|
| |

Duch Schmeichela
Gishrak
Druzyna, w której graja najlepsi nawet napastnicy, zdobywajacy po trzy bramki w meczu herosi murawy, nie bedzie nigdy druzyna dobra jesli tam gdzies, daleko z tylu, pomiedzy slupkami wlasnej bramki nie znajdzie oparcia w zdolnym bramkarzu. Od reguly tej nie ma w pilce noznej wyjatków ani odstepstw. Wyjatkiem nie jest tez Manchester United o czym jego kibice, zawodnicy oraz, oczywiscie, Alex Ferguson przekonali sie nie raz i nie dwa w obecnym sezonie. Po zakonczeniu poprzedniego sezonu odszedl bowiem z druzyny Czerwonych Diablów pilkarz wielkiej klasy, dunski bramkarz Peter Schmeichel. Wyliczenie wszystkich momentów kiedy to jego umiejetnosci uratowaly MU od porazki czy niekorzystnego remisu zajeloby zbyt duzo miejsca wiec, by wspomnienie po Schmeichelu nie wygaslo zbyt szybko w pamieci kibiców MU, przypomne tylko jego znakomity instynkt bramkarski, szybkosc i zdecydowanie jego interwencji, oraz umiejetnosci nie tylko scisle bramkarskie - do dzis nie zapomne widoku pustej, pozostawionej przez Dunczyka bramki podczas wykonywania rzutu roznego przez MU, mogacego dac upragniony remis w zeszlorocznym finale Ligi Mistrzów. Powiedzial potem: "Nie mielismy nic do stracenia. Postanowilem, wiec opuscic posterunek i wspomóc kolegów". Tym wlasnie powinni charakteryzowac sie bramkarze. Powinni byc pomoca i oparciem dla reszty druzyny zwlaszcza w najtrudniejszych momentach.
Schmeichel jednak odszedl. Odszedl, ale jego duch wciaz krazy po Old Trafford i przysparza zmartwien zarówno wladzom klubu jak i swoim potencjalnym nastepcom. Wloski bramkarz Taibi, który mial zostac nastepca Dunczyka, zawiódl. Puszczal pilki, które mozna bylo wybronic, popelnial mase szkolnych wrecz bledów, nie rozumial sie z obrona. A przeciez obrona MU czesto wykorzystuje w krytycznych sytuacjach obecnosc "kolegi z rekawicami". Angielska przygoda wloskiego pilkarza skonczyla sie, wiec dosc szybko. Prawdopodobnie i w tym mial swój udzial duch Schmeichela.
Mniej wiecej od odejscia Taibiego rozpoczela sie rywalizacja o miejsce w bramce Czerwonych Diablów pomiedzy Holendrem Raimondem van der Gouwem a Australijczykiem Markiem Bosnichem. To jeden z nich, to drugi wystepuja w pierwszym skladzie Manchesteru. Zaden jednak (pomimo zdecydowanie lepszej postawy Bosnicha) nie potrafil zadowolic sir Fergusona, którego wyobraznie wciaz prawdopodobnie nawiedzal wystrojony w swa zielona bluze duch dunskiego bramkarza. Menadzer Manchesteru zdaje sobie najwyrazniej sprawe (i nalezy mu zaufac bowiem obdarzony jest on ogromnym instynktem w dobieraniu i ocenie zawodników) ze szczególnej roli jaka spelnial w zespole Schmeichel i chociaz role "glównego motywatora" druzyny przejal czesciowo Roy Keane, to wydaje sie, ze Fergie szuka bramkarza nie tylko dobrego, w dobrej formie i o wysokich umiejetnosciach ale posiadajacego ducha walki, czyli, po prostu, ducha Schmeichela.
Prawdopodobnie to ta zjawa spowodowala jakis czas temu ogromne zainteresowanie Fergusona naszym, polskim zawodnikiem Jerzym Dudkiem, który niemal w pojedynke o malo co nie doprowadzil swego Feyenoordu do cwiercfinalowych rozgrywek Ligi Mistrzów. Sprawa ewentualnego transferu Dudka do Manchesteru pozostaje jeszcze wciaz pytaniem otwartym. Tym bardziej, ze ostatnio duch Schmeichela obdarzyl jak sie wydaje swa bramkarska laska Marka Bosnicha. Ogladajac jego interwencje w wyjazdowym (zremisowanym bezbramkowo) mozna bylo niemal odniesc wrazenie, iz czasami widac wyrastajaca mu zza pleców potezna postac Dunczyka. To oczywiscie metafora, ale nie pozbawiona sensu, gdyz, przynajmniej moim zdaniem, to wlasnie australijski bramkarz swoja genialna gra doprowadzil do tego remisu oslabiony brakiem kluczowych postaci Manchester.
Pozostaje wiec miec nadzieje, ze zarówno sir Ferguson jak i duch Schmeichela natrafia w koncu na gracza godnego wystepowac w bramce klubu z Old Trafford, Bosnichowi wypada tylko zyczyc by utrzymal tak wysoka forme, a Dudkowi czestszych wystepów w narodowej reprezentacji, które moglyby pozwolic mu ubiegac sie o posade miedzy slupkami, tam, gdzie kiedys stal Peter Schmeichel.
Gishrak
e-mail: gishrak@poczta.onet.pl


| |