|
C Y B E R K U L T U R A
I n h a b i t T h e M a c h i n e s
Cyberkultura przełomu wieku nie jest zjawiskiem, które powinno się rozpatrywać w kategoriach fantazji autorów literatury science-fiction. Wszyscy ludzie przeczący istnieniu tego nurtu egzystencji nie powinni czytać dalszej części tej strony, ponieważ, w moim przekonaniu poniższe wywody za pokręcone matactwa schizofrenika negując samą potrzebę pisania o generacji cyberkultury.
Każdy kto naprawdę zastanawia się nad sensem nowoczesnej cywilizacji i uznaje, że wyjaśnienie jej zawiłości za pomocą metod niemal archaicznych (choć dla większości ludzi wciąż aktualnych) jest niemożliwe, może śmiało czytać dalej.
Objaśniając rozwój cyberkultury należy rozpatrzyć dokładnie samo jej pojęcie. Cybernetyka jako nauka o podobieństwie działania ludzkiego ciała do działania maszyny nie jest nauką całkiem nową. Termin ten został wprowadzony do użytku już w 1848 r. Jednak dopiero rozwój techniki dał nam prawdziwe podstawy do realnych dyskusji o możliwej symbiozie organizmu ludzkiego i maszyny. W medycynie cyborgizacje, czyli wymiana narządów ludzkich na ich elektroniczne odpowiedniki, zostały zaakceptowane jako skuteczne terapie w licznych przypadkach (bypassy, rozrusznik serca, protezy).
Niezależnie od faktu niemożności wykonania większych cyborgizacji postępuje mentalna i psychiczna symbioza z maszynami. Niezbyt zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy kompletnie uzależnieni od coraz inteligentniejszych maszyn, pogardliwie nazywanych przerośniętymi kalkulatorami. Telefony komórkowe, komputery, sprzęt grający, pralki i lodówki, wszystko to oddziaływuje na nas od wielu lat wytwarzając podświadome więzy, które niezwykle trudno zerwać. Są ludzie, którzy myślą, że panują nad maszynami, są ich stwórcami i władcami. Uważają, że wykorzystują je do ułatwiania sobie życia, ale mimo to pozostają ludźmi z krwi i kości. Nie umieją lub nie chcą zauważyć, że siedzą w wielkim kombinezonie, w którym coraz lepsze maszyny stanowią przedłużenie kończyn (samochody i inne środki transportu), polepszacze zmysłów i wzmacniacze intelektu (telefony, telewizja, internet). Z tego kombinezonu nie ma ucieczki, jego elementy wrastają w nasze ciała, dając nam nowe cele, perspektywy oraz problemy. Akceptacja tej przemiany ułatwia zrozumienie pajęczej sieci wpływów i zależności otaczających świat. Zrozumieć maszyny - nasze symbionty, to zrozumieć samego siebie.
|