|
Słoń a sprawa polska
[Ukłonić się, uśmiechnąć, ręce położyć spokojnie na mównicy. Nie denerwować się, nie poprawiać już krawata. Jak będą się znów śmiać, to tylko z własnej głupoty.]
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, Panie Posłanki, Panowie Posłowie!
Na wstępie zaznaczę, że moje dzisiejsze wystąpienie nie jest żadnym żartem, ani kpiną z powagi Sejmu Rzeczypospolitej. Sprawa ta, choć nietypowa, jest bardzo ważna w obecnych czasach, gdy tworzy się nowy naród wyzwolony spod półwiecznej niewoli komunistycznej dyktatury. Chciałbym mianowicie omówić rolę słonia w wychowaniu społecznym narodu, naszej polskiej kulturze oraz kształceniu wzorców patriotycznych.
Tak, nie przesłyszeliście się Drodzy Panowie Posłowie (i Panie Posłanki, rzecz jasna) - chodzi mi o zwierzę potocznie zwane słoniem lub też elefantem (która to nazwa pochodzi od łacińskiego [elefantidae] Elephantidae), współcześnie jedynym przedstawicielem rzędu trąbowców, największym z obecnie żyjących ssaków lądowych. Zresztą, jaki słoń jest - każdy widzi, gdyż, o ile mi wiadomo, specjalnie powołana do tego celu komisja dostarczyła już odpowiednie materiały.
Każdy więc widzi...
[3 sek. pauza]
Ale czy oprócz jego przeogromnej wagi fizycznej jest zauważana także jego - pozwolę sobie użyć potocznego zwrotu - waga państwowa? Otóż nie! Chciało by się rzec: ,,Po trzykroć nie!''. Pozostaje tylko pytanie: ,,Dlaczego tak się dzieje?'' Co jest powodem naszej ignorancji i braku wiedzy? Przecież słoń jest niezaprzeczalną wartością i cząstką naszej kultury narodowej!
Bez słoni Hannibal nie wygrałby z Rzymianami. Jego przegrana nie pozwoliłaby wyzwolić się religii chrześcijańskiej spod barbarzyńskiego panowania ówczesnych władców Europy. Korzenie naszej gorącej wiary zgniłyby pewno w lochach Koloseum, zostałyby pożarte przez (z całą pewnością) świeckie lwy albo też zostały spalone wraz z całym Rzymem przez Nerona. Jednym słowem - zostałyby na pewno zniszczone. A nasza Polskość, mająca początki już dwadzieścia tysięcy lat temu w Biskupinie, bez religii nigdy by nie zdołała przetrwać wydarzeń, którymi sprawdzał nas w dziejach historii Stwórca.
[Z zaangażowaniem]
Zapomnianą już rolę słonia w kształceniu świadomości narodowej może także dobrze zilustrować następująca historia z początku wieku, gdy Polska była wciąż jeszcze pod zaborami. Wtedy to odbył się międzynarodowy konkurs biologiczny, w którym finałowym zadaniem było napisanie pracy o faunie Afryki. Nasz reprezentant (nie wiedzieć czemu został zdyskwalifikowany) zatytułował swoją rozprawkę ,,Słoń a Polska''.
Oprócz oczywistego wpływu słoni na naszą tradycję i historię, mogą one znakomicie służyć jako symbole mądrości, niewzruszenia i długowieczności - tak potrzebnych w obecnych czasach cnót. Ktoś mógłby powiedzieć, że dużo lepszym reprezentantem byłby żółw. Nie zapomninajmy jednak, że dzisiaj liczy się także szybkość a właśnie słonie, nie żółwie, potrafią w szaleńczym biegu osiągać szybkości rzędu nawet stu piędziesięciu siedmiu i pół kilometra na godzinę.
[Udać, że się przed chwilą wpadło na ten pomysł]
(poćwiczyć jeszcze przed lustrem)
Przypomina mi się pewna historia związana z miejscem słoni w naszej symbolice narodowej. Wydarzyła się ona już w drugiej połowie XX wieku, trudno ją więc nazywać tradycją, ale morał jaki ze sobą niesie, jest wyraźnie ponadczasowy. Rzecz wydarzyła się w pewnym prowincjonalnym miasteczku doby [Peerelu] PRL. W mieście tym mieściło się miejskie [zo] ZOO. Jego kierownik - obrzydliwy karierowicz postanowił, w sposób jeszcze bardziej niż on sam plugawy, oszczędzić pieniądze na podstawowym i najważniejszym zadaniu placówek tak jak [zo] ZOO, trudniących się kształceniem mądrego społeczeństwa.
[Z oburzeniem]
Chciał oszczędzić na edukacji młodzieży. Postanowił zastąpić prawdziwego słonia - fałszywym, nadmuchiwanym.
