
Dowcipy
- Panie Rumian, czy mozna zarazic sie choroba wenerycznaod deski klozetowej? - Mozna, ale znam przyjemniejsze sposoby.
- Ppaannie proffessorze.. hik! Czczy pijjany stuudent moze zdac u pana eggzamin? - Jesli pijany student umie, to tak. - Umie, umie. Chchloppaki, wnieescie Steffana...
- No to po maluchu! - rzekl rolnik wyciagajac jadra z sieczkarni...
Dzwoni wariat do wariata: - Czy to numer 222 ? - Nie to numer .... 2 2 2. - A to przepraszam, ze pana zbudzilem !!! - Nie szkodzi. I tak musialem wstac bo telefon dzwonil.
Ne pewnym szlacheckim przyjeciu jednemu z gosci wymknal sie maly wiaterek. Sala umilkla zaskoczona i patrzy sie naniefortunnego biesiadnika. A nieszczesnik zastanawia sie.jak tu zatuszowac to przykre zdarzenie. Wierci sie, wierci na krzesle, krzeslo skrzypi przerazliwie, a wszyscy nadal patrza. Po chwili wstaje gospodarz i mowi: - Wacpan, mebel spocisz, a tonacji i tak nie dobierzesz.
- Po czym poznac Rosjanina w Ameryce? - Przychodzi na walki kogutow z kaczka... - A po czym poznac, ze sa tam Wlosi? - Stawiaja na kaczke... - A po czym poznac, ze jest tam mafia? - Kaczka wygrywa...
W nocy w koszarach zomowcow slychac straszne jeki. Po blyskawiczym sledztwie wykryto w toalecie zomowca, ktory usilowal sobie wcisnac do tylka bulke z kielbasa. - Czlowieku, co ty robisz? - pyta sie dowodca. - A co ja poradze, ze dentysta wyrwal mi zab i kazal jesc druga strona...
Jeden z zomowcow widzi jak jego kumpel wali palka magnetofon. - Co ty robisz?! - Porucznik kazal mi przesluchac tasme.
Do bunkra wpada spanikowany szeregowy Wania. - Towariszcz liejtnant! Tanki! - A skolko ich? - Piat! - Eeee tam, dupe zawracasz drobiazgami - denerwuje sie oficer. Podobnie reaguje gdy Wania melduje o 10 a potem 50 czolgach. Gdy jednak ich liczba zwieksza sie do 100 oficer mowi: - Wot, probliema. Wez granat - i idz. Po 10 minutach wraca spocony i zadowolony z siebie Wania. - No i kak? - Dwa uciekly, reszta plonie. - Charaszo... Oddaj granat.
Do baraku z wiezniami wchodzi esesman. - Ilu wiezniow na stanie? - 120 Herr Oberstumbanfuhrer! - Do diabla, powinno byc dokladnie 100 - irytuje sie Niemiec. Idzie wzdluz rzedow prycz i strzela w glowy 20 wiezniom. Potem liczy wynoszone trupy. - ...18...19...20...? ? ? 21 ? ! ? ! ? Herr Gott, zabilem niewinnego czlowieka!
I maz wyniosl z pozaru swoja swiezo upieczona zone... (kapujecie? -upieczona...)
Ciemna noc, amerykanski bombowiec leci na akcje. Cel: zrzucic spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczyl krag, zapala sie czerwona lampka, nastepnie zielona, grupa komandosow wysokczyla nad celem. Z wyjatkiem jedego... Dowodca: Skacz... Tchorzliwy komandos: Nnnie... Dowodca: Dlaczego nie? Komandos: Bbbo sie bbboje... Dowodca: Skacz, bo pojde po pilota!!! Komandos: Ttto idz... Po chwili dowodca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d... Skacz - mowi pilot - bo cie wyrzucimy sila... Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo sie bbboje... W ciemnosci slychac kotlowanine, w koncu udaje im sie wypchac go z samolotu. Zdyszani siedza w ciemnym wnetrzu: - Silny byl - mowi dowodca. - Nnno, chhhyba ccos tttrenowal...
Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerazony zegna sie i mowi: - Boze spraw, zeby ta istota miala chrzescijanskie uczucia. Na to lew przykleka, zegna sie i mowi: - Boze poblogoslaw ten dar, ktory za chwile bede spozywal.
- Prosze wode mineralna, ale bez soku. - Bez jakiego soku? - Wszystko jedno, moze byc bez malinowego.
Rozmawia rosyjski zolnierz z amerykanskim. Amerykanin chwali sie jak to u nich jest dobrze w armii, ze maja dobry sprzet, ze dobrze ich szkola itp. Az doszlo do tematu: wyzywienie. Amerykanin mowi, ze oni dostaja dziennie rownowanosc 80 tys kalorii. Na to Rosjanin: - Klamiesz! Zaden czlowiek nie zje dziennie 30 kilogramow ziemniakow!
Szpital, anemik lezy na lozku na sali: - Siooooostro - wola placzliwie - Paaaaaaaajak!!! - Cicho - odpowiada siostra zajeta czyms innym. - Sioooooostro, paaaajjjjaaaak!!! - Cicho - i zero reakcji ze strony siostry. - Gdzie mnie wleczesz , BEEEEESTIO???
Siedzi facet w samolocie i wymiotuje do torebki.. widzacy to pasazerowie wesolo komentuja sytuacje: - "jeszcze, jeszcze!!!" facetowi juz przelewa sie z woreczka, widzi to stewardesa i idzie po nastepna... gdy wraca widzi ze facet ma pusta torebke a wszyscy pasazerowie wymiotuja. - "przelewalo sie to upilem... " komentuja facet...
Poniewaz Pan Bog interesuje sie losem studentow, na poczatku tego semestru poslal Ducha Sw. na Ziemie, aby ten zdal mu relacje, jak to studenci sie ucza. Duch Sw. rzekl: - AWF nic nie robi. Medycyna kuje. Polibuda chleje. Po pewnym czasie, Pan Bog znowu poprosil Duch Sw. o sprawdzenie co dzieje sie ze studentami. - AWF zaczyna sie uczyc. Medycyna kuje. Polibuda chleje. Ostatnio znowu byla wizyta Ducha Sw., wiadomo - sesja. "I coz porabiaja nasi studenci?" - spytal Pan Bog. - AWF sie uczy. Medycyna kuje, a Polibuda modli sie. - "I oni zdadza!" - rzekl Bog.
- Daje glowe, ze moj klient jest niewinny! - stwierdza adwokat. - Proponuje, zeby glowe obroncy wlaczyc do akt! - stawia wniosek prokurator.
- Czy pan wie, co ja mysle o malzenstwie? - A jest pan zonaty? - Tak. - To wiem...
Ktos tam z kims postanowil urzadzic wesele w Kanie Galilejskiej. Impreza byla udana, zwlaszcza ze nie brakowalo napojow wyskokowych. Nad ranem skacowane towarzystwo budzi sie przepite i spragnione, tyle ze normalnej wody. Slychac wolanie: - Hej jest tam kto? Wyslijcie kogos po wode. W tem z drugiej strony sali slychac zawodzenie: - Tak, wyslijcie, tylko nie Jezusa!
Odbywaly sie zawody miedzy USA i ZSSR w rozwijaniu predkosci samolotami. Jankesi wystawili F15 a Sowieci dwuplatowca ( chyba Kukuruznik - jakos tak ) no przed wystartowaniem Sowieci hak holowniczy zaczepili o F15 i po starcie przychodza meldunki od jankesow. - Rozwinalem 1 Macha, sowieci za Nami. Rozwijam predkosc. - Rozwinalem 1.5 Macha, sowieci za Nami. Rozwijam predkosc. - Rozwinalem 2 Machy, sowieci za Nami. Musze zmienic kierunek lotu, poniewaz Sowieci chca nas wyprzedzic, bo zmieniaja geometrie skrzydel.
Dowcipy opracował smiTH
e-mail: smith@alpha.net.pl

Copyright (c) 1999 - 2000 NoName |
|