NoName 3 (2/00)
www.noname.zum.pl
Wstęp
Współpraca
Redakcja
Prenumerata
Adverty
Bonus
Ciekawe strony
Poważne teksty
Alkoholizm
IRC jako sposób komunikacji międzyludzkiej
Bóg
Bóg - kontra Tomika
Wschodząca gwiazda....
Kwas
Policja
LIST by Ninghijzhinda
Polska to dobry, demokratyczny kraj!
Przygotowanie do egzaminów
Znudzony bezsensem
NewAge, buddyzm i ja...
Zabawne teksty
Szczyty głupoty
Humor by Sergiusz
Humor by Blur
Ćwicz wymowę!
Wywiad z Radosławem.S
Komputery
Karty dźwiękowe
Sztuczny mózg
window.open()
Grafikiem zostać...
Ramki
Wymiana bannerów
Poezja
Moje piosenki
Koszmary
Labirynt
Dlaczego pytasz
Opowiadania
Poszukiwanie, rozdział 1
Ogień
Matrax

POSZUKIWANIE

ROZDZIAL 1

Nadchodzi!! - Dobiegl krzyk ze srodka karczmy.

- Wszyscy do pokojów! - krzyknal barman.

Drzwi karczmy otworzyły się. W progu stanął wysoki, potężny mężczyzna. Rozejrzał się i niechętnie wszedł do środka. Za nim weszło jeszcze dwóch zbrojnych: mocno umięsniony wojownik z magicznym mieczem przy boku, ubrany w piękne, błyszczące szaty magiczne. Za nim weszła niebezpiecznie wygłądająca wojowniczka również przyodziana w magiczne szaty. Głos zabrał mężczyzna w lśniacej zbroi z milthirlu ze wspaniałym pokrytym runami toporem w ręku:

- Karczmarzu wina!! Najlepszego!!

- I jajecznice dla nas wszytkich!! - dorzucił mężczyzna w szatach magicznych.

Zakłopotany karczmarz pobiegł szybko do kuchni. Dało się słyszeć zdenerwowany szept:

- Szybko Julek leć po wino z Parravonu do piwnicy. Zocha dawaj jajecznice, ale jeśli wyjdzie ci niedobra to możemy pożegnać się z karczmą... .i życiem! Szybko to sytuacja awaryjna!

Zniecierpliwieni goście wreszcie dostali kolacje. Mężczyzna z toporem rzekl:

- No droga Arabel, ile to orkich łbów dzisiaj zaliczyliśmy?

- Ze trzydzieści!

- Mało! - rzekł mężczyzna w szatach.

- Trzeba wreszcie znaleźć Carlsa von Stripterna! - znów zabrał głos męzczyzna z toporem.

- Nie mogę się doczekac kiedy obetne mu łeb! - krzyknął mężczyzna w szatach.

- Taaa... Jasne,jasne... W zamku Drachenfelsa zawsze chodziłes jako ostatni lub w środku. Nigdy na przedzie! Mówiłes: "Jestem czarownikiem muszę się trzymać z tyłu! - zaczął go przedrzeźniać mężczyzna z toporem.

- No a kto pierwszy poległ w bitwie z Drachciem? Może ja Daredevilku? - zaczał sie wyśmiewać czarownik.

- Po pierwsze jestem Daredevil durniu! Znamy sie już tyle lat, a ty już zapomniałes?! A po drugie ja rzucilem się na niego jako pierwszy, samotnie!! - wywarczał przez zęby wojownik.

- Ach,tak? To może mały sparing? - wyciagajac miecz powiedział wyzywająco czarownik.

- No to stawaj Ivan! - wykrzykując te słowa Daredevil wyjął topór.

W promieniu wielu metrów dało się słyszeć brzdęk zbijajacej sie bronii.

- Przestańcie!! ! Zachowujecie się jak dzieci!! I to mają być szlachcice?!! - Wykrzyknęła wyciągając miecz Arabel.

- Masz szczęście, że nas rozdzieliła, bo karczma była by cała w twej krwi! - Rzekł Ivan chowając miecz.

- No jasne! Patrzcie państwo jaki Bossu!!

- Dosyć tego! Idę spać! Karczmarzu najlepszy pokój! Tylko oddzielny z tym dupkiem! - krzyknął zdenerwowany Ivan.

- A dla mnie drugi najlepszy. - rzekł spokojnym głosem Daredevil.

- Niestety mam tylko jeden apartament królewski. - wybąknął przestraszony barman.

- Apartament królewski dla mnie! - powiedział Ivan kładąc 10ZK na ladzie.

- Po moim trupie! - odkrzyknął Daredevil.

- To się da załatwić! - mówiąc to Ivan błyskawicznie wyjął pistolet i oddał strzał w stronę Daredevila.

Potężny wojownik odleciał na kilka metrów wpadajac na stół. Krew rannego cieknąca z ręki była wszędzie wokół niego. Wtedy Ivan wyjął miecz i rzucił sie na Daredevila. Drogę zastąpiła mu Arabel z mieczem w ręku.

- Z drogi kobieto! - krzyknął Ivan.

- No chodź ty drągalu! - odpowiedziała mu Arabel.

Po chwili było już słychać odgłos zbijanych mieczy i walki. Oboje walczyli zaciekle przez kilka minut.

Chwila nieuwagi zmęczonego walką Ivana skończyła sie dla niego bardzo boleśnie. Arabel trafiła w prawą ręke tym samym raniąc i wybijając Ivanowi miecz z ręki. Rzekła z lekkim uśmiechem na buzi:

- No to uspokoisz sie kochasiu?!

- Dobra! Twoje na wierzchu! - rzekł zsapanym glosem Ivan.

- Karczmarzu! Jak najlepszy pokój dla mnie! Ale nie apartament królewski! - rzekł Ivan chowając miecz do pochwy.

- Zaprowadzę Waść pana! Proszę za mną! - odpowiedzia mu karczmarz.

- Zosiu! Zaprowadź państwa do apartamentu królewskiego i opatrz panu ranę! Tylko szybko!

- Kiedyś ci się za to odpłacę Ivan! Jeszcze zobaczysz! - rzekł Daredevil wchodząc do pokoju.

Daredevil
e-mail: daredevi@box43.gnet.pl



Banner przyjaciela