Magazyn NoName

"Polemika do textu S_Dogg'a o hip-hopie"

(loud Ice-T in speakers)

      Witam wszystkich zainteresowanych tym artiklem,albo też witam tych,którzy po prostu tutaj wpadli.Macie bowiem niebywały zaszczyt zapoznać się z moją polemiką z S-Dogg'iem na temat polskiego hip-hopu i jego korzeni(MoName#6).

      A wiec dla mnie wszystko sie zaczelo dopiero w roku 1995 kiedy to spotkalem sie z ekipą o nazwie Wzgórze Yapa-3... Potem nagle pojawił się w moich stronach zespół Nagły Atak Spawacza(co nie oznacza,ze jest to dla mnie jednoznacznie zespół rapowy or hiphopowy - nie!).Potem do telewizji wpadł Liroy,który według S_Dogg'a rozwinął polską scenę hiphopowa... Po pierwsze dla mnie Liroy nigdy nie grał hip-hopu,bo jest to muzyka daleko odbiegajaca od tego gatunku(przynajmniej jego pierwsza płyta!).Po drugie cała płyta "Alboom" to jebana zrzyna z amerykanskich kapel.Ci co sie dobrze na tym znają - doskonale wiedza o co chodzi.Ci co niestety nie wiedzą...błagam...niech nie zabierają głosu w tej sprawie! Bo to najmniejszego sensu nie ma.Liroy wg.mnie nie tyle rozwinął polską scene rymowania,co po prostu zaspokoił ją! W podziemiach już byla burza,już ziemia sie trzesla,już ludzie nie wytrzymywali i czekami na kogoś,kto pokarze masie,ze rymowanie moze być fajne,a zarem i opłacalne! A nie jest? A za co Liroy kupił sobie bmw i za co zbudował zajebiste studio? Oczywiscie,ze za pieniądze ;)

      Tylko,chce was uświadomić,że dobra karta muzyczna dla dobrego studia muzycznego,to wydatek rzędu 10 tysiecy złotych! A co tu dopiero myśleć o ADAT'cie,konsoli z dynamiczną klawiaturą etc... Liroy pokazał samego siebie,to,że mozna przeklinac ile wlezie, bo 40% idiotów,którzy słuchali w tym okresie Dr.Albana i Liroy'a jarało sie tym,ze ten tam przeklinał jak **** ;) Z drugiej strony wreszcie mur pekł i hip-hop/rap zaczal rozkwitać, rozwijał się i rozwijał i tak jest do dzisiaj.Powstają nowe wytwórnie fonograficzne,formują się nowe bandy,tworzą sie kolejne podziały i wojny.Są tworzone festiwale(Rap Day'9X) jednak takie festiwale to czysta komercja.

Wedlug mojej skromnej osoby istnieje coś takiego w Polsce,co można nazwać modą na hip-hop.Może u Ciebie w mieście tego nie ma,ale u mnie jest.Pełno tu gówniarzy,którzy nie kumaja w ogóle czaczy,ale noszą szerokie spodnie,łańcuch mna szyi i palą kupę zielska. Wiesz,koleś w andergrandzie,bo pali gandzie - tak ich nazywam ;) To jest troche irytujące,bo naprawde nie slyszeli o kimś tak wielkim jak Ice-T...No i z czym tu do ludu?! Jara ich przeklinanie, dealerowanie,włamy do samochodów,bo sie gangsta nasłuchali w jakimś polskim wydaniu i potem tak jest.Środowisko domowe nie wypełnia swojej roli wychowawczej,totalne znudzenie i za dużo kasy... Tak jest u mnie.Dzieciaki po 15-16 lat myślą,że jak ubiorą za duże spodnie i bluzy,do tego bejzbolówka na głowie to są wielcy i zwracają na siebie uwagę...To ich kręci...A mnie złości! :)

Jeśli zaś chodzi o samą wiedze danego raper'a lub pseudoparer'a, to ja mam inne na to poglądy.Dla Ciebie nie liczy sie ktoś,kto nie wie co to jest WTC,czy WYP3.Co do tego drugiego,to domyślam sie,że chodzi Ci o Wzgórze,jeśli zaś chodzi o pierszy skrót,to zielonego pojęcia nie mam(a moze po prostu nie kojaże),ale czy to mnie dyskwalifikuje jako człowieka w wspólnym klimacie? Nie! I jeszcze raz ku*** nie! A dlaczego? Juz wyjaśniam. Tak sie składa,że robię muzykę - wiem,że nie jest najwyższych lotów,a kiedyś to już była makabra,ale posłuchaj dalej. Ostatnio zrobiłem muzę dla ekipy,która tańczy break-dance'a. Z ekipą tą był także kuzyn jednego z freestyle'row ;) i on zapytał mnie,czy nie robie czasem jeszcze hip-hopu.Natychmiast odpowiedziałem,że pewnie,że robię! Kiedy mu odpaliłem trzy moduły(wykonane w fast trackerze) to mu kopara zjechała i tylko sie zapytał za ile mu je sprzedam.Koleś pytał mi sie,czy znam tego...Nie! Odpowiadałem.Potem sie pytał,czy znam jeszcze kogoś innego.Oczywiście też nie kojażylem...Troche był tym zdziwiony,ale już za tydzień do mnie przyjechał,przywiózł należną mi kwotę i zadowolony(i trochę najebany)wrócił do swojej miejscowosci(chodzi tutaj o Inowroclaw,który leży 60 kilosów ode mnie) i był z pewnoscią zadowolony :)

