Twój ulubiony magazyn on-line

 Poezja    

Wiersze XP8

"Moje miasto, mój świat"



Cichy szum traw

Ciemność dookoła

Skrywa mnie

Majestatyczne budowle

W nocy w śród nich

Włóczę się



Ludzie od dawna

Już śpią

O lepszym jutrze

Obłudnie śnią

Tylko kilka świateł

Widzę, widzę je



Gwiazdy na niebie

W oddali zachrypły śmiech

A z drugiej strony

Cichy płacz

Kot czarny w oddali

Psy ujadają rozrywając myśli me



W mej głowie szum

Strach i smutek

Snują się

Znikam w oddali

Pośród nocnych zmor

Mój ciemny strój

Przed oczyma innych skrywa mnie



To jest mój mały świat

Miasto pełne bólu me.



21.IX.2000r.



"Wczoraj"



Pamiętam dobrze

Tak na pewno

Było, było wczoraj

Pamiętam dobrze

Jak siedziałem z nią

Na ławce w parku

Przytuleni do siebie

Toczyliśmy grę słów

Tak słodka i tylko naszą



Pytałem się jej

Czy ona mnie kocha

Ale nie odpowiedziała mi

Uśmiechnęła się cicho

I w zamyśleniu

Odwróciła wzrok



Spojrzałem w niebo

Zastanowiłem się

Czy moje życie ma sens

Zieleń stała się czernią

A lato przerodziło się w jesień



Siedzieliśmy dalej

Ale czas już był iść

Wstałem i ona wstała

Objąłem ją

Poczułem dreszcz

I ruszyliśmy przed siebie

Każdy z nas

W swoich myślach

Ale dobrze nam było

W takiej dziwnej grze

Grze uczuć, strachu,

Radości i zamyślenia.



20.IX.2000r.



"Świat pędzący do nikąd"



Idę, idę ulicą

Mija mnie mnóstwo samochodów

A w nich pełno ludzi

Mających własne problemy

Troski i radości

Pędzą, pędzą do nikąd

W kierunku znanym tylko sobie



A ja, ja mam własne

Myśli i smutki

Nie śpieszę się

Nie biegnę i nie uciekam

Bo, po co

W jakim celu mam biec



Myślę, ciągle marzę o niej

O kolejny spotkaniu z nią

Mam nadzieję, że jutro znowu się spotkamy

Przytulimy do siebie

Odpłyniemy wspólnej samotności

Będziemy znowu udawać

Toczyć dziwną grę

Tak dziwną, a jednocześnie tak cudowną

Naszą grę



Mam nadzieję, że w końcu przestaniemy udawać

Nasza wspólna samotność przerodzi się w miłość

Nasza gra stanie się czymś naturalnym

Zaczniemy rozmawiać o wszystkim

O naszych smutkach i radościach

Razem zaczniemy rozwiązywać nasze problemy

Marzę i w swoim tempie

Brnę, brnę ciągle przed siebie



Widzę, widzę ludzi

Zatroskanych

Pary tulące się do siebie

Ogarnia mnie strach

Przed następnym spotkaniem z moją ukochaną

Boję się, że to może być nasze ostatnie spotkanie

Ale mimo wszystko brnę, brnę przed siebie

Staram się nie patrzeć na innych

Cieszyć się każdą chwilą

Być sobą

Nie wegetować, żyć



Jednak to nie jest proste

Czuję, że w każdej chwili mogę skończyć to

To, co się jeszcze nie zaczęło

W każdej chwili może mnie spotkać kolejny ból

Za każdym rogiem ulicy może czatować na mnie śmierć

Kostucha przebrana w czarny strój

W glanach lub dresie Adidasa

Boję się, ale brnę

Ciągle brnę przed siebie

W własnym tempie

Narzuconym mi przez los

Życie, strach i ból



Brnę, brnę przez życie

Ciągle myśląc o niej

Bo ona jest moim tempem

Ona powoduje, że moje serce bije

Krew pulsuje w mojej skroni

Mam dla kogo żyć

Do kogo się przytulić

Z kim wyjść na miasto

I odpłynąć w naszej samotności



17.09.2000r.



"Pomiędzy wierszami"



Jesteś, jesteś

w moim gabinecie

Ja i Ty siedzimy

są Tu dwa fotele

Ogień w kominku płonie

Świeczniki z czarnymi świecami

W kącie zapalone



Dzięki nim na ścianach widać

wszelkie odcienie szarości

Żal i smutek

Tajemnicę

Która wywołuje dreszcz

I ten wielki strach



Z za okien

Wydobywa się dźwięk

Noc, szarość, piekielny strach

Tylko dla mnie

Tylko dla Ciebie

Tej nocy wyją

Wyją wszystkie nocne zmory

Nie dają mi spać

Są przy mnie

Przy Tobie

Zawsze już będą...