[Ideologicznie]
Oszustwa takie nigdy nie pozostają nieujawnione, także i to zostało zdemaskowane już w tym samym dniu. Słoń, który miał służyć pomocą w poznawaniu świata, być dla wychowanków tamtejszej podstawówki symbolem w/w cnót - odleciał z lekkim podmuchem wiatru, a uczniowie, którzy wtedy byli w ogrodzie zoologicznym, opuścili się w nauce i stali chuliganami. Historia ta doskonale pokazuje wagę rzetelnego wychowania, nie opartego na ,,dmuchanych słoniach''.
[Łyk wody, oddech]
Zastanawiacie się pewno, po co ja to wszystko mówię? Moi przeciwnicy znów powiedzą, że gadam godzinami o bzdurach, nie podając żadnych konkretnych rozwiązań, bajdurzę i opowiadam niestworzone historie. Owszem, może dawniej moja działalność ograniczała się tylko do pustych przemówień,
[Zdecydowanie, z zacięciem. Rzucić marsowe spojrzenie]
z których mogli śmiać się w kuluarach. Tym razem jednak nie dam im tej satysfakcji!
[2 sek. pauza, Uroczyście]
Występuję otwarcie z projektem założenia Państwowej Komisji ,,Słoń'', będącej ramieniem wykonawczym Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jej podstawowym zadaniem będzie odświeżenie wizerunku słonia jako trwałego symbolu cnót, tradycji i świadomości narodowej Polaków.
Dokładny plan działania Komisji powinien zostać w najbliższym czasie przygotowany i przedstawiony na forum Sejmu. Pierwszym zadaniem jakim zajmie się Komisja, będzie wprowadzenie poprawki do ustawy podstawowej ustalającej definicję słonia we wszystkich encyklopediach, leksykonach, pismach naukowych i popularnych, literaturze pięknej i tygodnikach, znaczy się w całym krajowym piśmiennictwie ukazującym się po wprowadzeniu w/w poprawki. W planach będzie również dodruk suplementów do książek wydanych po roku 1979, zawierających błędną definicję wyżej wymienionego.
Mam nadzieję, że projekt mój zyska Państwa aprobatę. Dziękuję.
[Ukłonić się]
SŁONIE, Eliphantidae, współcześnie jedyna żyjąca rodzina trąbowców, obejmująca 2 gat. ssaków lądowych; masywna budowa ciała, przypominająca zarysem i gabarytami kontury granic Polski, cztery słupowate nogi przypominające o czterech żelaznych zasadach: Ojczyzna, Tradycja, Honor, Naród, duża, zawsze mądra głowa z długą, chwytną trąbą, potrafiącą wydawać uroczyste brzmienia w święta państwowe, uzębienie niezupełne, z charakterystycznymi, rosnącymi nistrudzenie przez całe życie ciosami (mylnie zw. kłami), dł. do 3 m, oraz małymi, lecz tak samo ważnymi trzonowcami, 40 cm (pokryte trącymi listewkami bardzo twardego i wytrzymałego szkliwa), występującymi po 1 w każdej połowie szczęk i oczywiście zastępowanymi w miarę ścierania się przez nowo wyrastające, znające swoje wady, wśród których główną jest krótki i brzydki ogon nigdy nie odwracają się tyłem do innego s.; roślinnożerne, dzienna porcja pokarmu, zależna ściśle od potrzeb i możliwości, dochodzi do 200 kg, wody ok. 100 l; żyją zawsze pełnią życia, dożywając 70-80 lat; dojrzałość płciową osiągają w wieku 8-12 lat, ale rodziny zakładają dopiero po osiągnięciu odpowiedniej pozycji społecznej; samica po ok. 22-miesięcznej ciąży rodzi 1 młode (nigdy nie wpada w przesadę - rodzi zwykle 4 do 5 razy w ciągu życia); zamieszkują szczęśliwymi rodzinami busz i dżunglę, przemierzając nawet do 100 km na dobę, aby osiągnąć swoje cele, dobrze wspinają się w górach i dobrze pływają; s. a f r y k a ń s k i, Loxodonta africana, dł. ciała (z trąbą, a jakże) 6-7,5 m, wys. w kłębie nawet 3-4m, waga 5-7,5t; s. i n d y j s k i, Elephas maximus, choć troszeczkę mniejszy, to oswaja się jeszcze łatwiej, z chęcią bierze udział w różnych pracach; w kwaterach troskliwie przygotowanych przez człowieka oba gat. z dużym entuzjazmem poddają się tresurze, za doskonałe warunki życia i godne traktowanie, czują się zobowiązane wobec człowieka, lecz mimo ich usilnych starań rozmnażają się bardzo rzadko; z gat. wymarłych do s. należy m.in. mamut.
(od Autora): Wiem, że zostawiam sobie furtkę nieprzyzwoicie szeroko otwartą, ale na wszelki wypadek chciałbym zaznaczyć, że miejscami fikuśna stylistyka, błędy rzeczowe i logiczne są całkowicie zamierzone.
|