|

Tolerancja a wartości wyższe
Polska to piękny kraj pełen pięknych przyjaznych ludzi, którzy każdemu potrafią wybaczyć jego grzeszki (patrz wybory 2000 i rehabilitacja A. Kwasniewskiego- 54 i cośtam % poparcia)
W naszej ojczyźnie mieszkają też paskudni ludzie którzy zabiliby za inny kolor skóry, włosów czy inne przekonania polityczne (czy nawet muzyczne). Jak się domyślacie ci "pięknych" i ci "paskudni" to najczęściej te same osoby które mówią o sobie że są porządni, że katolicy - jeśli katolik to ktoś kto potrafi skrzywdzić innego człowieka z powodu innych racji czy z powodu innego ubioru -to ja nie chce być takim katolikiem. Ludzie opamiętajcie się! Czego zabijacie moją inność - czego ja mam zmieniać swoje poglądy lub być z ich powodu gorzej traktowany.
Wiem, zdaję sobie sprawę że światem rządzą pieniądze i telewizja ale dlaczego ludzie nie rozwijają w sobie warstwy duchowej - przecież dzięki niej świat staje się tylko etapem przejściowym do czegoś lepszego być może do kolejnej próby naszych nędznych istnień - jeśli nauczymy się tolerancji będzie nam lżej nasze sumienie dostarczy nam podobnych odczuć jak szczera spowiedź, która także jest czymś trudnym nawet dla człowieka z resztkami sumienia i wiary (np:dla mnie). Nie musicie porzucać pogoni za dobrami materialnymi - to samo przyjdzie z czasem. Na razie skupcie się na tolerancji - jak wam się coś nie podoba wtedy próbujcie to zmieniać ale najpierw się zastanówcie czy przypadkiem ta rzecz nie jest "dobrem" alternatywnym. Ktoś w czarnym dresiku podchodzi do was i mówi: "Dlaczego Bóg nas nie kocha?"
to ty wtedy z buta go satanistę pieprzonego, mordercę zwierząt (no może trochę przejaskrawiam ale to w/g mnie dobry sposób na przedstawienie te go problemu)opanuj się i przeanalizuj sytuację - możesz zadziałać pod wpływem impulsu - wewnętrznego buntu i zniszczyć jego poglądy jego inność, ale co ci to da - nie lepiej podyskutować. Rozumiem że czasem można trafić na jakiegoś psychola który zechce poczuć zapach twojego mózgu lub przynajmniej nieźle ci nakopać to wtedy nie ma praktycznie innego wyjścia niż przemoc. Non violent world - takie coś nie może istnieć ze względu na sChiz człowieka - rozłam wewnętrzny między duchowość i cielesność - coś co istnieje od początku ludzkości i, mam nadzieje, zostanie może kiedyś wyeliminowane wraz z rozwojem wartości wyższych i doskonaleniem się umysłu i ducha (ale wtedy życie przestanie być trudne i ciekawe a tak mamy jeszcze jakiś sens życia). Ja na razie jestem na etapie zniewolenia materią ale mam nadzieję, że po latach kształcenia i pracy nad umysłem uda mi się osiągnąć stan umysłu w którym moja dusza nie będzie tak mocno od materii uzależniona. Na koniec mam jeszcze pytanie do ludzi : czy wy też martwicie się czasem o świat i o te samolubne stworzenia znajdujące się wokół nas, zwane z przyzwyczajenia "ludźmi" :) ? Bo ja tak. Czasem aż za bardzo.
KoRnRad
e-mail: kornrad@poczta.onet.pl

Copyright (c) 1999 - 2000 NoName |
|