
TEXT
Czołem FILMowi czytelnicy!!!
Dzisiaj uraczę Was wyłącznie moimi textami, więc możecie już zaopatrzyć się w poduszki i walnąć w kimę, hłe, hłe!!! :-) To był żart of koz, a na serio... Na początek małe podsumowanie debaty "BRUtALITY". Potem przeczytacie moje małe rozmyślenia na temat tłumaczenia filmów w Naszym pięknym kraju, o historii horroru oraz artykuł na temat popularnego i bulwersującego za razem "South Park". Tak więc zapraszam do lektury i gdy skończycie czytać skrobnijcie (może) coś od siebie... Będzie zaszczytem dla mnie zamieścić w tym kąciku Wasze wypociny, hłe, hłe!! :-D
Jointjames
<PODSUMOWANIE DEBATY/DYSKUSJI : "BRUtALITY - czyli skąd się bierze przemoc">
Dla przypomnienia dodam tylko iż dyskusja ta toczyła się na przestrzeni dwóch poprzednich numerów FILMu (czyli NoName 06 i NN 07) i dotyczyła poruszanego często w mediach / gazetach pytania: "skąd się bierze przemoc". W tym oto tekście Ja (tudzież JJ:-)) będę starał się zebrać nasze wszystkie wypowiedzi do przysłowiowej "kupy" i odpowiedzieć w pełni na pytanie postawione w debacie, mam szczerą nadzieję że mi się to uda...
Na samym początku trzeba zaznaczyć że przemoc świetnie się sprzedawała i sprzedaje nadal - to chyba pierwszy dowód na to iż wbrew temu o czym trąbią media "brutalność w naszym życiu wcale nam nie przeszkadza, o ile tylko nie dzieje się na naszych oczach i bezpośredni nas nie dotyczy", jak zebrać moją wypowiedź w jedno i sensowne zdanie??? [Może teraz kogoś obrażę ale tak jest i nie zamierzam milczeć!!] Ludzie to chciwe i chytre bestie!!! Dlaczego najeżdżam na innych?? Po prostu - jesteśmy egoistami i chciwymi draniami, którzy im starsi tym bardziej bezduszni i chciwi pieniędzy!!! Czy się mylę??? Z przykrością stwierdzam że nie... /:-( Media trąbią o tym że TV propaguje przemoc, gry komputerowe to symulatory zabijania a kim ONI tak na prawdę są?? Czy widząc krzywdę drugiego człowieka pośpieszą mu z pomocą??? Czy wiedząc o czymś nie pójdą na policję????? A może zrobią coś złego i zwalą na kogoś innego??? A powiedzcie mi kochani Czytelnicy czego człowiek nie jest w stanie zrobić za pieniądze??? Sprzedać się pod uliczną latarnią??? Sprzedać kogoś do zagranicznego burdelu, ukraść, pobić, szantażować, zabijać, gwałcić, zastraszać... Lista krzywd bliźniego za jakie płaci się ludziom jest zastraszająco długa... I po co to piszę?? Pewnie powiecie że "on chce pokazać że jest super i jaki to z niego świętoszek", nie!! Jestem taką samą BESTIĄ jak WY, tyle że ja nie boję się o tego otwarcie przyznać... Chcę byśmy - zanim sami zaczniemy kogoś oskarżać - zastanowili się nad sobą i swoim postępowaniem!! Bo nie trudno jest powiedzieć widząc w TV reportaż z miejsca zbrodni "to przez telewizję, przez filmy Tarantino", trudno jest dostrzec swoje wady!!! Po co komuś pomóc skoro samemu można oberwać albo być w coś zamieszanym??? Widzimy tylko wady innych a nie widzimy swoich - to strasznie smutne i przygnębiające... :-( Tak więc zanim powiemy że ktoś postąpił źle spójrzmy najpierw na siebie, bo najłatwiej jest być hipokrytą i nie widzieć własnego garbu -> to cecha ludzkości... NIESTETY... :-(...
