Twój ulubiony magazyn on-line

 Teksty poważne    

Potęga podatków

Nasz piękny kraj można śmiało nazwać krajem wyjątkowym. W większości rządzili nim osoby, które były wyjątkowo mało odpowiedzialne i do tego nie myślące o dobrze kraju, lecz o własnej kieszeni. Jak śmiem tak pisać, zapytacie? Czyżbym to wprowadzenie dedykował naszym kochanym politykom, Panu Prezydentowi i sp.? Ależ skąd, nie śmiałbym takich rzeczy o nich pisać. To było tylko odwołanie do zamierzchłych czasów, kiedy to krajem rządziła masa szlachecka, wykorzystująca ludzi, aby samemu żyć w dostatku i aby takie życie zapewnić swoim synom i córkom. Wiadomo, że oddali nawet nasz kraj w zabory, dla własnego zysku. Ostatnio, całkowicie przypadkowo, możemy taką sytuację oglądać ponownie.

Choćby założenie naszych kochanych kas chorych. Toż to te chore kasy zżerają pieniądze przeznaczone dla strajkujących pielęgniarek, na sprzęt dla zadłużonych szpitali, na pensje dla doktorów. Toż nie kto inny, jak kochani* urzędnicy państwowi biorą ogromne pieniądze za siedzenie i dzielenie kasy należnej szpitalom. Musicie mi, Drodzy Czytelnicy, przyznac racje, ze urzędnicy chorych kas niesamowicie uszczuplaja budzet. A dlaczego to robią?

Tu przechodzimy do sedna sprawy i do tematu tego artykulu (bo to byl wstep...). Polscy urzędnicy, jak większość ludzi na Ziemi, pracuje tylko dla siebie, i myśli TYLKO o swojej przyszlosci. Dlatego nakładają podatki, Vaty i inne cła tylko po to, żeby móc samemu coś uszczknąć z budżetu. Jeszcze potrafię zrozumieć (co wcale nie znaczy, że popieram, wręcz przeciwnie) podatki na benzynę, chleb. Lecz dobiła mnie informacja, iż jakiś kochany* urzędnik państwowy nałożył podatek na... Linuxa. Z pewnością nasi Kochani Czytalnicy wiedzą, iż Linux jest programem darmowym więc nie płaci się nikomu za jego użytkowanie. A tu nagle taki klops. Czasami mi się płakać chce, gdy słyszę o protestach pielęgniarek, a następnie o prezesach kas chorych biorących paredziesiąt tysięcy złotych pensji. Tak więc, Drodzy Czytalnicy, możecie sobie wyobrazić (chociaż lepiej tego nie róbcie) moje zachowanie gdy przeczytałem o próbie opodatkowania Linuxa.

Jak opodatkować coś, za co się nie płaci, zapytacie? Przecież to praktycznie niemożliwe. I tu jesteście, Drodzy Czytelnicy, w duużym błędzie. Otóż, jak sie chce, to sie da. Cenę Linuxa porównano do ceny Windowsa NT, a cenę pakietu Star Office (który też jest darmowy, jakby kto nie wiedział:)) do Offica2000 (tylko nie wiem, czy pro, czy standart?). Tak więc, jeśli chcecie założyć sobie server, to sprawdźcie, czy nie trzeba zapłacić od niego podatku. Bo jak Was dorwą polscy urzędnicy, to macie przesrane od góry do dołu.:)

Żeby było śmieszniej, autor artykułu w magazynie Chip (Rafał Cisek) na ten temat, pisze, iż nasi kochani* urzędnicy powinni opodatkować nie tylko Linuxa, ale też darmowe programy dodawane do systemów komercyjnych! No bo czemużby nie? Czyli niedługo przyjdzie nam płacić podatek od DirectX, czy nawet sterowników do kart. Prawda że to paranoja? Niestety nie dla polskiego rządu... A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, iż "Program Płatnika" jest także darmowy...

Jedynie ciekawi mnie, co powiedziałby urzędnik na tekst, że posiadłem Linuxa w sposób piracki, np. kupując na giełdzie? Za pirackie programy nie muszę płacić podatku... (bo nikt nie wie, że je mam) a przecież nie ma szans na kupienie pirackiej wersji Linuxa (bo jak, skoro jest on darmowy???).

Na zakończenie pozwolę sobie zacytować zdanie autora artykułu z Chipa:
"Ciekawe, czy jadąc tramwajem, będziemy płacić podatek od zysku, jaki osiągnęliśmy, nie kupując samochodu?"

* - czytaj pojebani

Do artykułu wykorzystano text z magazynu Chip


cezary
e-mail: cezary1@poczta.fm



Warez on-line - www.warezpl.com - First Warez Portal

 


Copyright 1999-2000 Magazyn internetowy NoName
Wszelkie prawa zastrzeżone