NoName 4 (3/00)
www.noname.zum.pl
Wstęp
Współpraca
Redakcja
Prenumerata
Adverty
Bonus
Ciekawe strony
Strony czytelników
Pomoc dla NoName
Podkład muzyczny
Poważne teksty
Ból
Bóg - kontra jARRodxa
Bóg - kontra Cactoosa
Bóg - kontra Nowaczka
Bóg - kontra Oddiego
Bóg - kontra Ninghijzhinda
Bóg jest miłością
Pioruny
Państwo idealne!
Sposób na wkucie
Atom bomb
Tolkien
Czy warto medytować?
Jak to zrobić?
Usłysz, czego ucho...
C Y B E R K U L T U R A...
Star Wars Customizable...
Utopia
Co jest madre, a co glupie
Człowiek w cylindrze
Elektrownia atomowa w...
Tego Nostradamus nie...
Zabawne teksty
Humor by Sergiusz
Usuwanie Problemów...
Dramatyczna historia...
Słoń a sprawa polska
Pamiętnik policjanta
Komputery
Grafikiem być (?)
Jak rozpalić ogień...
IRC - cień z drugiej strony
Jak zwiększyć popularność...
Piractwo
Kevin Mitnick...
Test na lamera...
Moralność crackerów
Internet
Plagiat
Bezpieczeństwo w sieci
Historia z życia pewnej...
Poezja
Pieśń nie pieśń
Opowiadania
Nieuniknione
Mechy
Dzikie Pola
Wstęp
Przyjaźń szlachecka...
Muzyka
PanterA

Internet

    ...wieczór, jest po 2200, większość internautów już siedzi przed monitorem czekając na pocztę, przeglądając ulubione strony, szukając kontaktów, klepiąc na IRC'u...

    ...następny wieczór - zmęczeni, pełni nadziei na udane, wirtualne życie siadamy przed ekranem i wtapiamy się w tamtą, przyjemną namiastkę życia, nie uświadamiając sobie, że w realnym życiu już nie będzie tak łatwo...

    ...i tak non-stop, tak właśnie to wygląda - cały dzień się czeka (w krytycznych wypadkach już się nie czeka) na tą 22-gą, kiedy TP.SA. wprowadza nową taryfę...

    ...w pewnym momencie uświadamiamy sobie, że jedyne, co nas cieszy, to wirtualna rzeczywistość - rzeczywistość bez problemów, tam każdy może co wieczór być kimś innym...

    Zaczynamy nienawidzić prawdziwą, realną rozgrywkę życiem. Nie udaje się nam nawiązywać kontaktów w REAL-LIFE. Dziewczyna nas rzuca, kumple albo na irc'u, albo nas olali. Ale to nic, bo niedługo będzie 2200, zasiądziemy przed kompem i wreszcie zasiądziemy na codzienną porcję VIRTUAL-REALITY...

    Ten problem dotyka chyba każdego, kto ma dostęp do sieci. W skrajnych przypadkach dzień bez kompa to katorga - brak zorganizowania sobie czasu, chodzenie z konta w kąt...

    Ważne jest więc, drogi Internauto, abyś nie stał się jednym z milionów na całym świecie uzależnionych życiowych frustratów (tak, tak) i (jeśli masz wystarczająco silną wolę) zaczął się zastanawiać, czy tak na prawdę chcesz żyć...

    I nie chodzi tu o gnębienie miłośników kompów - chciałbym tylko pokazać, jak łatwo zagubić się w tym wirtualnym wymiarze. Przykładami takich maniaków zajmują się już szpitale w USA. ONI ICH LECZĄ. I to jak prawdziwych narkomanów.

    Oczywiście są też pozytywne strony interku i kompów. Poznaje się nowych ludzi, utrzymuje z nimi kontakt, szlifuje język. Dostaje się też globalną sieć prosto do domu. Ale czy rzeczywiście trzeba się tak wtapiać w tamten wymiar? Warto (IMHO) zacząć się kontrolować i zaglądać do Internet'u tylko wtedy, gdy MUSIMY. Inaczej, drogi Czytelniku staniesz się bytem istniejącym tylko w rzeczywistości wirtualnej...

Gorelf
e-mail: gorelf@hotmail.com



Banner przyjaciela