Właściwie to dyskusja uświadomiła mnie w swoim przekonaniu iż "TV i gry nie wywołują bezpośrednio przemocy. Przecież największy wpływa na odbiór ma odbiorca / widz a nie np.: PULP FICTION. Krótko mówiąc do wszystkiego należy podchodzić z dystansem i nie brać na serio akcji współczesnych filmów". Nie wierzę aby psychicznie zdrowy człowiek po oglądnięciu "Teksańskiej masakry z piłą motorową 5" i po przejściu na 2001 sposobów "Doom-a 3" wyskoczy na ulicę i zacznie kroić przechodniów!!! Krótko rzecz ujmując "zależy jak kto filmy odbiera i jakie ma uwarunkowania psychiczne"!!! Najlepiej świadczy o tym cytat jednego z mówiących w debacie:
"Niektórzy uważają że przemoc głównie powodują filmy z przemocą, według mnie osoby, które tak myślą nie mają do końca racji (tylko w przypadku niektórych osób może wywołać agresje). Przecież gdy jeszcze nie było telewizji, kina, krócej mówiąc przed wiekiem 20 przemoc też była wszędzie obecna, były morderstwa itd. mimo iż wtedy nie było filmów, a tym bardziej filmów z przemocą".
Tak więc skąd tyle przemocy??? Sam fakt że człowiek potrafi zabić innego człowieka jest dla mnie szokiem, przecież żeby przeżyć nie trzeba wcale zabijać osobników tego samego gatunku!!!! :-( Zabijamy zwierzęta - to jest okay, ale nie do końca [to temat na inną rozmowę] ale po co zabijać swojego bliźniego???
Przemoc nie bierze się z TV ani z gier (tzn.: bierze ale pośrednio), wywodzi się z człowieka i to on jest winien a nie TV!!! Człowiek ma rozum i jest ODPOWIEDZIALNY za swoje czyny... Ten kto zabije swojego bliźniego nie ma prawa żyć, powinien zostać STRACONY - nie ma usprawiedliwienia dla mordercy!!!!!
"Ocknijcie się wszyscy, przejrzyjcie na oczy!! Powiedzcie jak mogliśmy tak bardzo się stoczyć?? Czy nikogo nie męczy jego własne sumienie, totalna znieczulica na ludzkie cierpienie!! Jak mawia LIROY -> ^sztuką jest żyć, a prawdziwym arcydziełem żyć i nie zejść na psy ^ - to mądra myśl, bardzo mądre słowa!!! Niech każdy z nas je w pamięci zachowa, pomyśl o tym nim pociągniesz za spust!!!
Wystrzelajcie się nawzajem, roztrzaskajcie sobie łby - pierdoleni psychopaci, dlaczego my?? Dlaczego nie możemy żyć spokojnie - strach wyjść na ulice - jak na jakiejś wojnie (...) "
Marcin "KARRAMBA" Kitliński: "A gdzie była policja?"
Wadami swoimi i ludzkości dołował się i coraz bardziej zagłębiał się w pytaniu "skąd się bierze przemoc" - Jointjames (JJ)
<ORYGINALNE TYTUŁY FILMÓW>
1> TŁUMACZENIE TYTUŁÓW - Zastanawialiście się kiedyś jak to jest - do Polski trafia zagraniczny film i co się z nim dzieje?? Ano trzeba przetłumaczyć tytuł i treść (o tym już w punkcie drugim) no i wyemitować przez TV albo sprzedać do wypożyczalni (mniejsza z tym!). Właściwie do napisania tegoż tekstu skłoniła mnie sytuacja z życia wzięta... Kilka miesięcy temu wpadłem do wypożyczalni, moi rodzice wyjechali więc chciałem się dobrze zabawić i postanowiłem wziąć jakiś filmik (bo żadnej panienki ani jointa akurat w pobliżu nie było:)), co by to mile czas spędzić. Wiedziałem dobrze co mam wypożyczyć, na jakimś kanale w kablówce zobaczyłem reklamówkę komedii "Something About Mary", co przekładając na NASZ ojczysty język brzmi nie inaczej jak: "coś o Mary". No to wpadam do wypożyczalni i podchodzę do kolesia. Uśmiecham się szeroko (w końcu staruszków nie ma w domu, a i browarek w lodówce się chłodzi, hłe, hłe:-)) i pytam: - Jest "coś o Mary"?? Kolo zmierzył mnie czujnym spojrzeniem i zapytał - Że co?? Co jest kuna?? Ten gość powinien chyba kumać co ma na półkach?? - Film!! "Coś o Mary" - powtarzam wyraźnie zdziwionemu "pacjentowi". Koleś odszedł od lady pochodził moment rozglądając się bacznie po półkach z filmami i po chwili wrócił na swoje miejsce - Nie. Co jest k****?!? Ten film był reklamowany z trzy miesiące temu i mówili o nim że to hit, więc siłą rzeczy musi tu być!! Przecież na tych półkach jest z 60'000 filmów (byłem w wypożyczalni "Beverly Hills") i nie ma "czegoś o Mary"?? - A co to za film?? - "kolo" przerwał chwilę ciszy. - Komedia. O jakiejś panience, w której zakochuje się koleś, nie wiem do końca! Widziałem reklamówkę na kablówce!! - powiedziałem, a koleś znowu ruszył na "inspekcję terenu". Postał moment przy jednej z półek, poszedł do drugiej i podniósł z niej film po czym ruszył w moją stronę. Położył okładkę na której stała znajoma blond - kobietka i powiedział - O to ci chodzi?? Spojrzałem na napis: "sposób na blondynkę" i już bym podziękował gdy nagle moim oczom ukazał się napis pod polskim tytułem... "SOMETHING ABOUT MARY"!!!!!
