|
| |

Pochodzenie człowieka - riposta a'la Daeniken
Frezer
W NN12 pojawił się artykuł niejakiego Czampa, traktujący o pochodzeniu człowieka z biologicznego punktu widzenia. Nie powiem, temat został opracowany fachowo i wyczerpująco pod względem teoretycznym. Zastanawia mnie tylko zakończenie - negacja teorii ewolucji Darwina. O ile do samego faktu zaprzeczenia owej teorii nie mogę mieć zastrzeżeń (każdy może mieć własne zdanie), o tyle jednak zastanawia mnie, dlaczego autor pozostawił w tym miejscu zauważalną lukę, nie podając żadnego twierdzenia zastępczego. O co konkretnie chodzi? Ano o to, że przecież coś musiało być przed tymi wszystkimi "neandertalisami maximusami" i "homo zakrętasami", czyż nie? Najpowszechniej uznawana jest tu właśnie teoria ewolucji Darwina, jednak ja chciałbym przedstawić coś, co nie tylko jest jej zaprzeczeniem, ale też stanowi pełną i konkretną hipotezę na temat powstania rodzaju ludzkiego.
Nie wiem, czy szanowny Czytelnik kojarzy nazwisko pana Erich'a von Daeniken'a. Jeżeli tak, to sprawa jest ułatwiona. Jeżeli jednak nie (zapewne większość przypadków), to niniejszym informuję, że teoria, o której zaraz będzie mowa, jest właśnie jego autorstwa. Ten niemłody już Szwajcar napisał kilkadziesiąt świetnych książek, stanowiących przedstawienie i rozwinięcie podstawowych założeń jego teorii. Warto je przeczytać choćby ze względu na to, że są naprawdę pasjonującą lekturą. Tyle o autorze, teraz zajmijmy się samą teorią.
Dla pełniejszego przedstawienia głównych założeń teorii Daeniken'a rozpiszę je w punktach. Przy każdym z nich umieszczam źródło takiego, a nie innego rozumowania. A więc:
1. Dwie wysoko rozwinięte cywilizacje pozaziemskie toczą ze sobą wojnę. W końcu jedna ze stron zostaje pokonana i zmuszona do ucieczki. (biblijne opisy walki nieba z piekłem, opisy bitew bogów w wielu kulturach)
2. Pokonani trafiają do Układu Słonecznego. Na planecie znajdującej się między Marsem a Jowiszem rozmieszczają "wabiki", mające imitować ich obecność. Zwycięzcy po długich poszukiwaniach dają się nabrać i niszczą planetę (stąd pas planetoid między Marsem a Jowiszem)
3. Uciekinierzy chronią się na Ziemi, ryjąc podziemne korytarze i schrony (podziemne tunele w Ameryce Południowej)
4. Po latach kosmici wychodzą na powierzchnię. Zaczynają badać nowe środowisko, po czym z materiału genetycznego małpy generują kod genetyczny człowieka. Następuje rozmnożenie gatunku ludzkiego. "Bogowie" opuszczają Ziemię. (baza całej teorii)
5. Po tysiącach lat kosmici wracają na ziemię, aby skontrolować wyniki swojego "eksperymentu". (ogromna liczba dzieł sztuki i rytów naskalnych przedstawiających humanoidalne istoty pozaziemskie oraz ich pojazdy, opisy tychże w Biblii i innych księgach)
6. "Bogowie", niezadowoleni ze swojego dzieła, wybierają nielicznych ludzi i dają im wskazówki, jak się uratować. Zbiega się to w czasie ze zniszczeniem planety między Marsem a Jowiszem, co powoduje zakłócenia w ziemskiej osi orbitalnej, czego następstwem są wielkie powodzie (legendy o potopie w wielu kulturach)
7. Kosmici opuszczają Ziemię, jednak pamięć o nich pozostaje żywa (kolejne dzieła przedstawiające "bogów")
To mniej więcej cała teoria Erich'a von Daeniken'a. Zaznaczam jednak, że jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej - aby mieć jakiekolwiek głębsze wyobrażenie o całym zagadnieniu, należy przeczytać co najmniej kilka książek owego pisarza. Na początek polecam "Wspomnienia z przyszłości", a potem sugeruję pełną dowolność - wszystkie inne książki stanowią umocnienie założeń teoretycznych przedstawionych właśnie we "Wspomnieniach z przyszłości".
A teraz słówko do ignorantów, zatwardziałych Chrześcijan i wszystkich innych, którzy teraz pukają się z kpiną w czoło. Co jest według was bardziej nieprawdopodobne: teoria Daeniken'a, czy to, że wszechmocny Bóg ulepił pierwszego homo sapiens z gliny, a potem w najwyższym miłosierdziu wymordował swoje dzieci, zostawiając tylko jednego starca z rodziną? Wiem, to brzmi ostro, ale niech nikt mi nie zarzuca, że jest to twierdzenie powstałe na podstawie pochopnych wniosków wynikających z niewiedzy. Przeciwnie, przeczytałem całą chrześcijańską Biblię (a oprócz tego Koran i Popol Vuh), i takie spostrzeżenie nasuwa mi się właśnie po przeanalizowaniu biblijnych ksiąg. Proponuję więc mimo wszystko przeczytać kilka książek Erich'a von Daeniken'a - a nuż Wasz światopogląd ulegnie diametralnej zmianie?
Jeśli tekst ten zostanie opublikowany, z pewnością wywoła wiele kontrowersji - i bardzo dobrze. W końcu nie ma nic lepszego od konstruktywnej dyskusji. I na koniec motto:
Pytanie "dlaczego" jest źle zadane. Powinniśmy raczej zapytać: "dlaczego nie?" (G.B. Shaw)
Frezer
e-mail: frezers@wp.pl


| |