|
| |

Dowcipy smiTHa
Do ginekologa (w USA) przychodzi dziewczyna. Jak to zwykle bywa, ginekolog prosi ją żeby się rozebrała. Dziewczyna rozbiera się, a na jej klatce piersiowej widnieje duża litera 'Y'. Zaciekawiony doktor pyta skąd ta litera na jej ciele? - Mam chłopaka w Yale, który jest bardzo dumny ze swojej uczelni i cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy. Po pewnym czasie do tego samego ginekologa znowu przychodzi inna dziewczyna, rozbiera się, a na jej ciele, widnieje duża litera 'H'. - Co to za litera? - pyta doktor. - Mam chłopaka na Harwardzie, jest tak dumny ze swojej uczelni, ze cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy. Po pewnym czasie, do tegoż ginekologa przychodzi następna dziewczyna, z dużą litera 'W' na swej klatce piersiowej. - Co, masz chłopaka w Wiskonsin? - pyta doktor - Nie, ale mam dziewczynę w Minnesocie. A dlaczego pytasz?
Idzie stado plemników. Nagle od przodownika stada słychać głos: - Światło ,podajcie światło !! Podali światło ... nagle przewodnik krzyczy: - Panowie, ZDRADA !! Jesteśmy w DUPIE !!
Przychodzi kościotrup do baru i krzyczy: - Setkę i ścierkę proszę !!!
- Czy to prawda, że żona cię opuściła? - Ależ skąd! Zawsze kończy się na obietnicach...
Pewnego razu, jeden facet opowiedział drugiemu taki śmieszny dowcip, że on pękł ze śmiechu. No i toczy się rozprawa o nieumyślne morderstwo: Sędzia prosi oskarżonego, aby opowiedział ten dowcip. Facet się wzbrania, mówi, że nie chce dalszych nieszczęść. No to sędzia wyznaczył delegację: adwokat, prokurator i policjant. Zamknęli ich w dźwiękoszczelnej sali i facet opowiedział. Adwokat i prokurator pękli a policjant wyszedł i powiedział, że w tym kawale nic śmiesznego nie było. Faceta uniewinnili.... Po roku w prasie ukazała się notatka: - Na rogu Alei Jerozolimskich i Marchlewskiego z niewiadomych przyczyn pękł policjant...
Lekarz uspokaja męża chorej pacjentki: - Z taką nerwicą pańska żona może żyć do stu lat. - A ja, panie doktorze? - odpowiada mąż.
Chcę umrzeć spokojnie, we śnie - tak jak mój dziadek, a nie wrzeszcząc z przerażenia tak jak jego pasażerowie.
Idzie sobie ulicą dziewczyna z lodem. Podchodzi do niej chłopak: - Nie chciałbym Cię urazić, ani nie chciałbym, żebyś mnie źle zrozumiała, ale chciałbym, żebyś mi dała polizać. - ... ???!!! - ale wyciąga w kierunku chłopaka rękę z lodem. - Wiedziałem, że mnie źle zrozumiesz.
Co obecnie mówi policjant, kiedy łapie złodzieja na gorącym uczynku? - Jesteś aresztowany, paragraf dziesiąty, przykazanie siódme!
Pani do Jasia: - Powiedz wierszyk .. Jasio: - Morze, polskie morze. Stoi w tobie dziewczę hoże. A w tym morzu świsty, gwizdy. Woda sięga jej do kolan. Pani: - Jasiu. gdzie tu rym ? Jasio: - Jak wody przybędzie to i rym będzie.
- Przepraszam babciu - zadyszany przechodzień zatrzymuje starszą panią - w jaki sposób mogę jak najszybciej dostać się do szpitala...? - Powiedz pan do mnie jeszcze raz - 'babciu'.
Do wiejskiego PGRu, do gabinetu dyrektora wchodzi facet szukający pracy. - Ja pana doskonale rozumiem - mówi dyrektor - ale mamy już pełny komplet pracowników. No, chyba żeby zaproponował pan coś niezwykłego. - Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt? - Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi. Wchodzą do krówek a tu Krasula - "Muuuu!" - Co ona powiedziała ? - Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4. - O kurde! Ale chodźmy do świnek. Wchodzą do świnek a tu - "Chrum, chrum!" - A ta co powiedziała ? - Że daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3. - O ja pier....Chodźmy jeszcze do baranów. W drodze przez podwórko mijają kozę a ta - "Meeeee!" - Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno temu i byłem pijany...
Żona do męża: - Mężu? Czy płazy mają rozum? - Nie... Żabciu....
Na bankiecie dwaj biznesmeni: - Aaa, pan Kowalski - mówi jeden z nich. - Wiele o panu słyszałem. - To jeszcze trzeba udowodnić...
Czterech klientów zamawia napoje w restauracji: - Poproszę o herbatę indyjską. - A dla mnie proszę o chińską. - Ja proszę o turecką. - A ja obojętnie jaką, tylko żeby była w czystej szklance. Po chwili kelner przynosi herbaty: - Który z panów zamawiał w czystej szklance?
smiTH
e-mail: smith@noname.bjn.pl


| |