Oto klasyczny przykład na "genialne" tłumaczenie obcojęzycznych tytułów na polskie!! I jak tu się potem skapnąć jaki to tytuł??? Dziękuje w duszy Bogu że nie próbowali tłumaczyć "Pulp Fiction" na Nasz język ojczysty, bo pomyślcie sami co by się działo!!!!! Takich przykładów jest o wieeele więcej i zadaje sobie pytanie czemu tak się dzieje?? Co, tak trudno przetłumaczyć dobrze jeden tytuł?? A może kolesiom się nie chce??? Moje zdanie jest takie (i chyba najtrafniejsze) - nie tłumaczy się tytułu na podstawie oryginału, tylko na podstawie fabuły!!! No bo jak do jasnej anielki można tytuł "Don't look back" przetłumaczyć na "Ćpun"???
Ja wiem że dla Nas Polaków aż takiego znaczenia to nie ma, bo kto by się tam tytułem przejmował (jest film - to się ogląda!!;))??? Ale dla obcokrajowców z pewnością stanowi to problem!! Albo dla takich jak ja (sadzę że nie jestem jedynym który tak się zrobił na "something about Mary" czy innym tytule) jest to często wkurzające i idiotyczne!! Ciekawe jak tłumaczą na Angielskie tytuły Polskie filmy?? "Psy" to u nich "Franc Maurer, the crazy Revange"?? Nie sądzę!!
No i tak pierwsza część mojego arta dobiega końca... Napisałem się, nastukałem w "klawierkę" a i tak (chyba) wszyscy puszczą w to w niepamięć!! W każdym razie gdyby czytał to ktoś, kto ma związek z tłumaczeniem filmów to życzę mu Wesołych Świąt:)) i żeby walnął łbem barana o ścianę (może zmądrzeje??).
2> TŁUMACZENIE FILMU - Wiecie na czym polega "tłumaczenie"??? To po prostu "tłumaczenie", czyli zamienianie słów z obcego języka na dla NAS zrozumiały. Jednak w Polsce coś z tym nie w porządku!! Jako że na VIDEO jest jeszcze całkiem znośnie tak tłumaczenie zagranicznych filmów w TV po prostu drażni!! Bo jak można słowa: "fuck you" zamienić na "spadaj"??? A "I execute every motherfuckers" -> "rozwalę wszystkich w drobny mak"??? Ja wiem że to przekleństwa, ale do licha ciężkiego!!! Ja chcę tłumaczenia a nie owijania w bawełnę, czy to takie trudne do pojęcia??? Ja wiem że w filmach klną no ale tłumaczenie, to chyba tłumaczenie!!??!!! Jeśli już dochodzi do sytuacji że w filmie za dużo jest przekleństw niech TV wyemituje go w godzinach nocnych!! A i tak pewnie nic to nie da... Np.: moje zdanie na temat dzieła Q. Tarantino: "Pulp Fiction" w TVP 1!! Tragedia... Szok... Na samą myśl mym siedemnastoletnim ciałem wstrząsa pusty śmiech!! Ten film miał bulwersować i pokazać twórczość Quentina Tarantino a co ONI z NIEGO (tzn.: filmu) zrobili?? Nędzną popelinę?? Jakiś podrzędny filmik sensacyjny?? Ech, szkoda słów:(...
