|
| |

Wiersze Anny Wróblewskiej
Może...
W ciszy, która panuje za moimi plecami Rozgniatam łupinę martwej tęsknoty... Moje pragnienia wciąż błądzą W roztargnieniu wpadam w pustkę Idąc po omacku natrafiam ciągle Na barykadę Twojego strachu... Może to jednak nie strach Lecz twardy pancerz samotności... Może to ocean łez wylany w martwą ciszę W tęsknocie, która panuje między naszymi ramionami...
* * *
Nie wiem gdzie wplatać złote myśli Czy w bursztynowe warkocze tęsknoty Czy w mgliste nasze spojrzenia Myśli, których nie znasz... Lecz sugerują Ci je moje drżące dłonie I rumieniec czerwieńszy od koloru krwi Wzburzonej nagłym, niechcianym gestem Patrzysz mi w oczy A miłość mówi: JESTEM
* * *
Granica
Gdzieś pomiędzy granicą słowa i gestu Dryfują nasze samotne spojrzenia Przelatują przez zmysły pioruny tęsknoty Porażając jednym westchnieniem Znikają w płomieniach pożądania Rozkosz podnosi tumany popiołów Z których dziś nie odrodzi się Feniks...
* * *
Utul, ukołysz i niech ta chwila trwa całą wieczność Bądź... Poczuj jak boli samotność nie dzielona na dwoje Jak smakuje rozpacz w oko w oko z tęsknotą... Skosztuj... Posmakuj... Zrozum, dlaczego tak czuję Wróć by utulić, ukołysać, przytulić Zapragnij przygarnąć, Usłysz myśli moje Odciśnij piętno na ustach, na dłoniach, na sercu... Zostań i nigdy nie odchodź
* * *
Moje piersi zamknięte w Twoich dłoniach Wpatrzona w błękit pożądania Rozchylam kusząco usta Wtulona w bezpieczne ramiona Otwieram się Z pod przymkniętych powiek wygląda pragnienie Niemo i chytrze Tęsknota oplata mnie trującym bluszczem namiętności Rozsądek mówi, że ten owoc ocieknie goryczą cierpienia Zatracam się Niepewna tego czy warto umierać...
Anna Wróblewska
e-mail: maw@go2.pl


| |