Teksty piosenek! 1400 tekstów!

 Teksty poważne    
Poprzedni artykuł Następny artykuł

Dres

placek

Tak sobie siedziałem w domku i przeglądałem NoName'a, gdy rzucił mi się w oczy art. Tom_laba o dresiarzach. A że temat to wdzięczny postanowiłem wyżej wymieniony art. przeczytać. Autor całkiem nieźle pisze, ale nie ze wszystkim się zgadzam. Aha, tak na marginesie, mieszkam w Gdańsku na takim osiedlu, że dresów ci u nas dostatek, więc czuję się osobą w miarę kompetentną;) Ale do rzeczy. Wiek takiego typowego dresa - ok. masz rację, chociaż zdarzało mi się widzieć małe dzieci w ubrankach Nike (tzw. dresy - następne pokolenie;)). Piszesz dalej, że nigdy nie widziałeś dresiary... Stary, przyjedź do Gdańska i pójdź na jakąś imprezkę. Efekt gwarantowany. Dalej jest coś o nietolerancji. Według mnie tu akurat przegiąłeś, ale to tylko moje prywatne zdanie. Jako uzupełnienie do Twojego arta ja bym dorzucił rozpoznawanie_typowego_dresa. No to jedziemy. Na początek nierzadko taki delikwent zajeżdża jakąś bryką (zawsze z piskiem opon), wysiada, od razu słychać, że koleś zna się na łacinie, bo operuje nią jak stary marynarz; buty koniecznie oryginalne za parę stów (o czym dres rozpowiada na prawo i lewo), białe skarpetki, kombinezon w postaci dresiku (co najmniej 3 paskowy), komóra w łapie. (I tu taka dygresja - zauważyliście, że jak normalny człowiek gada sobie przez telefon z budki, nawet nie całkowicie wyciszonej i jak się obok niego przechodzi, to prawie nic nie słychać. Natomiast taki dres jak idzie po ulicy i gada przez komórę, to wie o tym całe osiedle, bo ryczy jak zarzynany osioł). Dalej, włoski po bokach wygolone do skóry, reszta na ok. 1cm, ale wszystko i tak przykryte grubą warstwą żelu (min. jedna tubka). Parę razu udało mi się zauważyć dresów całkowicie łysych, ale mieli zapuszczoną grzywkę tak gdzieś do oczu (oczywiście przylizaną na żelik) - efekt komiczny jak mało co. No i duże zagęszczenie dresów można zanotować w technikach i zawodówkach. U mnie w LO jest tylko dwóch. Widocznie taki osobnik ma wrodzony wstręt do wiedzy... Czy taki człowiek nie budzi uśmiechu na ustach? Gorzej tylko, jak taki delikwent ma 2 metry wzrostu i tyle samo szerokości w barach... Wtedy bezpieczniej się z niego nie śmiać. Aha, zauważyliście, jak dresy chodzą? Jak się na nich popatrzy od tyłu, to wyglądają jak kaczki. To znaczy tak się jakoś kołyszą na boki (i jeszcze tak śmiesznie stawiają stopy - palcami maksymalnie na zewnątrz. Każdy ortopeda by dostał zawału;)).

Dalej autor pisze o imponowaniu kumplom. Z tym się zgadzam w 100 %. Ale czy palenie fajek to taki przejaw dorosłości i imponowania? Nie sądzę. A co do alkoholu, to chyba większość ludzi chodzących na imprezy go pije, a przyznasz, że nie wszyscy to dresy. Dresy są zdecydowanie osobnikami stadnymi, zawsze są w grupie. Nigdy nie zdarzyło mi się widzieć samotnego dresika. Ale każdy w grupie czuje się silniejszy, jak to mawiają - w stadzie łatwiej, odpowiedzialność zbiorowa i te sprawy.

Odnośnie do atakowania, to żaden dresik mnie nigdy nie zaatakował. I to nie dlatego, że może mam 2 metry albo starszego brata pakera. Nic z tych rzeczy, jestem normalnym(?) 18 - letnim facetem. Ale jak się umie dresów unikać, to się nie ma z nimi problemów. Tylko raz dresy mnie zaczepiły, ale to po części wynikało z mojej głupoty. Otóż wracałem sobie koło trzeciej w nocy z imprezki, trochę wcięty, samotnie i tu nagle wyskakuje mi trzech typa w charakterystycznych uniformach. I jeden tak do mnie gada: Dawaj k*.*a pieniądze. To ja do typa coś tam odpowiedziałem po angielsku. Gości zatkało (prawdopodobnie nic nie zrozumieli), a ja korzystając z ich zaskoczenia przeszedłem spokojnie obok nich. Ale jak tylko skręciłem za róg, to nogi za pas.

Wnioski końcowe:
po pierwsze: prewencja - dobrowolnie nie pchać się w miejsca o dużym nasyceniu dresami
po drugie: iść w grupie - takich nikt nie rusza
po trzecie: jak już nas zaczepią, to ruszyć mózgiem i coś wymyślić
po siódme: nie kradnij;)

I to byłoby na tyle
Na koniec chciałbym zaznaczyć, że dresem nie jestem, osobiście właściwie to nic do nich nie mam, jestem tolerancyjny (tylko, że się z nich naśmiewam).

I jeszcze mały peesik: wszystkich, którzy chcą sobie poprawić humor gorąco zachęcam do wysłuchania kawałka Kazika "Chcem piwa cz.2":)


placek
e-mail: placek@poczta.fm

Poprzedni artykuł Następny artykuł



NoName on-line - archiwalne numery, nasze magazyny i serwisy...

 


Copyright 1999-2001 Magazyn internetowy NoName
Wszelkie prawa zastrzeżone