|
| |

O Bogu i klerze raz jeszcze
Magda Nowakowska
Całe to gadanie o Bogu w NoNAME już mnie nudzi, ale też dorzucę swoje trzy grosze:)
Bóg jest wszechwiedzący - gówno prawda! Gdyby tak było to nie stworzyłby ludzi - stworzeń tak "inteligentnych", że nie potrafią sobie poradzić w życiu. W ogóle to nie wierzę w Boga ani w nic takiego, co stworzyło ludzi, bo komu by się chciało zawracać głowę i stwarzać cos tak niedoskonałego jak człowiek? Mnie nie obchodzi, jaki był początek istnienia człowieka. Obchodzi mnie tylko dzień dzisiejszy i co będę robiła w najbliższych dniach. A jak komuś się chce grzebać w przeszłości to proszę bardzo, nie będę przeszkadzała.
Nawet, jeśli Bóg istnieje to, po co? Człowiek się rządzi własnymi zasadami. Zawsze tak było, jest i będzie. A Bóg? Siedzi sobie w niebie, gapi się na swoje niedorobione dzieci - nas i czeka tylko aż jakiś samolot przeleci jego szanowne dupsko, jeżeli takowe posiada. Wszystko istnieje po coś. Bez Boga też da się żyć. I to nawet lepiej niż z nim. Wiec, po co istnieje?
A teraz czepię się tematu nieba i piekła. Jeśli jest jakiś człowiek w niebie, (w co szczerze wątpię, nikt nie jest bez grzechu), to jak napisali w biblii gapi się na Boga i się raduje. Z czego? Boga przecież nie można zobaczyć. A nawet, jeśli można, to całą wieczność gapić się na niego?! Prędzej bym umarła drugi raz, jeżeli to możliwe. Tak w ogóle to pójdę do piekła, jeżeli ono istnieje. Przynajmniej trochę urozmaicenia by było :).Te wszystkie tortury i w ogóle... Ciekawe czy tam znęcają się tez seksualnie nad duszami? O Jezusie! A tak w ogóle, kto to był ten Jezus? Bo na pewno nie synem Boga, w końcu nie wiadomo czy jest kobietą czy mężczyzną. A co do Jezusa to słyszałam już różne wersje. Najlepsza była ta:
Niedaleko domku Maryi stacjonowało właśnie rzymskie wojsko. Maryja była tak spragniona seksu (w końcu cale życie się nie pieprzyła), wiec zakradła się w nocy do jednego z namiotów żołnierzy no i straciła dziewictwo z jakimiś 20 żołnierzykami. He, he, he.
Od Boga tysiące razy mocniej kocham Lucyfera. W niego wierzę. Ale myślicie, że skoro wierze w Lucyfera to muszę też w Boga, bo Bóg go stworzył i strącił do piekła. Nic mnie to nie obchodzi, nie wierze w Boga i basta. Nie obchodzi mnie skąd wziął się Lucyfer, dla mnie on po prostu istnieje i mogę dla niego zrobić wszystko. Niech tylko pokaże mi się w pełnej okazałości jak na anioła przystało to wtedy sobie pogadamy.
Mam w klasie ministranta. To kompletny idiota. Zaczął mi nawijać jak to źle postępuje wierząc i ufając Szatanowi, że lepiej służyć Bogu i takie tam bzdury. Na koniec jeszcze walnął gadkę o miłości i czystości (?!). Świetnie się ubawiłam komentując wszystko, co on mówił. Powiedziałam mu, że jeśli się spodziewał z mojej strony wykładu o Szatanie i o Źle to się mylił, bo nie mam ochoty marnować czasu ani słów dla niego i to jest niepotrzebne, bo ani ja jego ani on mnie nie przekona do swoich racji. Koleżanka przyznała mi rację i sobie poszłyśmy do kibla zapalić.
Albo opowiem wam o pewnym zdarzeniu. Szłam sobie właśnie z koleżanką do szkoły. To było coś parę miesięcy temu jak grali w kinach "Prymasa". Oczywiście były masowe wyjścia do kin ze szkół, bo nasza młodzież powinna się wychowywać w miłości i głębokiej wierze do Boga... Ja też poszłam na ten film, bo wyjście było w czasie lekcji i mogliśmy iść po filmie do szkoły. Tak, więc w dzień po obejrzeniu tego filmu szłam z koleżanką do szkoły. W pewnym momencie koleżanka zapytała mnie, co sądzę o tym filmie. Powiedziałam dosyć donośnym głosem, że był beznadziejny, a tak w ogóle to spałam na tym filmie. Tak się jakoś dziwnie złożyło, że właśnie w tym momencie, kiedy mówiłam, co myślę, wyprzedził mnie ksiądz i wszystko to słyszał. Popatrzył na mnie, pokiwał głową i powiedział, że to bardzo nieładnie z mojej strony. Nie byłabym sobą gdybym mu to odpuściła. Zaczęłam wrzeszczeć na cały głos, tak żeby słyszeli to ludzie idący całą tą ulicą, że to grzech podsłuchiwać czyjąś rozmowę i ksiądz powinien odpokutować, a tak w ogóle to nie rozumiem, dlaczego mam się wstydzić za wyrażanie opinii na temat filmu. Wszyscy przechodnie zwrócili głowy w stronę księdza i zaczęli się z niego śmiać pod nosem. Kler zrobił się czerwony na twarzy, wymamrotał, że mu za to zapłacę i zniknął z prędkością światła. Jeszcze zdążyłam za nim krzyknąć pytanie, za co mu mam zapłacić i wybuchnęłam śmiechem. Obecnie ksiądz ten omija mnie szerokim łukiem.
No to będzie na tyle Pa!
Magda Nowakowska
e-mail: simone666@wp.pl


| |