25.08.2000r.



"Sen"



W końcu!

W końcu mogę znowu śnić

Już dawno zapomniałem

jak wspaniale jest śnić

Te cudownie uczucie

Jak dawno go nie miałem



Sny

Tak różne

I tak wspaniałe

Śnie, tak

Ja ciągle śnie



Brakowało mi tego

Tego cudownego uczucia

Budzenia się w nocy

Czucia grozy

I potu spływającego po skroni



A w każdym śnie jesteś Ty

Moja ukochana



Moje sny są o nas

Uwielbiam je opisywać

Myśleć o każdym z nich

Tak dawno już nie śniłem



Aż w końcu powróciły

Te wspaniałe sny

Brakowało mi ich...



25.08.2000r.



"Skandynawska Piosenka"



Czuję

Widzę

Odpływam

W pięknym świecie

Pełnym elfów

I goblinów



Słyszę

Mówię

Krzyczę

Wykrzykuję ich pieśni

Opowieści pełne uczuć



Radość

Smutek

Podziw

Pogarda

Ból



Te, te słowa są zawarte

W każdej nutce

W każdym akcie

Akcie pieśni składającej się

Na opowiadania

Baśnie i ballady



Ballady o istotach

Podobnych do mnie

Tak innych

I tak nieprzystosowanych

Do egzystencji

Egzystencji w świecie

papierowych zabawek

Krzyku, płaczu

Rozpaczy

Bólu i łez



Mechanicznych stworzeń

Stworzonych do zabijania

Tłumienia uczuć

Wywołujących strumyki

Składające się z krwi

I tej wielkiej nienawiści

Gorzkie a za razem słodkie

Piękne i tak straszne



I tylko czerń

I tylko czerwień

Tylko one są wytworami

Reakcji i pogardy

Dla tego świata



Przenikają się

Łączą ale nie są razem

Mroczne i tajemnicze

Wywołują uczucie nostalgii

I wielkiego bólu

Są wszystkim

Ale w każdej chwili mogą

Mogą być niczym

Odpłynąć w zapomnieniu

W świetle nocy



Ale teraz patrz

Patrz na mechaniczny świat

Módl się i płacz

Nie daj się stłumić

Pisz

Czuj

Słuchaj

Pokaż innym, że też potrafisz

Możesz zatrzymać ten świat



Odzyskać duszę

Zaklętą przez noc

Stłumioną przez opary smogu

Ogłuszoną metalicznym dźwiękiem

Strachu

Nie daj się zaszufladkować

Bądź sobą



Nie jutro

Nie wczoraj

Dziś!

Dziś zacznij się śmiać

Pisz

Czuj

Słuchaj

Nie daj się



21.08.2000r.



"Ten ostatni taniec"



Jestem

Widzę

Widzę jak tańczy sama

W przypływie szaleństwa rozpaczy



Tańczy pośród aksamitów

W pomieszczeniu ciemność

Tylko trzy czarne świece ustawione w kącie

Rozświetlają mrok



Rozświetlają

Ha!

Jak to banalnie brzmi

One nie rozświetlają

Wręcz przeciwnie

Bo przy nich świat staje się bardziej mroczny



A ona

Zrozpaczona

Ale nie szalona

Tańczy! Tańczy!

Oddaje się muzyce

W białej sukni

W aksamicie



Nie jest to taniec szczęścia

Ale i nie szaleństwa

Tańczy bo tęskni

Nie chce tu być

Bo już nie ma po co

Po co żyć



On odszedł poprzedniej nocy

Nie przegnał się

Nie powiedział

Dlaczego

Gdzie odchodzi

Już go nie ma



A ona tak go kochała

Zrozpaczona chyba oszalała

Oszalała banalnie to brzmi

Trudno opisać to

To co w niej tkwi



Tańczy tańczy sama

Była wczoraj zakochana

A dziś

Dziś zrozpaczona

Obrażona na cały świat

Na nas

Na niego

Dlaczego?



