|
| |

Moja religia
jARRodx
Postaram się opisać moją religię... Przemyślenia nasunęły mi się po przeczytaniu artykułu o takim samym tytule GUD'a.
Tak więc moja religia, światopogląd wygląda mniej więcej tak: hmmmm, nie mam pojęcia, jak to napisać.... Moja religia to drzewo, niebo, ptak, ryba, świat, to w końcu ja sam, który wyznaczam sobie cele w życiu, dążę do ich realizacji drogami obranymi przez siebie, robię rzeczy mogące się wydawać innym dziwnymi, ale mające swój sens, jestem maksymalnie nonkonformistyczny. To, co "czczę" najbardziej jest przez innych uważane za podległe np. człowiekowi, ale tak naprawdę to główna siła napędowa nas samych - absolutem, bogiem jest dla mnie świat, który mnie stworzył, który pozwala mi na życie, który mnie toleruje i czasami pomaga. Jest on zupełnie bezstronny, nie zna pojęć takich, jak zło czy dobro. Człowiek natomiast jest istotą, która podlega bezpośrednio Światowi, ale ma na niego ogromny wpływ - Świat, jeśli tylko uznaje coś za słuszne, może pomagać w realizacji tego celu istocie, u której występuje takaż inicjatywa. Ktoś może zapytać, skąd Świat wie, co jest słuszne, skoro nie zna pojęć dobra i zła? Więc odpowiadam - dla Świata słuszne jest to, co ma jakiś sens, ale jednocześnie nie może przyczynić się do zwiększenia chaosu w nim samym (Świecie); jeżeli np. chcę zrobić sobie herbatę, ale w dzbanku jest jeszcze trochę (niepełna porcja), to zrobienie nowej przyczyni się do zwiększenia chaosu, ponieważ jeden z elementów nie będzie miał swojego przyporządkowania. Taką sprawę trudno rozpatrywałoby się w kontekście dobra i zła, bo w sumie nie jest to ani dobre ani złe.... Jeżeli jednak chcę sobie pojechać do domu i zjeść obiad, zamiast czekać bezproduktywnie na przystanku na odpowiedni tramwaj, to szybszy dojazd do domu będzie dodaniem ładu do Świata. Wystarczy w takim wypadku, że uwierzę i przed wszystkim zaufam sobie i poprzez to absolutowi, a Świat pomoże mi w osiągnięciu celu.... Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, którą opisałem już w którymś swoim artykule - absolut (Świat) jest ode mnie całkowicie zależny; istnieje dla mnie i tylko dlatego, że ja w niego wierzę i że go potrzebuję. Gdybym ja nagle zniknął z tego świata, to ten świat przestałby istnieć, bo nie byłby już mi potrzebny... Kłania się sprawa kornika z NN03 i NN04... No i główny cel w całym życiu... dla mnie czymś takim jest osiągnięcie doskonałości, a raczej dążenie do jej osiągnięcia, gdyż uważam, że nie nastąpi taka chwila, w której ludzkości uda się ta sztuka... Doskonałość jednak to chyba nie to, za co powszechnie uchodzi znaczenie tego pojęcia; dla mnie doskonałość to życie w pełni zgodne ze Światem i nie mające w sobie ani krzty chaosu, w pełni wolne i świadome, nieograniczone niczym oprócz tych granic, które sam sobie wyznaczę....
Jestem już zmęczony, może kiedyś dokończę te wypociny...
Smacznych snów ;-)
jARRodx
e-mail: robwys@friko2.onet.pl (19.02.01-21:06)


| |