|
| |

Uciec ale dokąd...
Andrzej "Andy" M.
W dzisiejszym świecie dekadentów... ludzi, którzy zatracili to co najważniejsze chęć do przeżywania miłości, radości, bólu i cierpienia, po prostu istnienia. Życia i wszystkiego, co z nim się wiąże. Jak wiadomo życie nie jest baśnią, jedną wielką niekończącą się opowieścią, wielu się już o tym przekonało, a jak nie to wkrótce się przekona...
Osobiście jednak uważam, iż nie powinno ono tak wyglądać, każdy bowiem zastanawia się jak zmienić i szuka sposobu ucieczki od tego co złe, co przynosi im wielki ból i cierpienie. Człowiek w tym stanie rzeczy, jest zdesperowany wielu sięga po narkotyki, popadają w stan odurzenia zatracają zdolności myślenia, popadają w nicość i nicością się stają. Ale nie musi tak być można obrać drugą z dróg, która wiedzie nie przez "nierealne krainy", jakie tworzą narkotyki, ale przez to prawdziwe życie i odnajdywanie w nim co najlepsze: prawdziwej miłości, sztuki. Więc zastanówmy się albowiem "Życie jest sztuką wyboru", co dzień stajemy przed wyborem, który wpłynie na końcowy efekt naszej działalności, postarajmy się aby było to arcydzieło naszego życia, niezapomnianym dowodem naszego istnienia. Sztuka to nie tylko malarstwo, poezja, pisarstwo, muzyka to także nasze życie. Odkryjmy w sobie nie odpartą chęć tworzenia, potraktujmy wiersze jako spowiedź przed samym sobą, wyżalenie się przyjacielowi, którego czasem brak, a zobaczymy iż to daje ukojenie.
Spójrzmy również na naturę na jej idealność, wszystkie jej części stanowią jedną całość, jakby się zastanowić ile by potrzeba czasu na zaplanowanie świata. Każdy organizm, każde stworzenie posiada zdolności, dzięki którym przetrwał i przetrwa. Posiada je również człowiek. Jedną z nich jest instynkt i wola życia, ilu z nas stwierdziło, że nie ma już po co żyć i chcieli by już je zakończyć. Stanęli na krawędzi i nic... jakby odwagi zabrakło lub kiedy coś zagraża twojemu życiu, nie myślisz wtedy jakie jest ono złe lecz jak przeżyć. Tak nasz organizm jest dopracowany, a czym jest miłość... każdy praktycznie na niej się zwiódł ale i tak nie przestaje kochać, szukać tej prawdziwej. I tak miłość jest także sposobem ucieczki, czy wiecie, że kiedy człowiek jest zakochany wykształca naturalną substancję zwaną fenyloetyloaminą, to ona wywołuje przyspieszone bicie serca, ściskanie w dołku itp. fizyczne objawy miłości. Wykształca się również dopamina i norephetamina, które swym działaniem przypominają amfetaminę, wywołują stan oszołomienia, brak głodu, zmęczenia za to przypływ sił witalnych, zmożona psychiczna aktywność. To wszystko sprawia, że patrzymy na świat inaczej, nie jest już szary i pełen bólu jest po prostu piękny. Wszystko, po prostu wszystko nam się udaje :). Jednakże po 2-3 latach to mija, po prostu się uodparniamy, więc nasz organizm wykształca substancję zwaną endorfiną. Działa ona podobnie do morfiny i niesie ze sobą ukojenie i poczucie bezpieczeństwa na skutek bliskości kochanej nam osoby. Więc po co komu narkotyki??? Można by powiedzieć, że miłość jest narkotykiem. Ale miłość nie jest tylko chemią, bo syntetyczne narkotyki przynoszą tylko sztuczne szczęście, a szczęście płynące z miłości jest realne i przynosi ci je drugi człowiek. I nikt nie jest w stanie powiedzieć dlaczego właśnie "on", a nie ktoś "inny", to wie tylko twoje serce...
No, więc nie chcę tu nikogo pouczać, ani narzucać drogi ucieczki, którą powinien obrać sam. Teorię tzn. chemiczny aspekt miłości, zaczerpnąłem z artykułu "Miłość pod szkiełkiem" autorstwa Liny Szejner. A jakby ktoś chciał skomentować mój powyższy tekst niech pisze!!!
Andrzej "Andy" M.
e-mail: andygroove@idea.net.pl


| |