Twój ulubiony magazyn on-line

Patriotyzm go on...

Czyli polemiczna polemika o patriotyzmie, historii i nieporozumieniach.
Niewtajemniczonych odsyłam do artykułu, który ukazał się w NN9 "Historie alternatywne Imrahila" autorstwa nijakiego Klusa.

Jedno muszę przyznać ten gość podpisujący się Imrahil to rzeczywiście niezbyt rozgarnięte dziecko. No cóż life is brutal. Ale może zacznę od końca. Nierozgarnięte dzieci z zasady zaczynają od końca gdyż dopiero na końcu kapują o co chodziło na początku.
Ta moja wiekopomna myśl "Co do czego to brak patriotyzmu likwiduje 90% konfliktów na świecie, pozostałe 10% to religia chociaż dzisiaj raczej to idzie na odwrót". Wiem, że jak ktoś jest mądry to wygłasza swoje tezy klarownie i zrozumiale, ale jak jest na moim poziomie to mogą go ludzie nie zrozumieć. Kiedy wreszcie ja sam zrozumiałem jak to mądry Klus sobie wykoncypował toż o mało nie zdechłem ze śmiechu. Toż z góry przyrównywał mnie do debila i nie szukał inteligentnych rozwiązań, albo przerastało to jego możliwości. W co nie mogę wątpić gdyż nie mógł przecież zniżyć się do poziomu debila, takiego jak ja, aby to odczytać poprawnie. I w obu wypadkach jest usprawiedliwiony, tym prostym faktem iż czytał mój artykuł a nie kogoś mądrego.
Tak sobie pomyślałem że (ja także mogłem nie zrozumieć jak Klus rozumiał jak ja to rozumiałem wiec możecie tego nie zrozumieć jeśli nie rozumiecie żadnego z nas... ciekawe czy teraz jakiś czytelnik czegoś nie zrozumie), Klus stwierdził iż napisałem: Jeśli pozbawimy ludzi na świecie patriotyzmu to zlikwidujemy 90% konfliktów zbrojnych, pozostałe 10% zlikwiduje się jeśli wszyscy zaczniemy wierzyć w Boga, chociaż w dzisiejszych czasach raczej 90% zlikwiduje wiara a tylko 10% brak patriotyzmu. Prawdę mówiąc jako ateiście nigdy przez myśl coś takiego by nie przeszło.
A teraz co ja do dziś myślałem że napisałem (czyli wypaczone rozumowanie Imrahila): Patriotyzm powoduje na świecie około 90% konfliktów pozostałe 10% są spowodowane przez religie, chociaż w dzisiejszych czasach to raczej religia wywołuje 90% konfliktów. Pamiętajmy że nawet słynni Krzyżacy wcale nie walczyli tak gorliwie o szerzenie wiary a tylko zyski własne. A dzisiaj konflikt Żydzi vs muzułmanie w Izraelu, niedawno też prawosławie vs muzułmanie na dawnych terytoriach Jugosławii. I tak naprawdę rzadko dziś zdarzają się konflikty typu zagarnij ile się da i podbij nowe terytorium czyli te typu my nacjonaliści (patrioci) przeciwko reszcie. Na końcu Klus dopisał "Nie bardzo rozumiem" i to właśnie jest sedno sprawy.
A co do NATO i ONZ nawet jakbym się podzielił z nimi tą genialną myślą. to nie wiem jak oni mieliby zamiar wymazać z ludzkich umysłów patriotyzm a nawet gdyby umieli myślę że uznali by to za pogwałcenie praw obywatelskich, jakieś totalne mózgo pranie. Więc niestety nic im moje genialne refleksje nie dadzą. Ja stwierdziłem jaka jest przyczyna a nie jak można ją usunąć. Jeszcze daleko mi do szamponu "Nizoral".

I teraz zamierzam cofnąć się do początku. Panie Klus nie ma za co. Nie musi pan dziękować. Ale o czym Pana przekonałem? I BTW nie odnosiłem się w żadnym stopniu (chyba że w 17 szerokości geograficznej południowej) do artykułu Klusa i wcale mnie on nie denerwował ani nie wqurwiał. A nawet uważałem że są spox. Oczywiście do tego ostatniego bo dotyka mój czuły punkt i przypomniało mi się dzieciństwo kiedy w przedszkolu jeszcze spadł mi na głowę metalowy klocek lego. Powiecie że takie nie istnieją? No cóż, po tym wypadku wycofano je z produkcji.