Kiedy TV zrozumie że tytuły tłumaczy się nie na podstawie treści, tylko na podstawie oryginału?? I kiedy wreszcie skumają że słowa "fuck you motherfucker" nie oznaczają wcale "spadaj ty dupku"??? To pokaże (albo i nie) czas!!
Na koniec BIG FUCK DLA TVP!! Ludzie, tłumaczcie jakoś te filmy... Bo "Pulp Fiction" w Waszej stacji to tragedia i kompletna padaka!!! Jak słowo "fuck" można tłumaczyć na "spadaj"??? Toż to woła o pomstę do nieba!! Kiedy zrozumiecie że filmy się TŁUMACZY a nie dostosowuje do pory emisji?? Jestem wielce ciekawy kiedy z filmów zaczniecie wycinać co ostrzejsze sceny erotyczne, albo zakrywać tryskającą krew czarnymi paskami z napisem "OCENZUROWANO"...
text by. Jointjames
<HAIL TO THE KING BABY*, CZYLI HISTORIA HORRORÓW by. JJ>
Horrory zawsze miały i mieć będą swoją publikę (ja w niej zasiadam!). Niektórzy ich nienawidzą twierdząc iż propagują przemoc i wszystkie są głupie jak przysłowiowy but, ale są i tacy, którzy każdy film grozy oglądają w stanie ekstazy... Dobra, zostawiam na razie te jakże filozoficzne przemyślenia i powiem Wam skąd w ogóle ten gatunek filmów pochodzi i opiszę jego historię od najwcześniejszych lat istnienia!!
Pierwsze filmy grozy powstały w latach 20/30, gdy to na ekranach straszyły takie tytuły jak "Nosferatu" F.W. Murnau'a, "Dracula" czy "Frankenstein". Były one adaptacjami znakomitych, mrocznych, gotyckich powieści autorstwa min.: Mary Shelley. I właściwie filmy, które powstały w późniejszym czasie były w większym lub mniejszym stopniu powieleniem tych tytułów. Oczywiście wraz z rozwojem kina kolejne tytuły zadziwiały wymyślnymi efektami specjalnymi, ale tylko nieliczne przewyższały pierwowzory pod względem ładunku podnoszonej w żyłach adrenaliny. W latach 40 w Hollywood nastał schyłek kina grozy, ale w latach 50 z powodzenie odrodził się w Anglii, gdzie powstała znana seria filmów z Draculą w roli głównej , a w postać tego demonicznego księcia ciemności wcielił się Christopher Lee. W latach 60 powstało kilka interesujących tytułów jak np.: "Maska czerwonej śmierci" czy "Kruk" w oparciu o twórczość Edgara Allana Poe. Ich twórcą był niezależny producent i scenarzysta Roger Corman. Filmy te, realizowane bardzo tanimi środkami były udaną próbą odnowienia gatunku na rynku amerykańskim. Za niewielkie pieniądze powstał też klasyk nad klasykami, który swej adaptacji doczekał się nawet w grze komputerowej "Resident Evil" - "Noc Żywych Trupów" (1968) mistrza George'a A. Romero. Jednak rozkwit "Straszliwej branży" nastąpił w latach 70-tych kiedy to na ekranach rządził "Omen" czy np.: "Egzorcysta", w latach 80-tych i 90-tych królował "Duch" i jego kontynuacje. Rekordy popularności zwłaszcza wśród młodzieży biły takie "tasiemce" jak "Halloween", "Piątek 13-ego" czy "Koszmar z ul. Wiązów", który do dzisiejszego dnia doczekał się sześciu kontynuacji!!!
