|
| |

Kara śmierci nie dla dealera.
Zigi of Nottin
Witam. Poniższy tekst jest nawiązaniem do artykułu Smutnego, który w #12 NoName w artykule p.t. "Na szafot z nim, na szafot..." opowiada się za karą śmierci dla morderców, gwałcicieli i dealerów narkotyków. Ja również jestem za karą śmierci, ale Smutny zdecydowanie przesadził proponując śmierć za śmierć dla sprzedających narkole. Dlaczego? Już wyjaśniam... Gwałciciel, który gwałci swoją ofiarę nie pyta się jej o zdanie i żadna kobieta nie chce być w ten sposób potraktowana. Morderca nie pyta się o zdanie swojej ofiary, a ofiara nie chce (zazwyczaj :) umierać. A dealer? Czy "ofiara" chce np. amfetaminę? TAK. Nikt nie przywiązuje nas do drzewa i nie wpycha siłą narkotyków do ust, nie wstrzykuje ich, ani nie każe nam ich snifać bo wtedy stałby się już mordercą. Narkotyki kupujemy na własną odpowiedzialność. Smutny miał kolegę i już go nie ma... a dlaczego mu nie pomógł? Skoro był jego kolegą i widział co się dzieje? Nie można skarżyć dealera za taką śmierć, ponieważ mimo iż jest on sprzedawcą środka prawnie zakazanego, czyli stwarzającego potencjalne zagrożenie dla konsumenta, to właśnie konsument decyduje się aby ten środek zażyć. Mniej ludzi umiera po przedawkowaniu narkotyków, niż po przedawkowaniu wódki (która notabene również jest narkotykiem). Dlaczego zatem nie stawia się przed sądem przykładowego pana Czesia z monopola, który sprzedał spirytus panu Wackowi (pełnoletniemu), a ten się zapił i umarł? Dlatego, że alkohol jest legalny? Bzdura! Sprzedawca nie może być odpowiedzialny za to co zrobi klient. Nie może być tak, że pan Czesiu sprzedaje legalny środek od którego umierają ludzie i jest niewinny a winny jest kumpel z bloku handlujący dragami. To MY wybieramy używkę z jakiej chcemy korzystać, tylko jedni robią to mądrze a inni głupio. Legalność czy też nielegalność środka nie ma tu nic do rzeczy. Smutny napisał, że jego kolega "stoczył się na dno" w przeciągu dwóch lat i zaczynał od trawki. A nie zaczął przypadkiem od alkoholu? Mogę się założyć, że pierwsza używka jakiej spróbował przed marihuaną to było piwo. Wsadźmy więc za kratki pana Czesia z monopola. Ja palę marihuanę już około 3 lat dosyć często i jakoś nie ciągnie mnie do heroiny. Może mam silną psychikę? Może bardzo dobrych (odpowiednich) kumpli? Nie wiem... wiem w każdym bądź razie, że kara śmierci dla dealera to przesada i równie dobrze można by skazywać na śmierć sprzedawców samochodów nielegalnie sprowadzonych do Polski, które w tym momencie również stają się nielegalne i stwarzają potencjalne zagrożenie dla klienta, ponieważ nie posiadają stosownych dokumentów, które potem są podrabiane. Jeśli ktoś się takim wozem zabije to sprzedawca na szubienicę! Bo jeździć moi drodzy to trzeba z głową...
Zigi of Nottin
e-mail: zigi@2com.pl www.nottin.prv.pl


| |