|

Agresja
Stary temat, wcale nie nowe? podejście - czyli wszechobecna agresja...
Witam i pozdrawiam wszystkich czytelników Magazynu NoName. Już od wakacji możecie spotkać moje teksty. Nastała szkoła ale wcale nie mam zamiaru odpoczywać. Jako temat artykułu wybrałem agresję. Na początku powiem tyle, że nie czytałem żadnych publikacji na ten temat i poniższe przemyślenia są mojego autorstwa a ewentualna zbieżność z innymi pracami poświęconymi tej tematyce jest tylko i wyłącznie przypadkowa.
Trochę biurokracji słowem wstępu i możemy zaczynać. Czym jest agresja? - szczerze mówiąc nikt nigdy mi takiego pytania nie zadał... każdy wie co to jest i ma swoją własną definicję więc nie będę narzucał tu niczego. Jednak chcę powiedzieć skąd się bierze i jak wygląda. Otóż wielu jest tych, którzy mówią, że przemoc w coraz to młodszych środowiskach jest przejawem negatywnego wpływu komputera /a w szczególności gier/ na żywot człowieka nieletniego. Drogą domysłu można dojść do wniosku, że jestem przeciw - nie to, że jestem zapalonym graczem i fanem Quake'a, Doom'a i innych. Owszem - lubię sobie czasem postrzelać:) ale jeszcze nikogo nie zabiłem. Może nie jestem osobą najspokojniejszą ale moim skormnym zdaniem złość jest wrodzona. Równie dobrze może się zdarzyć, że ktoś, kto gra całymi dniami w FPPG /first player persperctiv game/ jest łagodny i jeszcze nawet się nie bił, a inny co nie widział nawet takich aplikacji i na dodatek jest ministrantem zabija swojego kolegę wbijając mu nóż w plecy. Jest to możliwe... W ilu kopiach sprzedały się wszystkie gry, w których się duuużo zabija? W miliardach... A ilu z graczy zabiło naprawdę? Znacznie mniej...
No dobra ale przedmiotem oskarżenia bywa też telewizja... Tu moim zdaniem sprawa kształtuje się podobnie.
Może opiszę coś na własnym przykładzie... jak już wspomniałem nie jestem najspokojniejszym człowiekiem co chodzi na tej ziemii i często wpadam w złość. W takim przypadku odpalam Soldier'a /gra FPP/ i robię jadkę. Ginie 100 komputerowych osób. Ginie? - nie! Morduję je z premedytacją włączając kod na niewidzialność i podchodzę z bliska, obserwuję mimikę i po chwili wbiajam nóż w głowę, lub podcinam gardło. Po tym zabiegu zdarza się, że odstrzelę kończyny facia. Dodatkowo oglądam czasem telewizję i oglądam brutalne filmy. Stykam się z tym codziennie i co? Nigdy w życiu nie pobiłem nikogo /tylko delikatnie ale miałem powód:)/ i nie zabiłem, nie zgwałciłem i nie zrobiłem nic podobnego. Czy jestem więc potencjalnym zabójcą? - nie sądzę, chociaż "każdy przyjaciel może być twoim wrogiem a często twój wróg wcale nim nie jest". Agresja i skłonności do niej są raczej zakodowane w genach i jedynie mogą zostać odkryte i odgrzebane z pomocą tych środków. No ale kogo stać na test psychologiczny każdej osoby oglądającej "Urodzonych morderców" i kupującej "Unreal'a"?
Nie wiem co jeszcze można napisać na ten temat - na pewno dużo... jednak nie jestem doktorem psychologii i nie czuję się na siłach by pisać esej naukową więc poprzestanę na fakcie zwrócenia uwagi na to, że pozory mylą.... "Wierzcie mi - nie ufajcie nikomu"
Piotr Janiszewski
e-mail: janisz9@poczta.wp.pl

Copyright (c) 1999 - 2000 NoName |
|