Później jeszcze raz przyszła ta ekipa od break'a i zamówili nastepną melodie,a teraz czekam na dwie raperki(zaj*** laski :) które też o mnie slyszały i też chcą kupić muzę... ;)

Nie chodzi mi o przechwalanie się,ale o przekonanie Ciebie,że to,że ktoś nie zna ekipy z WW'y,czy tam z Łodzi nie świadczy o tym,że jest jeleniem! Jeśli ktoś nie znałby Ice-T,który jako pierwszy doszedł do Polski na płytach(no,nie licząc MC Hammer'a) to bym sie z Tobą zgodził,ale jeśli chodzi o WTC,to ja tez ich nie znam.Jednakże są ludzie,którym moja muza sie podoba(bardzo lub trochę mniej),są też ludzie,którzy słyszeli jak dawalem koncert w moim LO(a bylo to 4 lata temu) i też byli w szoku. Nawet pani wychowawczyni po koncercie do mnie podeszła i powiedziała, że jest mile zaskoczona! A w sumie zajebiście było przeklinać legalnie przy swoich nauczycielach(chuj i pipa,to zajebista ekipa ;)) W skrócie chcę tylko powiedzieć,że nie liczy się to co wiesz i ile masz płyt w domu,tylko to,co sobą reprezentujesz! Ot,cała prawda. Ja tam nie specjalnie lubię warszawski old-school,bo jak słyszę texty o dealerowaniu,to mnie krew zalewa.Nie lubię też zbytnio kolesi z Łodzi...Za to kocham uliczny styl i Slums Attack na czele! Do tego Born Juices...Czy to mnie dyskwalifikuje? Może właśnie dlatego,że interesuje mnie ulica nie znam jakiegoś tam WTC...A Ty znasz WTK? Bo właśnie im pisze muze!

Dalej piszesz,że kapele grąjace nasze(ups! Twoje) klimaty nie lecą na kasę...A potrafisz zrozumieć amerykanskie kapele? Jeśli tak,to sobie dobrze posłuchaj o czym oni rapują! Stary,o tym,że w dupie mają słuchaczy,fanów...że ich nie obchodzi to co robią,bo to sie dla nich liczyło jak byli młodzi i mieli powiedzmy jakieś ambicje ew. założenia. A teraz? Teraz,gdy mają kupę kasy i wszystko w dupie,to rymują o tym,że robią to dla kasy - nie wierzysz? Posłuchaj dobrze: Dirty Bustard,także Public Enemy! Nie wszyscy of coz walą komerchę,żeby jeszcze sie nachapać kasą,ale pieniądz rządzi także w tych sferach.W końcu każdy jest tylko człowiekiem i tażke przyziemne rzeczy mogą go przyciągać.

Poza tym widać od razu,że nie zajmujesz się produkcją muzyki - tak jak pisałeś,że disko polo ma mierny podkład...Skoro tak,to zrób takie d-polo,które zachwyci swym bogactwem i wręcz genialną harmonia.Uwierz mi,że zrobienie kawałka d-polo,to tażke spory wysiłek.Jeśli nie wierzysz,to mogę Ci przesłać taki mooj kawałek, który robiłem 2 tygodnie! I nie dlatego,że się z tym meczyłem, bo to schematyczna muzyka,ale dlatego,żeby ludzie to pokochali! :) I mi sie udało!!! Sprzedałem 6 cedeków z takim klimatem i dziesiątki ludzi sobie to przegrało na kasety - a to niby diskopolo,nie? Po prostu zsotało dobrze zrobione...heheh

To chyba wszystko,co chciałem wam przekazać...Jeśli ten art nie ukaże się w NoName,to znaczy,że boicie się twardych słów ze strony kogoś,kto potrafi wywalić wszystko na wierzch. Nie mam też ochoty nikogo przepraszać,bo nikogo raczej nie uraziłem do tego stopnia.Jak kogoś uraziłem,to tylko tyle,że może mi to wybaczyć...Wszelkie podobieństwa są zamierzone etc.



Emsi/Addict^Aion^WizzArts

A tak w ogóle to czytajcie magazyn Legend,którego jestem co-editorem i main editorem msx-cornera...To taki komercyjny break ;)))

ps.Jeśli ktoś chce mnie zbluzgać lub poprzeć moje zdanie...:
emsi@nea.pl
m-see@yoyo.pl




Darmowe konta e-mail w prezencie od NoName!

Copyright (c) 1999 - 2000 NoName