Bo nie ma

nie ma go

Tylko ja i Ty jesteśmy

Ona



Ale co jej po nas

Zrozpaczona

Zawiedziona tańczy

Tańczy bez końca



Zaraz zaraz co ona robi

Nie! Nie! Tylko nie to

Chwyta porywa sztylet pozłacany

Z czarnej rękojeści go wyciągnęła

Ona chce odejść

Tak tą myśl dawno już podjęła



Chwyciła go oburącz

Zamach wzięła

I wbiła

Wbiła go mocno

Sztylet utkwił w jej ciele

Opadła na dywan

Bezwładnie

Straciła przytomność

Z ust krew pociekła

Zsiniałą

Zasnęła



Nie! ona już nigdy się nie obudzi

Na jej twarzy widać uśmiech szyderczy

Jest szczęśliwa

Odeszła

Odeszła do niego

Tu nie była sobą

Ale tam może

Może będzie inaczej

Spotka go



Jest tylko jedno pytanie

Czy tam się poznają

Czy coś im z tej miłości pozostało

Czy też ona na darmo się poświęciła

Zakochana zrozpaczona

Odeszła uszczęśliwiona

Bo na tym świecie nic już nie było

Co by ją tu utrzymało

Odeszła i już nie wróci



A my

Może w sercach nam pozostaną

Albo i z nich odejdą

Zapomnimy o nich

Będziemy wiedli własne życie

Albo

Albo też zaczniemy tańczyć

Taniec szyderczy

Ostatni taniec

Ten ostatni taniec

W naszym życiu



6.08.2000r.



"Clown"



Idę ulicą

Widzę ludzi

Panicznie zaczynam się śmiać

Oni są tacy zabawni

Zabiegani jak klauny

Tylko kapci z pomponikami

i szpiczastych czapeczek

im brakuje...



Śmieję się z nich

A oni udają,

że mnie nie widzą

Ale tak nie jest

Wiedzą jakim wielkim gównem

jest ten świat

Wiedzą o tym ale udają,

że jest wspaniały...



Ja nie chce udawać

Chcę być sobą

Widzieć wszystko w czerni i bieli

Ale taki widok mnie dobija

Doprowadza do stanu ogłupienia

i zwątpienia

Stanu melancholii i strachu



Kocham ten stan

On pozwala mi być sobą

I śmiać się z ludzi

Którzy udają, że widzą

Widzą to czego ja nie widzę

Są głupimi zabieganymi Klaunami

I dla tego się z nich śmieję

Panicznie się śmieję

Bo są oni przekomiczni...



31.07.2000r.



"Pustka #2"



Kolejny dzień

Kolejna noc

Kolejny świat



Kolejny świat

ale to nie ten świat

Inny



Nie ten

Tego nie ma

Ja w tym świecie nie istnieję



Nie materialnie

Duchowo

Przemierzam

Przebywam

Badam



Badam inne światy

Które wydają mi się lepsze

Bo ten już się skończył



Był był wszystkim

Ale teraz

Teraz jest niczym

Odszedł

Znikł

Przepadł

I już nigdy nie wróci...



6.08.2000r.



"Rytmiczna piosenka"



Niszczyć

Tworzyć

Budować



Po co budować?

Aby było co niszczyć

Niszczyć w przypływie złości

Szaleństwa

Rozpaczy



A potem?

Potem znowu budować

Znowu niszczyć

Nieskończenie



Bo co innego pozostało?

Tylko to

niszczenie



A potem?

Potem znowu budować

Znowu niszczyć

Nieskończenie



Nic innego nie zostało

Tylko zniszczenie



A potem?

Potem znowu budować

Znowu niszczyć

Nieskończenie



Aż w końcu przejdzie

Przyjdzie kiedy utrapienie

I wszystko powróci



Przejdzie złość

Przejdzie zniszczenie



Ale teraz?

Teraz niszcz

buduj

Nieskończenie

I czekaj cierpliwie na zakończenie



6.08.2000r.



"Drzewo"



Idę przez las

Śpiew ptaków

Zieleń i lekki wiatr

Jest cudownie



Widzę drzewo

Inne niż wszystkie

Podchodzę bliżej

Wsłuchuję się uważnie

Słyszę słyszę jak mówi

Mówi do mnie



Opowiada mi

Wspaniałe baśnie

Bajki i wiersze

Przepowiednie ludowe

Wsłuchuję się w nie

I zapominam

Zapominam o świecie

Który mnie otacza



Chcę pozostać

w tym stanie

Przenieść się

Od tych baśni i bajek

Zamieszkać tam

Na zawsze...



01.08.2000r.


XP8
e-mail: xp8@poczta.fm



Warez on-line - www.warezpl.com - First Warez Portal

 


Copyright 1999-2000 Magazyn internetowy NoName
Wszelkie prawa zastrzeżone