Teksty piosenek! 1400 tekstów!

 Teksty poważne    
Poprzedni artykuł Następny artykuł

Dreamland for everyone

UnZjeber

      Ten art jest nawiązaniem do innego arta autorstwa Cepheidy "Prawda a iluzja, czyli Matrix, sny i wirtualna rzeczywistość". Przyznaję się, iż miałem wielokrotnie świadome sny, czyli takie, w których wiedziałem, że śnię. Nie uważam jednak, że jest to coś szczególnego i jestem pewien, że jest więcej takich osób (głównie dość aktywnych intelektualnie za dnia, o usposobieniu refleksyjnym np. Cepheida). Wiąże się to z tym, że sny są (u ludzi zdrowych) w głównej mierze odbiciem stanów psycho-emocjonalnych występujących na jawie. Zwykle nim owa świadomość własnego snu występuje, ten kto ją odczuwa analizował wcześniej problem za dnia np. zaraz po przebudzeniu; refleksja mogła wyglądać tak: "Hmm, przed chwilą śniłem i nie wiedziałem o tym, teraz nie śnię i wiem, że przed chwilą śniłem, jakie to dziwne...". Następuje wtenczas coś w rodzaju sprzężenia zwrotnego i taka myśl wraca do nas podczas następnych snów, wtedy następuje odkrycie: "Ja śnię!". Jednak nie jest to sytuacja codzienna, gdyż problem należy do grupy intelektualnych (wymagających zrozumienia), a sny odbijają zwykle emocje np. gdy przez cały dzień rozwiązywaliśmy zadania z całkami i różniczkami, to nie przyśnią nam się liczby, tylko jakieś szarości (efekt całodziennej jałowości emocjonalnej), lub nie będziemy snu pamiętać. Chyba, że sen nawiąże do konkretnej sytuacji, wtedy śpiąc możemy siedzieć nad zadaniem, jednak jego analiza, lub choćby przeczytanie będzie niewykonalne (sfera analityczna mózgu jest w czasie snu bardzo płytka, nie da się przywołać tak skomplikowanych treści, przynajmniej ja nie potrafię :-().

     

      Odnośnie snów kontrolowanych, to również miewam takowe od dość długiego czasu (6-7 lat). Trudno opisać słowami jakich potrzeba predyspozycji, aby je odczuwać. Na pewno występują u ludzi z bogatą, rozwiniętą wyobraźnią, skłonnych do fantazji. Zauważyłem, że sny kontrolowane mogą polegać na interakcji zewnętrznej lub wewnętrznej. Interakcja wewnętrzna to zdolność przynajmniej częściowej kontroli nad własnymi emocjami w czasie snu. Kluczem jest tu świadomość wpływu snu na emocje (rzecz jasna w trakcie snu, na jawie to żadna sztuka :-)) np. gdy wiem, że tylko śnię i że to sen chce żebym się bał to mogę przestać się bać, przecież ten strach jest irracjonalny. Bardzo ważna jest głębokość świadomości własnego snu w trakcie snu i umiejętność przekonywania samego siebie. Jeśli np. tylko powiemy sobie, że śnimy to nic to nie da, ale jeśli za tym stwierdzeniem pójdzie obraz jaskrawej rzeczywistości jawy i jej kontrast w stosunku do świata snu to wyjdziemy obronną ręką praktycznie z każdego koszmaru. Jednak uzyskanie tak głębokiej świadomości jest trudne i udaje się zwykle w czasie porannej fazy REM. Tym jednak, którzy walczą z koszmarami zawodowo (ale nie tylko im) polecam szczególnie interakcję zewnętrzną tj. zdolność świadomej manipulacji sennym światem. Chodzi tu głównie o uzyskanie umiejętności ponadnaturalnych, nie występujących na jawie np. latanie, przenikanie przez ściany itp. Tego się można nauczyć. Ja opanowałem latanie (im krótszy rozbieg tym wyższy poziom umiejętności w kolejnych snach - naprawdę! :-)), telekinezę (z istotami żywymi jest trudniej), emisję energii, egzorcyzmy (na ciężkie przypadki) umiejętność spadania z wysoka (zwykle skaczę z III piętra - tak mieszkam na jawie) zdolności szamańskie i parę innych, ostatnio nawet kung-fu (zdolność zadawania bardzo szybkich ciosów i bloków w walce przy tylko częściowej świadomości ich szybkości :-)). Opanowanie takich umiejętności pozwala skutecznie unikać koszmarów sennych, lub daje dużo większe poczucie pewności w ich trakcie, podnosi świadomość własnej wartości i siły (potęgi! :-)). Nawet jeśli kogoś nie trapią koszmary to i tak warto, każdy kto kiedyś leciał wysoko nad miastem będzie wiedział o co mi chodzi. Jeśli chodzi o sam sposób treningu takich umiejętności to najlepiej jest zasięgnąć porady zawodowego psychologa. Jednym z ćwiczeń było przeczytanie kilku powyższych zdań w tym arcie (ze zrozumieniem mam nadzieję :)). Dzieciom wystarczy przeczytać kilka komiksów o Supermanie i wczuć się, lub lepiej obejrzeć jakiś efektowny i zapadający w pamięć film, w którym będą mogły utożsamić się z bohaterem (np. Matrix). Z dorosłymi jest trudniej. Generalnie chodzi o to by problem był jak najdłużej obecny w świadomości za dnia. Nie chodzi tu o kształtowanie ogólnego pojęcia, czy dręczenie naukowych szczegółów, raczej o wyobrażenie sobie poszczególnych subtelnych odczuć, sny są wrażliwe na deja vu. Oporny może sobie stanąć raz na jakiś czas (najlepiej kilka razy dziennie) na balkonie i (nie, nie skakać) zamknąć oczy, następnie wyobrazić sobie uczucie poderwania się do lotu (najlepiej bez machania rękami, chyba że uczucie latania kojarzy nam się ściśle z ptakami). Im głębiej, wyraźniej to odczujemy i im dłużej będziemy to później pamiętać tym efekt lepszy.

      Freud twierdził, że droga do podświadomości wiedzie tylko poprzez symbole. Po wojnie odkryto, że również poprzez sny. Ludzie, którzy pielęgnują swoje sny są bardzo wrażliwi i często odczuwają niewyjaśnioną tęsknotę za innym, piękniejszym i bardziej tajemniczym światem. Przyłączam się do prośby Cepheidy o polemikę na maile lub na łamach NN. Chętnie spróbuję w miarę moich skromnych możliwości odpowiedzieć na pytania i wymienić doświadczenia, istnieją wciąż zjawiska w tej materii, które stanowią dla mnie zupełną zagadkę. Jeśli będę miał czas to napiszę coś jeszcze dla NN o tym zagadnieniu, być może w bardziej romantycznym kontekście. To powyżej to tylko same podstawy.


UnZjeber
e-mail: UnZjeber@poczta.onet.pl

Poprzedni artykuł Następny artykuł



NoName on-line - archiwalne numery, nasze magazyny i serwisy...

 


Copyright 1999-2001 Magazyn internetowy NoName
Wszelkie prawa zastrzeżone