Jednak ostatnio zauważyłem że reżyserzy horrorów idą na łatwiznę, tzn.: stwarzają dobrą fabułę, okraszają to świetnymi efektami specjalnymi, które mają zapierać dech w piersiach ale (niestety) zapominają o najważniejszym składniku dobrego horroru - strachu!!! Jedynie Wes Creven podtrzymuje tradycję i tak prawie każdy jego film to porządna dawka adrenaliny i za razem pokazu mistrzowskiego kunsztu ("Krzyk" czy np.: "Krzyk 2"). I tak np.: oglądając takowych "Pogromców wampirów" szlag horror-mana trafia, bo ma fajne efekty, bryzgającą juchę ale co z tego?? Kiedy taki spragniony wrażeń człowiek siedzi i podpiera głowę na rękach??? Jak tak dalej pójdzie to nie będziemy mieli horrorów tylko rasowe s/f z mocnymi efektami specjalnymi, krwią i masą mordobicia...
*cytat pochodzi z kultowego już horroru "Evil Dead" w którym zagrał Bruce Cambpell.
Tym pesymistycznym (aczkolwiek realistycznym) akcentem żegna się spragniony prawdziwych horrorów - Jointjames (tudzież JJ).
"Dzieciaki nie są wcale słodkie, to banda małych skurwieli" Matt Stone i Tery Parker
Ten text nie jest dziełem całkowicie zdrowego psychicznie faceta, to text oddający hołd i pokłony twórcom tego dzieła i największego przedmiotu kultu w USA w ciągu ostatniego roku... Te zlepki liter (tzn.: wyrazy, mówiłem że nie jestem w pełni zdrowy psychicznie:-)) powinny dać wam obraz czym dla mnie jest ten serial, ale nie tylko bo wypowiem się również na temat filmu pełnometrażowego pt.:
SOUTH PARK - fenomen czy wielka kicha??
Gdzieś daleko, gdzie prowadzi wyboista droga mieści się ospałe miasteczko SOUTH PARK. I nic w tym dziwnego, wszak pełno jest zapyziałych nor pośród gór gdzie mieszkańcy żyją z dnia na dzień czekając na koniec... Ale w SOUTH PARK jest inaczej!! Inaczej?? To mało powiedziane!! To taka "AREA 51" pośród Gór Skalistych w Colorado, gdyż to, co tutaj się dzieje nie mieści się w głowach...
Głównymi bohaterami serialu emitowanego obecnie przez stację CANAL+ jest grupka ośmiolatków: Kenny, Eric Cartman, Stan, Kyle oraz rozwiązujący ich "dziecięce problemy" dorosły już grubiutki - Chef. Każdy z nich jest na swój sposób indywidualny i prezentuje inny światopogląd. I tak:
KENNY -> to właśnie ten chłopiec zyskał miano "kultowej postaci w SP", krótko mówiąc myślisz SOUTH PARK - mówisz "Kenny". Dlaczego??? Kenny to chłopiec, który ukrywa swoją twarz w kapturze (ujawnia ją dopiero w filmie pełnometrażowym) i mówi głosem rozumianym tylko przez mieszkańców miasteczka. Lecz nie to czyni go postacią numer 1 w SP, lecz fakt iż w prawie każdym odcinku... GINIE!! A to przejeżdża go pociąg, a to znów przypadkowo potrąca go samochód, w wyniku czego dostaje się na pas startowy gdzie zostaje stratowany przez stado krów a po chwili miażdży go lądujący samolot. Jest również biedny jak przysłowiowa "mysz kościelna" co staje się obiektem żartów jego przyjaciół.
KYLE & STAN -> to dwójka prawie nie rozłącznych przyjaciół, którzy prawie zawsze trzymają się razem i każdą śmierć Kenny'ego komentują słynnym dialogiem: - O mój Boże, zabiliście Kenny'ego!! - Wy dranie!! Kyle jest żydem, przez to szydzi z niego Eric. Jest również najinteligentniejszy z całej czwórki ale przy tym niesamowicie naiwny. Nosi zieloną czapkę z nausznikami, a jego przyjaciel Stan niebieską czapkę z czerwonym pomponem. Stan z kolei jest dobrym uczniem, który ma jedną wadę - jest strasznie nieśmiały jeśli chodzi i dziewczyny a na nieszczęście jest zakochany w Wendy Testaburger i kiedy ją spotyka... Wymiotuje prosto w jej twarzyczkę!!!!!
