|

nu_dafka
nuda, nuda, nuda, nuda, doskonale znam to miano. Nudziłem się, nudzę się i będę się nudził. Komputer moja miłość - zbrzydła mi, telewizor - nic, radio: rmf, zet - miła do znudzenia komercja, wawa - stare przeboje, kolor - moje radio jest mono, eska - nie odbieram, radiostacja - skandynawska muzyka ludowa. Ja dziękuję wychodzę. Wyjść gdziekolwiek nie chce mi się, a tak zresztą nie ma gdzie. Spotkać się z kimś: on - pomaga ojcu, on - wyjechał, on - poszedł do dziewczyny, ona - sprząta, ona - jest zajęta, ona - obraziła się na mnie, ona - nie z nią się nie zadaje. Ze spotkania nici. Rodzeństwo - ostatnia deska ratunku, ale ja wolę utonąć. Posprzątać - prędzej umrę z nudów, a tego nie zrobię. Nauka - mam jeszcze niedzielę, teraz nie mam czasu, a tak po za tym to patrz zdanie wyżej. Pomóc rodzicom - strategiczne posunięcie, w końcu za tydzień wychodzi nowa kasetka Björk, ale nie, nie chce mi się. Spacer - po co. Najlepiej walnę się na łóżko i prześpię się trochę, ale i tak nie zasnę skoro wstałem o 11.30. Wyglądam przez okno: słońce świecie, wiater wieje, świat istnieje. Czyżbyś się nudził? I niby już chce ci się iść do szkoły, ale spokojnie, spokojnie człowieku nigdy w stresie...
Poniedziałek pierwsza godzina (lekcja n - kolejne strategiczne posunięcie) wchodzisz, niby mam co porobić wymieniając kilka bezsensownych zdań z ludźmi, którzy byli tak straszliwie zajęci jeszcze parę dni wcześniej. Dzwonek paraliżuje cożyczliwsze zachowania, wchodzi belfer i zaczyna się nnuuuuddaaaa, niesamowite, a jednak. Powieki same się zamykają do snu, ale nie można - przede mną nikt nie siedzi. Za to mój sąsiad smacznie sobie drzemie (naprawdę jest w tym wielki), z przodu udaje, że słucha wpatrując się tempo w jeden punkt, z tyłu spisują lekcje, z boku grają w piłkarzyki. Ja nic nie robię nie chcę mi się. Siedzę i myślę (zupełnie jak beata kozidrak). Twarze bez wyrazu, z zawieszonym wzrokiem, mają wypisane na czole "aplikacja nie została poprawnie zakończona, jeśli nie możesz powtórnie jej uruchomić skontaktuj się z operatorem". Minimalna liczba osób notuje, spełniając swój uczniowski obowiązek (znów wydam majątek na ksero), ale to ci z pierwszych ławek - twardziele. Później druga, trzecia, piąta, ósma godzina i niby spokój.
Wtorek, środa - sprawdzian, czwartek - klasówka, piątek, piątek po lekcjach - tak znów wolność, ale czy tylko będę miał co porobić.
ia, czyli lucjan acz rowniez teo27@go2.pl

Copyright (c) 1999 - 2000 NoName |
|