|
| |

Osobisty NET
Oglądając niedawno program dla "ludzi ze zdaniem" który był na temat "Internet-błogosławieństwo czy przekleństwo" odniosłem wrażenie że do studia wpuszczono ludzi którzy z netem nigdy się nie zetknęli i sami nie wiedzą o co w nim biega.
Kompetentni, którzy znaleźli się wokół tej sfory ciągle powtarzali: Ja, ja Internet to dobra miejsce gdzie można znaleźć duża informacja. Tylko to mieli do powiedzenia? Wobec tego można było zorganizować imprezę (że tak powiem) gdzie spotkaliby się łowcy wszelkich informacji (czytaj: powyżsi kompetentni) gdzie rozmawiano by tylko na ten jeden temat. A przecież Internet to nie jedynie www, to całe morze możliwości komunikacji międzyludzkiej o czym chyba zapomniano. Wszyscy natomiast skoncentrowali się na moralności ludzia który sobie siedzi w domu i klika w gołe panienki. I to jest problem? Niech on sobie to ogląda aż do wypalenia luminoforu w monitorze, co komu do tego. W progsie jednak wrzało: Czy zabronić tymże ludziom dostępu do stron ich interesujących i czy wprowadzić kontrolę internetu. Gdy tak tego słuchałem to aż mi było wstyd że mieszkam w państwie o tak zacofanym netopoglądzie. Ludzie, gdzie wy żyjecie! Kontrola netu, to jest technicznie niemożliwe. Zawsze znajdzie się zapaleniec który po założeniu konta na frikosie dalej będzie wieszał po serwerach różne gify czy inne takie (przykładem Curadore, czy jak kto woli "Świętego"). I co wtedy zrobicie, kompetentni? Założę się że nic, bo gościa, jeśli tylko będzie sprytny, nie namierzycie.
Zastanawiam się tylko nad jednym. Co spowodowało że w studio nie znalazł się żaden człowiek z branży (może go przegapiłem wychodząc do kibelka?, nie!). Taki dajmy na to admin który wszystkim wytłumaczyłby (chyba by mu się nie udało w pół godziny) jak naprawdę sprawa się ma z całym tym netem. Nie zaprzeczam, istnieją sposoby inwigilacji internautów (niedawna sprawa z Carnivorem FBI), jednak takie działania godzą w naruszenie praw osobistych jednostki i są po prostu niemoralne, ale nie mówię że niemożliwe. Komu jednak chciałoby się śledzić poczynania Kowalskiego w wędrówkach przez e-morza i e-oceany w poszukiwaniach jemu tylko znanych źródeł. Czy nie prościej odprężyć się i olać jego działania które nikomu przecież nie wyrządzą nic złego (no, może admin będzie się wkurzał za zapchane łącza, ale to jego business). Tak więc drodzy prezenterzy, czy jak wy się tam nazywacie, lepiej uczyć niż karać, czy jakoś tak.
Zamiast gadać bzdury naszemu zacofanemu społeczeństwu jaki to Internet zły, jakie zagrożenia niesie, popatrzcie w przyszłość i wyciągnijcie z tego wnioski. Tego żywiołu nie da się zatrzymać. Możemy tylko uczyć ludzi żyć z nim i się nim odpowiednio posługiwać. Reszta to już wola internautów którzy najlepiej się na tym znają.
I tym to pozytywnym akcentem kończę moje wynurzenia. cześć
Piotr "Piecia" Butrynowski
e-mail: butrynowski@poczta.onet.pl
http://www.myweb.zone.pl


| |