego czegoś chyba nie potrafi zrobić.
Myślę, że udało mi się zmienić zdanie niektórych osób na temat muzyki metalowej i nie tylko. Również bym chciał, żeby metal i rock był bardziej rozpowszechniony w Polsce, ale
to już niestety nie zależy ode mnie.
Juhas poczta: ucho16@poczta.onet.pl www: www.tabulacje.prv.pl
|
 
|
|