ERIC CARTMAN -> to najbardziej gburowaty, samolubny... Jest po prostu uosobieniem dzisiejszych ludzi, którzy w swej pogoni za pieniądzem zapominają o podstawowych zasadach moralnych. Jest gruby i wszystkim dokucza, ale celem jego często okrutnych żartów staje się Kenny oraz Kyle (Cartman nienawidzi matki Kyle'a). Poza tym opycha się "burdelikami serowymi" (lub "pyszninkami" - chodzi o chipsy, dopisek JJ-a).
CHEF -> szef jest kucharzem w bufecie szkolnym, który zawsze rozwiązuje problemy dzieciaków "fachowymi-inaczej" poradami: STAN: Szefie, co zrobić aby kobieta nie widziała poza mną świata?? CHEF: Musisz znaleźć łechtaczkę!! Jest poza tym wielkim wielbicielem kobiet (tu pozdroofka dla Darka "C@sa" Dziubki, który jest największym kobieciarzem jakiego znam!!! Pamiętaj że "Żołądkowa" rulz i "Żywca" zawsze pić po szkole w parku będziemy!!:-)) i UFO, które sporadycznie pojawia się w miasteczku...
No właśnie - w SOUTH PARK dzieją się niesamowite, często absurdalne aczkolwiek niesamowicie śmieszne (i BULWERSUJĄCE) rzeczy. W wielu odcinkach pojawia się np.: Jezus Chrystus udzielając porad przez telefon!! W pełnometrażowym filmie zostaje zastrzelony Bill Gates, za zawieszenie się WindowsaŽ 98... Takowych (nie)smaczków jest w świecie SP o wiele, wiele więcej gdyż z założenia serial miał być bulwersujący i obłędnie śmieszny. Twórcy SP - Matt Stone i Tery Parker mówią "odłóż swoje uprzedzenia i zapnij pas, bo pękniesz ze śmiechu oglądając SOUTH PARK". I tak właśnie jest - SP po prostu rządzi. Nie ze względu na język jakim wyrażają się bohaterowie SP (chociaż C+ niekiedy cenzuruje dialogi:-(() i nie ze względu na bulwersującą i często niesmaczną treść - lecz przekazem...
W tym momencie pewnikiem część z Was parsknęła głośnym brechtem, zapluwając śliną monitor i pokazując środkowy palec w stronę JJ-a a ja mówię iż w każdym odcinku tego serialu trzeba do morału się dokopać!! W tym serialu jest tak jak z twórczością C. K. Norwida, do sedna trzeba się samemu dostać, nic nie jest tu wprost powiedziane!!! Jeśli dobrze się przypatrzycie i odrzucucie na bok swoje uprzedzenia z całą pewnością znajdziecie chociaż jedno małe przesłanie i spośród obscenicznych tekstów wygrzebiecie mnóstwo farsy... Tak, wiele odcinków SP jest farsą na obecnie istniejący sysytem...
Tu poraz "n-ty" znowu się powtórze - ale ludzie żyjący w dzisiejszych czasach pędzą za pieniądzem tak szybko że... Zamiast dobrze zjeść opychają się "Fast-Foodem", zapominają o podstawowych zasadach moralnych i (z żalem mówię) stają się coraz bardziej bezduszni i chciwi. Nie starcza im czasu na miłość, uczucie, wszystko robią w biegu i oglądając takowy "SOUTH PARK" czy "Trainspotting" nie dociekają prawdziwego przesłania, wszystko robią powierzchownie...
SOUTH PARK to nie "zwykły, bulwersujący treścią serialik dla zdemoralizowanych sukinsynów, którzy o miłości i współczuciu nie mają zielonego pojęcia" lecz IMHO dzieło na miarę XXI a nawet (co mi tam??:-)) XXII wieku!! Serial, który pod polewą obsceniczności i odpychającej treści kryje prawdziwy przekaz i krytykę na dzisiejsze czasy...
NIE piszę tego ponieważ chcę się zbuntować przeciwko istniejącemu systemowi, ani dlatego iż tam przeklinają więc mnie to bierze - tylko dlatego iż (moim skromnym zdaniem) SP to dzieło wybitne i że nie ma co się nim bulwersować, to po prostu kontrowersyjny przekaz z którym nie każdy może się zgadzać i go nie zauważać - TYLE!!
Text by. JJ
Scenariusz i reżyseria: Jakub "Jointjames" Palica
e-mail: jointjames@poczta.fm

Copyright (c) 1999 - 2000 NoName |
|