Magazyn NoName

12 powodów do wściekłości by Imrahil

Artykuł odnosi się do textu autorstwa Dark Jedi ukazanego w 6# NoName pod tytułem "12 groszy by Kazik", którego gorąco nie polecam w obawie o nerwy czytelników.

12? Ok. "pragnę przypomnieć tylko"... autor przypomniał a kiedy już tylko przypomniał że USA to była brytyjską kolonią liczyłem iż skończył swój artykuł. Ale nie... wbrew obietnicy postanowił kontynuować. Sugerowałbym więc karierę polityka, gdyż odpowiednie predyspozycje już ma. Dobra może się czepiam ale to przez to iż się troszkę wnerwiłem... normalnie taki nie jestem, naprawdę. Jeszcze chciałem zaznaczyć iż cudzysłów należy zakończyć. Nie bryka mi już o same zasady, polskiego języka, gdyż je sam nagminnie łamię, ( np. piszę w łordzie tylko dla tego aby niektóre wyrazy można było odczytać, gdyby łord nie podkreślał... ehhh *smutne westchnienie*) nio nie ważne. Bryka mi zaś o to iż autor raczej nie zwracał uwagi na to co pisze. Ja np. swój text czytam kilkakrotnie i poprawiam, jeśli zaś uważam że jest zły to go... odkładam i czekam aż mi przejdzie ;) Dobra, jeśli uważam że jest zły to go po prostu wywalam. Ale wszystko co wychodzi spod mojej ręki jest po prostu kilkakrotnie przeze mnie sprawdzane, aby po prostu uświadomić sobie co za pierdoły ja piszę. Ale od początku. Dlaczegoż to autor uważa iż biedny jest gorszy, albo dorobkowicz? Rozumiem, iż nie płynęli tam raczej wysoko urodzeni szlachcice gdyż ci woleli się wylegiwać u siebie w zamkach i posiadłościach. Jeśli płynęli tam ludzie bogaci to raczej dorobkowicze, gdyż jedynie ci mogli coś na tym zyskać. Ale "przecież wszyscy dziś wiemy że jeśli szlachcicem nie jesteś to jesteś gorszy" tak panowie to przecież prawda oczywista (hehe). Owszem popłynęło tam sporo typków spod ciemnej gwiazdy, wielu biedaków jak i wielu ludzi zwanych potocznie intelektualistami. Nie martwcie się, USA nie zostało zbudowane tylko przez paru oprychów.

Kolejne. Wszyscy znamy historyjki o Indianach i białych a także bizonach i myśliwych którzy je wybili. Ale od początku. Kiedy amerykanie zaczęli kolonizować zachód "wielka gorączka złota" było już po akcjach w stylu "daj tubylcowi broń i powiedz że tubylec z tamtej wioski jest zły - popatrz co się stanie". Taką taktykę stosowano raczej na wschodzie przed ogłoszeniem niepodległości. Kiedy to Brytyjczycy walczyli z Francuzami. Jedna i druga strona postanowiła że będzie się bić ale najlepiej za pomocą Indian. Przeważnie Francuzi korzystali z pomocy Indian gdyż sami do Ameryki nigdy nie przypłynęli ze zbyt dużą ilością wojska i kolonistów. Ponadto nie broń zabiła takie ilości tubylców tępiąc ich prawie całkowicie, ale choroby. Oczywiście resztki indian rzeczywiście zostały wytępione przez białych, tak samo jak bizony ale to zupełnie inna historia.

W angielskim rzeczywiście "men" znaczy mężczyzna, ale używa się go dla określenia ludzi. Ale może niektórzy tego nie uznają, tacy szowiniści itd. Konstytucja miała zapewnić równość wszystkim ludziom czyli także kobietom, a nie wszystkim mężczyznom. No niestety jednak jak Dark Jedi podkreśla czarni byli tam uważani za gatunek podrzędny dobry jako niewolnicy i to wszystko. Jednak to przecież nie Amerykanie wymyślili niewolnictwo. Jak pamiętamy cywilizowani Rzymianie i Grecy wysługiwali się niewolnikami a kiedy do Nowego Świata płynęły statki z Europy na porządku dziennym było posiadać niewolnika jako służącego.