Konflikt Polsko Niemiecki był zapalnikiem, a nie bombą. Tak samo jak zamach w Sarajewie był zapalnikiem I Wojny Światowej. Dalej. Nie przypominam sobie aby pacyfistyczne trendy były przyczynami wybuchu wojen, muszę zrewidować swoje poglądy. Kurczę co za pożoga i ruchawka by się stała na świecie tym piknym gdybyż to tak nagle wszyscy zapragnęli pokoju? A teraz na poważnie Europa zachodnia i USA do połowy lat 30 uważały Niemcy za prężnie i dobrze rozwijający kraj. Pod koniec tychże lat starały się na gruncie pokojowym zaspokoić Niemiecką zachłanność oddając im na pożarcie Czechy i nie oponując przy przyłączeniu Austrii. Później wybuch wojny był wiadomy i nieunikniony jednak ludzie nie przyjmowali go do wiadomości. Jednak bronią która pobudziła Niemców (samych niemieckich obywateli) do wojny były hasła że Żydzi wszystkiemu winni i Ci ze wschodu to podludzie starający się zniszczyć niemiecki kraj. Kiedy doprowadzi się ludzi do takiego poziomu szaleństwa że publicznie linczują ludzi, żołnierze konfiskują mienie żydowskie i zsyłają ludzi do obozów pracy to można rozpocząć każdą wojnę. A wybór partii politycznej jak NSDAP czyli zajmującej się ożywieniem gospodarki i wyjścia z kryzysu nie jest przyczyną wojny nawet jeśli to partia nacjonalistyczna. Więc jednak jak sugeruje wojny nie wybuchają dla tego że jakaś partia dochodzi do władzy (jeśli zrobi to oczywiście legalnie), ale w co ta partia się przeobraża posiadając władzę.

Wpierw szanowny Klus przyznał mi rację, iż Polacy czuli by się Niemcami i zapomnieli o swoim pochodzeniu... stwierdził że dlatego Hitler mógłby dojść do władzy. A następnie napisał że Polacy traktowani by byli przez Niemców jako gorszy gatunek, a więc jednak nie czuli by się Niemcami, a jednak. Tu sam sobie przecież zaprzecza A inną sprawą jest to że ogół narodu Niemieckiego stałby się po części słowiański tak jak Celtowie stali się cywilizowanymi członkami narodu rzymskiego, następnie usunięci przez Sasów którzy zostali podbici przez Normanów. A w Anglii nie rozróżnia się przecież ludzi na: o ten to Celt, tamten to Sas, a ten Wiking. Pomimo tej mieszanki stworzyli oni naród Angielski. Tak jak np. Połączenie Polaków i Niemców dało by Niemców ze słowiańskimi korzeniami. A ponadto napisałem że być może nie doszło by do II Wojny Światowej. A nie że to wiem. Być może też wybuchła by wojna Niemiecko Rosyjska bez udziału państw z Zachodu... Kto wie.

ZSRR nie można przyrównywać do zjednoczonej Europy jeśli kiedyś coś takiego powstanie tylko dlatego że składa się z wielu narodów. Koń to nie żyrafa tylko dla tego że ma cztery nogi. To dwie różne rzeczy. Już bliższe wspólnej Europie było także wspomniane przez ciebie cesarstwo Rzymskie. A Rzym rozprzestrzenił kulturę w wielu krajach i do dziś jest podziwiany. A także nie zniszczyła go garstka barbarzyńców ale wielotysięczne armie. Te same, które w tym czasie męczyły Imperium Chińskie, takie same jakie w średniowieczu wielokrotnie najeżdżały Europę druzgocząc ją. A sam Rzym utrzymywał bez większych trudności multinarodowe, multiwyznaniowe państwo i zapewniam cię że barbarzyńcy podbici przez Rzymian wcale nie narzekali. A że wszystko co dobre kiedyś się kończy...

A teraz przepraszam muszę kończyć i iść do izolatki bo znowu bobu a siostra przełożona tego nie lubi. I odwalcie się ludzie od głupków. Tym ponurym akcentem pragnę zakończyć me wesołe rozważania na temat tego i owego, lecz niczego innego.


Imrahil
e-mail: pkazj@poczta.onet.pl




Magazyn Lekron - magazyn internetowy tylko o filmie

Copyright (c) 1999 - 2000 NoName