|
| |

Wojsko
Jelcyn
Wiele osób nie chce iść do wojska. Ja się z nimi zgadzam. Niestety w Noname 12 Wuzel miał inne zdanie. Postaram się je obalić. Po co mam iść do wojska ??? To tylko strata czasu. Przecież żyjemy w czasach, gdy Polsce nic nie zagraża, jesteśmy w pokoju z wszystkimi sąsiadami. Nawet ostatnia sprawa, gdzie policjant postrzelił Ukraińca. Wtrąciła się ukraińska policja i nie roiła żadnej afery, tylko powiedziała, że jest to wypadek, czasem to się zdarza. Czyż nie świadczy to o bardzo dobrych stosunkach ??? Co prawda wtrącili się aby wspólnie z Polakami wziąć udział w śledztwie, ale nie atakowali po chamsku, że polska policja jest do d*** itp. Myślę, że jak by zaistniała podobna sytuacja, tylko zginąłby Niemiec, Francuz, Czech, Rosjanin itp. to sprawa by wyglądała podobnie. Więc po co mam iść do wojska i szkolić się na wypadek wybuchu wojny, skoro szanse na wybuchnięcie wojny są prawie zerowe ??? Strata czasu i pieniędzy. Nie lepiej tą kasę przeznaczyć na walkę z bezrobociem ??? Uważam, że wojsko powinno być ograniczone do minimum tj. miesięczny kurs w koszarach i co 5 lat skrócona wersja kursu (np. tygodniowa) mająca na celu przypomnienie wiadomości. Po co do perfekcji ćwiczyć celność, skoro i tak mało kto będzie używał broń (wyjątek to ochroniarze, policjanci itp.). Inną sprawą są warunki. Fala: czyż nie brzmi zachęcająco ??? Jesteśmy praktycznie bezradni, pójdę do pułkownika powiem mu, że ten i ten mnie osrał to mnie zlekceważy. Gdyby tak próbował ukarać dręczycieli OK, poszedł bym do woja bo warunki by były atrakcyjniejsze. W jakiejś gazecie czytałem, że żołnierze mieli fajne warunki higieniczne: byli brudni, śmierdziało od nich i tylko 2 razy w tygodniu mogli brać prysznic. Gdyby siedzieli w swoich pokojach i czytali gazety OK, ale skoro oni biegną pół dnia, pocą się itp. Ja bym poszedł czym prędzej do jakiegoś adwokata i zaskarżył ich do sądu (mam się nabawić jakiejś cholery czy co ???). Czyż nie jest to zachęcający obraz wojska. Jakoś nie widzę w gazetach tekstów wychwalających wojsko, pokazujących, że jest to super przygoda (a jest ??? półdniowe ćwiczenia w terenie ???). Inna sprawa to sprzęt. Po co mam się uczyć obsługi jakiegoś czołgu, skoro i tak w Unii nikt go nie używa. Za 5-15 lat kiedy (oby to się nie zdarzyło) wybuchnie wojna będą w powszechnym użytku nowe czołgi, być może tak nowoczesne, że ich obsługi musiałbym uczyć się od początku. Podajcie mi choć jedną zaletę pobytu w wojsku. Chyba to, że jakiś tam gość zamiast okradać samochody będzie rok w wojsku i nie będzie chwilowo wykonywał swojego fachu, ale w końcu wyjdzie z wojska i powróci do starych znajomych. Takie osoby w wojsku będą próbowały dominować nad słabszymi kolegami !!! Jest to kolejna wada. Wczujmy się w żołnierza. Kocha jakąś laskę idzie do woja, dzwoni do niej codziennie. Potem kontakt powoli się urywa, najpierw zdzwoni razy w tygodniu potem wcale. Wychodzi z wojska a tu okazuje się że panienka ma innego chłopaka. Czy to nie wqrwia ??? Albo wyobraźmy sobie mnie w wojsku. Piszę jakiś życiowy program a tu idę do woja. Program nie jest pisany 1,5 roku bo siedzę w woju. Potem wracam a tu zapominam działanie połowy procedur, okazuje się że straciłem wiele czasu itp. i projekt upada
Jak ktoś ma inne zdanie chętnie wysłucham, byle by mnie nie oczerniać. Mogę na ten temat dyskutować, o ile dyskusja będzie kulturalna !!!
Jelcyn
e-mail: jelcyn@noname.bjn.pl http://vb4all.canpol.pl www.zarabiaj.z.pl


| |