Ale ponieważ mam historycznego bzika. To to już mnie tak wkurzyło że aż... AAAAAAAA... Chłopcze, ile ty masz lat że piszesz, że nie widziałeś (aliantów?????) Amerykanów? Może chodziło ci o to że Amerykanie nie walczyli w Europie tak jak przypuśćmy Rosjanie, gdyż nie było ich tu przez kolejne 50 lat? Nie okupowali Europy tak jak Rosjanie, zaiste. Po zakończeniu wojny, woleli się stąd raczej wycofać niż okupywać. Oczywiście zostały tu wojska stacjonarne, ale tak naprawdę symboliczne i po zakończeniu zimnej wojny wszyscy szczęśliwie wyjechali do domów. Prawda człowieku nie widziałeś Amerykanów. A po drugie ci goście zza ocenau nie wyzwalali Polski. To robili Ruscy, przy okazji doprowadzili do zniszczenia Warszawy. Kiedy Czerwoni byli już niedaleko od Warszawy wybuchło powstanie. I wtedy Ruscy się zatrzymali i łaskawie poczekali aż Niemcy zniszczą naszą stolicę. Teraz sprawa plaż. Tego mogłeś nie wiedzieć, wybaczam Ci. Amerykanie lądowali na plażach Utah i Omaha. Brytyjczycy zaś na plażach Gold, Juno, Sword. Ale to o czym mówisz to qrdę nie mam pojęcia, jakie klęski? To było niesamowite, genijalne posunięcie. Dzięki niemu Alianci dosyć szybko wyzwolili Europę zachodnią, gdyby nie to ruscy by zawojowali Europę, a ty byś siedział gdzieś w środku ZSSR i nie sadzę byśmy zyskali kiedykolwiek niepodległość. Zaiste na plaży Omaha podczas lądowania sytuacja była krytyczna. Gdyż tam Alianci trafili na największy opór. Najmniejszy zaś przypadł na plaże Utah gdzie zły teren w postaci rozlewisk i bagien i tak dosyć skutecznie powstrzymywał uderzenie ciężkich pojazdów, Brytyjczycy dostali po równo, nie za mocno i nie za słabo straty zaiste były duże ale nie aż tak olbrzymie. Alianci zyskali na tej operacji więcej niż Niemcy. Dla Niemców to była totalna klęska. A poza tym chłopie opanuj się, czy ty krytykujesz Amerykanów iż lądując w Normadii stracili tylu ludzi? Czy ty wiesz co mówisz? Ludzie ginęli na obcym kontynencie a ty ich za to potępiasz? Walczyli, kurna, za twoją wolność również. A poza tym myślisz że cały udział Amerykanów w wojnie z Niemcami to tylko Francja? Skąd ty się urwałeś? Wiesz co ty w ogóle.. piszesz? A taki kontynent jak Afryka? Leży na południu... słyszałeś? Może też o Włoszech nic nie wiesz i cała prawie Europa na zachód od Niemiec. A po co? Mogli sobie olać, nie przysyłać Brytyjczykom i Rosjanom dostaw nie pchać się tu z łapami. Mogli się zająć jedynie Japonią. Ale walczyli przeciwko Niemcom, którzy im nie przeszkadzali zbytnio. Kilka statków płynących do Anglii poszło pod wodę, dużo łatwiej by było Amerykanom przestać handlować z Wielką Brytanią niż pchać się z łapami w wojnę z Hitlerowcami.

Czy powinniśmy naśladować Amerykę? Na pewno pod niektórymi względami tak a innymi nie. Tak samo jak oni powinni naśladować Europę tylko w niektórych sprawach. Amerykanie rozprawiają się ze swoimi monopolistami. Tak było w przypadku ich odpowiednika TPsa jak i Microsoftu. A Polacy? Szkoda słów. Do władz kilkumilionowego miasta w Ameryce należy zaledwie kilka osób, w Polsce w radzie miasta kilkanaście razy mniejszego jest kilka(set)dziesiąta więcej radnych, którzy nic nie robiąc zarabiają krocie.

