|
| |

Wiara chrześcijańska wg ateisty - wolna polemika do artykułu "Świat znakiem Boga"
Na początku chciałbym zaznaczyć że jestem katolikiem .Jednak w tym artykule chciałbym wcielić się w kogoś kto odszedł od wiary chrześcijańskiej zasilając szeregi ludzi nie wierzących w Boga ,czyli ateistów.
Zacznijmy od Boga , czy jego wszech wieczne istnienie i stworzenie przez niego naszego świata jest bardziej prawdopodobne od takiego biegu wypadków: Energia od zawsze istniała .Nie miała swojego początku .Miliardy lat leżała i nic się nie działo , gdy nagle kilka atomów energii przesunęło się niefortunnie(lub fortunnie) w nie w tą stronę gdzie trzeba i spowodowało eksplozje energii która to znowu spowodowała powstanie wszechświata , a i co za tym idzie powstanie naszej planety .Później w bardzo dziwnym procesie chemicznym zaistniałym na naszej planecie powstała komórka . Z niej po miliardach lat ewolucji powstały rośliny i zwierzęta , a w konsekwencji człowiek. Zapytacie się co stworzyło materię ? Mogę na to odpowiedzieć niestety tylko pytaniem : a co stworzyło Boga? Niektórzy z was pomyślą w tej chwili ,że Bóg był wszech wieczny i nie miał swojego początku, przecież tak samo mogło być z energią.
A teraz trochę inny temat , bardziej dotyczący naszej wiary chrześcijańskiej , a nie samej istoty Boga. Czy wszystko to co jest zapisane w Biblii jest prawdą ?Najstarsze zapisy w niej czynione sięgają trzech i pół tysiąca lat wstecz, więc czy nie mogły one ulecz przez ten czas wypaczeniu lub nie zostały w całości spreparowane , czego przecież wykluczyć nie można ,prawda? Jej prawdziwości nie można potwierdzić ,przytaczając zgodność wydarzeń występujących w Biblii jako tło dla działań proroków czy dla życia Jezusa Chrystusa, ponieważ człowiek który mógł ją spreparować, mógł też je umieścić w tekście dla ich uwierzytelnienia .Mogło być jednak i tak że jednak wszystkie księgi i listy zawarte w Biblii są prawdziwe ,i nie wypaczone przetrwały do naszych czasów .
Osobno chciałem się odnieść do Jezusa Chrystusa i rzekomego "objawienia publicznego " które Bóg uczynił poprzez jego osobę. Więc znowu zabieram się do ulubionego przeze mnie słówka "może". Może Jezus Chrystus był tylko filozofem greckim który swoją filozofię miłości międzyludzkiej (która jest zresztą najlepszą filozofią jaką widział świat) oparł na Bogu izraelitów .Który ,muszę tutaj nadmienić był w tamtych czasach najbardziej skrytym i niedostępnym bóstwem narodowym , prawie w ogóle nie poznanym przez resztę ludów "imperium romanum". Może później jego uczniowie "trochę" nagięli jego słowa i stworzyli z niego syna Boga , który zstąpił na Ziemie aby zbawić świat(istnienie Jezus Chrystus jest nie podważalne, był on opisywany w dziełach historycznych sobie współczesnych historyków rzymskich, m.in. w "Rocznikach" Tacyta).Choć mogło to wyglądać tak jak jest to opisane w Biblii.
Na koniec tych rozważań chciałbym nadmienić że na początku swego istnienia chrześcijaństwo uznawane było za niebezpieczną sektę , którą w imperium rzymskim próbowano na różne sposoby zniszczyć.
Nie chciałem tym tekstem nikogo zbulwersować ani nie chciałem działać obrazoburco , tylko zmusić do głębszej refleksji. Zapraszam też wszystkich chętnych do dyskusji na tematy które tu poruszyłem.
Slavik
e-mail: Slavik2@go2.pl


| |