|
| |

Ta jedyna...
Właśnie skończyły się wakacje. W ich trakcie wyjechałem na dwa tygodnie nad morze, gdzie dwa dni przed wyjazdem poznałem na dyskotece dziewczynę. Była wspaniała - przynajmniej tak wtedy mi się wydawało. Po dyskotece poszliśmy na plażę wraz ze znajomymi. Wtedy nie przypuszczałem, że kiedykolwiek coś będzie mnie z nią łączyć. Oczywiście, jak to bywa, trochę wypiliśmy. W dobrych nastrojach wracaliśmy do ośrodka. Ona mieszkała u rodziny - jakieś 2 kilometry dalej. Stwierdziła, że nie chce jej się wracać do domu i przenocuje razem z koleżanką u nas w namiocie. Oczywiście nie mogliśmy zasnąć i przez cały czas rozmawialiśmy. Nad ranem wszyscy poszli spać. Wtedy ona przyszła położyć się koło mnie. Wsunęła swoją nogę pomiędzy moje i zaczęła mnie całować. Tak przytulaliśmy się do siebie do południa, lecz nie doszło do niczego poważnego. Gdy wszyscy się obudzili ona wróciła razem z koleżanką do domu. Jeszcze tego samego dnia rozmawialiśmy ze sobą przez telefon. Wyczuwałem, że stara się mnie unikać, jednak postanowiłem iść na dyskotekę, gdzie wspaniale się bawiła. Traktowała mnie jak powietrze. Bardzo mnie to zabolało. Następnego dnia rano, przed moim wyjazdem za wszystko mnie przeprosiła. Stwierdziła, że tego nie chciała. Uwierzyłem jej. Po powrocie do domu zaraz chwyciłem za słuchawkę i wykręciłem do niej numer. Rozmawialiśmy tylko godzinę, jednak w nocy zadzwoniliśmy do siebie jeszcze raz. W takiej sytuacji trwaliśmy przez miesiąc - ona tam, ja tu. Pod koniec sierpnia przyjechała do mnie - do Torunia. Wtedy się rozstaliśmy. Potem, już był tylko żal i olbrzymi rachunek telefoniczny do zapłacenia . . .
Na początku września poznałem na IRC-u bardzo ciekawą dziewczynę. Jej charakter od razu przypadł mi do gustu. Przez internet rozmawialiśmy ze sobą około dwóch tygodni. Postanowiłem ją poznać. Po wielkich zmaganiach podała mi swój numer na komórkę. Jeszcze tego samego dnia w nocy zadzwoniłem do niej. Rozmawialiśmy ze sobą trzy godziny. Podczas tej rozmowy z każdą chwilą podobała mi się bardziej. Umówiliśmy się, że jeszcze jutro zadzwonię. Z przyczyn czysto technicznych nie mogłem, jednak dzień później znów usłyszałem je piękny głos. Postanowiliśmy się poznać. Była sobota, pogoda nie najładniejsza. Pojechałem z kumplem. W związku z tym, że mieszkała dokładnie po drugiej stronie miasta podróż zajęła mi znacznie więcej czasu niż się spodziewałem, więc grubo się spóźniłem. Sądziłem, że po godzinnym spóźnieniu już nie będzie na mnie czekać. Bardzo się obawiałem tego spotkania. Cały czas chodziło mi po głowie pytanie, czy spodobam jej się, oraz czy ona mi. Gdy dotarłem na miejsce jeszcze czekała. Na pierwszy rzut oka nie wyróżniała się niczym specjalnie. Po prostu zwykła dziewczyna. Rozmawialiśmy ze sobą blisko godzinę. W tym czasie mój kolega sprawiał wrażenie znudzonego i kompletnie nie zainteresowanego znajomością z Asią. Wtedy postanowiłem - ona będzie tą jedyną. Po długich namowach podała mi swój domowy numer. Odprowadziłem kolegę i zauroczony jej pięknem także udałem się w kierunku domu.
Następnego dnia Mikołaj - kolega z którym byłem u Asi, zapytał mnie o numer do niej. Oczywiście udawałem, że nie pamiętam. Na szczęście po pewnym czasie stracił zainteresowanie jej osobą. Na pierwsze prawdziwe spotkanie umówiliśmy się na koncercie Myslovitza - naszego ulubionego zespołu. W ogóle byliśmy bardzo do siebie podobni. Podobni starzy, zainteresowania, charakter . . . Już wtedy rozumieliśmy się bez słów. Właściwie od tego momentu byliśmy razem. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę, razem delektowaliśmy się owocem życia. Chociaż nigdy "formalnie" nie zaczęliśmy ze sobą chodzić, tamto spotkanie uznaliśmy jako początek naszego związku.
Dziś jestem z nią co prawda dopiero trzy miesiące, jednak jestem pewien, że ona jest tą ostatnią. Chociaż jestem bardzo młody i mam 17 lat, a ona 15 czuję, że w tym związku pozostaniemy sobie wierni. Wiem, że niektórzy z was uważają, że jestem na to za młody, że wy też to nieraz przeżywaliście, jednak z nią jest inaczej. To nie jest tylko sama miłość. Razem przeżywamy nasze smutki i radości. Jesteśmy jak dwie połówki idealnie do siebie pasujące. Każda spędzona z nią chwila jest dla mnie bezcennym skarbem . . .
Zobaczymy, co będzie dalej, jednak mam nadzieję, że opowiadanie to zakończy się szczęśliwie, kładąc kres tym smutnym, pełnym rozpaczy historiom . . .
22.11.2000
Groove
e-mail: lajstet@poczta.fm


| |