Pisałeś o tym że w Holywood aktorzy wcale nie są pochodzenia amerykańskiego. Dodam więcej, nie tylko aktorzy, ale i reżyserzy, kamerzyści i cała reszta ekipy filmowej. Ale znowu, zastanów się co ty mówisz. Mówimy że Włochy były ośrodkiem kultury w takim a takim okresie, ale wiemy również że ponad połowa wielkich artystów tego okresu nie pochodziła z Włoch. Ludzie z Polski, Francji, Niemiec i innych krajów przyjeżdżali tam do dobrych szkół artystycznych i to wszystko! Ludzie przyjeżdżają do Holywood z całego świata bo tam są pieniądze na robienie filmów i mają nadzieje że zostaną dostrzeżeni przez jakąś gwiazdę, lub reżysera, !thats all!

      Inteligentne filmy. Piszesz że motywy to strata kogoś bliskiego, vendetta, skorumpowana władza oraz seks (dodałbym jeszcze żądze pieniądza). Od razu przyszedł mi na myśl polski film "Sara" tam można znaleźć wszystkie przez Ciebie wymienione czynniki. Ostatnio "Kiler" wyśmiewa te motywy, ale wyśmiewa on także polskie filmy. Jeśli uważasz że w USA nie robi się inteligentnych filmów to chyba jesteś ślepy, albo po prostu TY nie oglądasz inteligentnych filmów a zadowalasz się produkcjami z Van Damem (Belg) lub też Segalem w roli głównej. Mogę Ci podawać setki inteligentnych Amerykańskich filmów i same ich tytuły zajeły by wiele stron ale aż tak Cię nie nie lubię żeby się zaharowywać. Uważasz że Amerykański humor Ci nie odpowiada? Nie ma sprawy mi to nie przeszkadza ale podczas oglądania pierwszej części cyklu "Różowej Pantery" po prostu zwijałem się ze śmiechu. Wiele seriali komediowych rzeczywiście nie jest zbyt śmiesznych, ale chyba takie być nie mają. One po prostu przyciągają ludzi do telewizorów i to wszystko. Jednak ja na przykład lubiłem "Bajer w Bel Air" ("Fresh Prince") i co z tego? Ale kompletny bezsens to mydlane opery (główni producenci to Brazylia i Meksyk) a ludzie i tak je oglądają. Uważasz że amerykańskie filmy historyczne to po prostu propaganda, chyba Cię coś mocno kopnęło w głowę. Powiedz mi jeszcze że ich produkcja była dofinansowywana przez rząd (hahahaha). Jeśli myślisz że "Szeregowiec Rayan" był filmem propagandowym to się mylisz, za to ja Ci powiem że "Czterej pancerni i pies" i "Kapitan Klos" to jak cholera były seriale propagandowe, szczególnie "Czterej...". Polacy zrobili pełno filmów historycznych i w żadnym nigdy nie widziałem ani krzty samokrytyki no może z małym wyjątkiem Trylogi, w której samokrytyka była po prostu konieczna. W Amerykańskich filmach samokrytyki nie brakuje np. "Łowca Jeleni", "Pluton", albo też scena z "Szeregowca Ryana", w której grupa poszukiwawcza przeszukuje blaszki z nazwiskami zmarłych (jak ktoś oglądał to wie o co chodzi), w polskim filmie historycznym nigdy nie zobaczyłbyś czegoś takiego z udziałem Polaków. Jeśli narzekasz na zbyt dużą ilość fajerwerków w filmach z Holywood to przestań chodzić do kina na te superprodukcje (byłem ostatnio na premierze MI2, ludzie po prostu pod koniec filmu śmiali się, a w krytycznych momentach kiedy Mr. Hunt po raz kolejny wychodził bez szwanku z opresji ludzie klaskali, zwijając się ze śmiechu) . Gdyby Polacy mieli kasę to w polskich filmach widzielibyśmy to samo. Z powodu braku pieniędzy pozostało nam jedynie robienie filmów inteligentnych (dziwi i inspiruje mnie fakt że jeśli Polacy zrobią film osadzony w naszych śmietnikowych realiach to wszyscy uważają to za coś mądrego, jeśli zaś wyjdzie na ekrany film ukazujący Amerykę to Polacy krzyczą iż to komercja lub "pudrowanie noska" USA) choć i to ostatnio się tu zmienia i zaczynamy stawiać na "ładne wybuchy". I jeszcze jedno ileż to filmów pokazuje nam amerykańskie slumsy? Bardzo wiele, one pokazują oblicze USA ale często z tej najgorszej strony.

      Ten kawałek w którym Dark Jedi pisze o alkoholizmie mnie po prostu rozbroił. Tu w Europie nie ma alkoholików w ogóle, szczególnie w Polsce (hahahaha) także zero ćpania (buahahahaha) to tylko choroba dręcząca Amerykę (BUAHAHAHA!!!!).

      Mówisz że w Ameryce nie ma kobiety śpiewającej o czymś ważnym? To ja Ci powiem że ja takie widziałem (znajomość języka jest tu niezbędna... ale możecie znaleźć na MTV cykl "SAY WHAT", w którym tekst piosenki ukazuje się na dole ekranu, co wielce ułatwia tłumaczenie tego "bełkotu"). A tu w Polsce? Wskaż mi kobietę, która śpiewa o czymś ważnym (oprócz miłości ofcoz, która w muzyce zarówno tu jak i za oceanem się całkowicie zbagatelizowała). Ja mam także problemy ze znalezieniem w Polsce faceta śpiewającego o czymś ważnym lub chociaż ciekawym.

      Operacje plastyczne. Tu w Europie nie ma takiej mody na operacje plastyczne gdyż ludzie nie mają na to pieniędzy !finito!

      Idiotyczne prawa. Może i w USA są idiotyczne prawa ale w innych częściach świata także. Przestępcy chodzą na wolności nie tylko w Ameryce ale i w Polsce. A pocałunki publiczne trwające ponad 30 sekund. Tak śmieszne, ja znam jeszcze kilka takich amerykańskich "perełek" (na discovery wyszedł także ciekawy przerywnik, w którym ukazuje się kilka durnych przepisów prawnych z całego świata). I co z tego?

      Jeszcze nigdy nie słyszałem takiej opinii że amerykańskie miasta są zbyt duże i sztuczne. To była kolejna sprawa, która mnie całkowicie rozbroiła. Od dziś w USA zaczną robić ulice na skos, a wieżowce pomalują na różowo i zielono aby nie wyglądały tak szaro i sztucznie (hihi), ludzie zaczną się przeprowadzać na wieś bo miasta już są zbyt duże (haha). Jeśli żyjesz w centrum miasta, najlepiej na rynku albo w jakimś starym mieście np. Krakowie to rzeczywiście ulicę są fantastycznie porozstawiane w psychodeliryczne wzorki, a budynki wyglądają naprawdę ładnie, ale popatrz na nowe osiedla i powiedz że te nie są sztuczne a ja powiem że masz przewidzenia. W USA po prostu wszystko to nowe osiedla, ale i tak wyglądają ładnie, nie to co w Polsce.

      Życzę wszystkim aby przejrzeli na oczęta gdyż to co czasami czytam doprowadza mnie do śmiechu, albo kompletnej pasji i to nie z różnicy poglądów a z kompletnie bezsensownej wypowiedzi.

      PS. Ten text napisałem w ciągu czterech minut w przerwie między odrabianiem lekcji pod wpływem chwilowego natchnienia. Ukłon w stronę Klusa. Ojejku zapomniałem że mamy wakacje... niech będzie że podczas jedzenia obiadu.

      PS2. Znalazłem jeszcze kilka fajnych "bugów" w texcie Dark Jedia których mi się nie chciało już wyciągać bo mi ręce od pisania odpadną. Wbrew temu co napisałem na wstępie jednak można sobie poczytać "12..." gdyż to lepsze od niejednego serialu komediowego.



Imrahil
e-mail: pkazj@poczta.onet.pl




Darmowe konta e-mail w prezencie od NoName!

Copyright (c) 1999 - 2000 NoName